Trochę nie rozumiem ludzi, którzy byli za Tylerem. Koleś nigdy nie lubil Wednesday, byla jego pionkiem w grze, manipulowal nia od samego poczatku, a ludzie byli za ich zwiazkiem a nie za Xavierem… serio? Twierdzicie, ze Xavier mial na jej punkcie obsesje, co jest bzdura. Lazil za nia tak, ale to nie jest obsesja. Rysowal jej rysunki - ok, ale ktory artysta nie robi tego kiedy ktos mu sie podoba? Xd
Tylera podejrzewalem od poczatku, byl zbyt cichy, niepozorny. Troche mialem zdziwienie kiedy zostal zaatakowany, ale szybko sie polapalem, ze zrobil to sobie sam.
Myslalem, ze to psycholog byla jego panią, ale pozniej pomyslalem sobie, ze ruda bardziej na to pasuje. Jej tekst o tym, ze nigdzie nie byla akceptowana dawal troche do myslenia.
Jeszcze odnosnie tej psycholog - to nie byla w koncu siostra tego chlopaka zabitego przez matke Wednesday?
Smierc dyrektorki byla bez sensu. Kobieta koń, wysoka jak dwa wieszaki na kurtki, a tak latwo dala sie podejsc jakiemus krasnalowi. Jej nie podejrzewalem w ogole o nic.
Sama scena walki dla mnie osobiscie srednia, mogloby jej nawet nie byc.
Wednesday spoko, ale troche meczace tej jej riposty. Fenomenu tanca nie rozumiem, mam wrazenie, ze wiekszosc idzie za tlumem dlatego tak bardzo gloryfikuje te scene, bo nie ma w niej super wyjatkowego.
Serial spoko, nie byl wybitny, ot na nudny wieczor. Mysle, ze bardziej skierowany w strone mlodszego pokolenia, tak ponizej 30stki. Sam oceniam go na 5/10, niektorych scen moglo w ogole nie byc, ale 2 sezon na pewno obejrze, bo zostalo pare wątkow nierozwiazanych.
Xavier zadurzył się w Wednesday. Owszem chciał pomagać i był ok. Ale to jego uczucie mimo to było przytłaczające. Cały czas mówił,że jest obok, może na niego liczyć. Zaproszenie na tańce wymusił. Dziwne,że uwierzył w jej zaproszenie. Wednesday miała gdzieś uczucia rodziców, znajomych, a co dopiero chłopaków. Mimo to Tyler ja interesował. Myślę,że w swojej osobie ją lubił. Można wnioskować,że Hyde ujawnił się dopiero rok wcześniej u niego. Chciał się zemścić za matkę, ale Wednesday nie krzywdził. Co do jego słów na komisariacie: myślę,że wtedy już zawładnął nim Hyde. Wcześniej Wednesday go torturowała więc dopiero się na nią wściekł. Poza tym Thornhill go zmanipulowała. Nie dość,że trauma z powodu braku matki pomogła mu stworzyć Hyde to jeszcze uaktywnił się on dopiero po torturach i miksturach nauczycielki. On z tym walczył. Ale im więcej zabijał i im dluzej był posłuszny tym Hyde był mocniejszy. Kiedy Tyler przyszedł na tańce to We mogła go olać. Jak to zwykle robiła. Miała gdzieś czy ktoś czeka lub się zezłości. Jednak plany zmieniła i poszła na tańce . Bawili się wszyscy. Nawet Enid, który byla smutna z powodu problemów z obiektem westchnień. jednak do zabawy dołączyła. Tylko Xavier siedział wkurzony i patrzył się z zazdrością. Czemu ludzie shipują Tylera i We? Aktorzy oddali chemię między bohaterami. W dodatku Wednesday to członkini rodziny Addamsow. U nich złodzieje, mordercy, czarownicy i wilkołaki są na porządku dziennym. Tyler na zięcia pasuje.:) Do każdego innego nie byłoby możliwości. Ale z We tak.
