Wersal to świetnie rozplanowany i wyreżyserowany serial historyczny. Ludwik IV dorósłszy usiłuje wyplątać się spod nadopiekuńczych skrzydeł swoich ministrów. Planuje stworzyć nową stolicę Francji przebudowując pałacyk myśliwski swojego ojca we wsi Wersal. Tymczasem na dworze niezadowoleni wasale snują intrygi, chcąc ponownie podporządkować sobie Ludwika. Jeśli chodzi o historyczną zgodność to muszę przyznać, że twórcy serialu znakomicie oddali klimat okresu. Pokazano cały problem tworzenia państwa absolutystycznego. Król usiłuje rządzić państwem tymczasem możni feudałowie nie mają zamiaru pozwolić odebrać sobie choćby części swobód i przywilejów. Te zmagania były zmorą wszystkich monarchii. Francuzom udało się przejść do budowy imperium kolonialnego dzięki właśnie Ludwikowi IV podczas gdy w Polsce królowie kolejno uginali się pod żądaniami feudałów co ostatecznie doprowadziło do wolnej elekcji, liberum veto i rozpadu państwa. Aktorsko serial prezentuje się nadspodziewanie dobrze, trio Vlahos, Blagden i Runyan nadaje właściwy kierunek całości produkcji natomiast reszta obsady stara się równać ten narzucony poziom. Muzyka brzmi wręcz magicznie i choć zdarzają się elementy niepasujące to główny motyw zapada w pamięć oraz dobrze oddaje klimat budowany w serialu. Stylistyka jest bez zarzutu a kostiumy oraz wnętrza są właściwe czasom Ludwikańskim. Wyraźną bolączką filmu jest inwazja pedałów. Odrażające sceny lizania się dwóch degeneratów skutecznie niweczą radość z kolejnych odcinków. Niemniej całościowo serial sprawdza się wybitnie dobrze. Ogląda się odcinki z zaciekawieniem natomiast skomplikowana fabuła oraz egzystencjalne wstawki w tle sprawiają że człowiek ani przez chwilę się nie nudzi. Ze zniecierpliwieniem oczekuję sezonu drugiego.

Polecam.