Kazdy tam jest ,,dziwadlem’’ wiec Xavier moglby byc tez zieciem. Ale rzeczywiscie Tyler bardziej pasowal od tej strony. Problem w tym, ze Tyler nigdy nie lubil Wednesday, manipulowal nią od poczatku. Xavier byc moze za nia lazil, ale nie pamietasz jak Tyler tez cisnal We w scenie, w ktorej rzuca ,,powiedz kiedy bede na liscie najpilniejszych spraw’’ czy cos w tym stylu. To tez jest takie narzucanie sie
Gdzie Wednesday poszła tam nagle pojawiał się Xavier. Nic dziwnego,że go podejrzewała. Niby nic nie robił, a jednak męczył sobą. I na koniec wielce uradowany bo uratowała mu życie. Myślał,że to coś więcej. Po prostu miala taki odruch. Zresztą sama wolała dostać strzale bo Addamsowie mają zdolności masochistyczne. A ja myślę,że Tyler ją lubił. to co mówił do niej, gdy się spotykali to reakcja chłopaka, który chce wiedzieć czy się podoba czy nie. Bo raz We pokazywała na swój dziwny sposób,że go lubi, raz go odpychała. Gdzieś czytałam,że jako Hyde uratował We przed tym kolega co miał zdolności unoszenia rzeczy. Chciał ją zabić. Ale Hyde zabił jego. W dodatku podczas festynu We pobiegła za tym chłopakiem w las. A mieli z Tylerem wyjechać by ona mogła uciec. Chciał jej pomóc w ucieczce. Sam mówił,że chętnie by uciekł z tego miasteczka. Włączyłam sobie specjalnie tą scenę. We pobiegła za tamtym chłopakiem bo widziała jego śmierć. Ale Tyler próbował ją pociągnąć w drugą stronę do auta bo mieli wyjechać. Ale mu się wyrwała. Więc pobiegł za nią. Ale to tylko mój punkt widzenia. Można to interpretować inaczej.
Zapominasz o jednym - Tyler zabil Rowana nie dlatego ze lubil Wednesday, ale dlatego, ze Wednesday byla kluczem by odzywic tego starego dziada - Laurel potrzebowala jej zywej. Dlatego Tyler ją uratowal ;) Tyler jej nie lubil, od samego poczatku nia manipulowal tylko po to, zeby byc blisko i znac wszystkie jej plany, ktore pozniej przekazywal swojej pani.
Nie mogę się nie zgodzić w Twoją wypowiedzią, to ma sens. We musiała żyć. faktycznie. W dodatku Laurel miała ogromną moc nad Tylerem. Był jej posłuszny. A raczej jego Hyde. W dodatku mieli silna więź bo ona mu tak trochę w upiorny sposób matkowała. Brakowało mu matki, ojciec nie chciał rozmawiać więc tym bardziej zwrócił się ku Laurel. Bo ona mu o niej opowiadała. Jednak nadal był też zwykłym chłopakiem. Owszem jako Tyler też służyl Laurel jak np. Informacje o innych, ostrzegające smsy. Jednak jako chłopak czuł też miętę do We. I jednak chciał jej pomóc uciec że szkoły. Kto wie czy sam też w ten sposób nie chciał uciec? Ale się nie udało. Przez telefon, gdy bohaterka prosiła go o podwiezienie mówil,że popiera wyjazd z miasteczka i jakby mógł to sam by uciekł. Więc ta ludzka istota w nim nadal się przebijała. Myślę,że próbował walczyć w swojej postaci z Hydem i posłuszeństwem wobec Laurel.
Hmmm, ja to odbieram inaczej - mowil tak o ucieczce, bo chcial sie zblizyc w ten sposob do Wednesday. Ale wiadomo, to moja interpretacja, Ty masz prawo do swojej :)
Nie mam nic przeciwko. Zgodzę się z Twoją stroną, jednak ja skłaniam się ku swojej. Obie opcje są możliwe.
Każdy ma swoje zdanie, poza tym ona też się nim zauroczyła. Xavier powinien się zorientować, że Wednesday go nie lubi w taki sposób a uczepił się jej jak piesek a potem miał problem ze to i tamto.
Może jest tak, że niektórzy idą za tłumem w sprawie co do tańca Wednesday ale nie rzucaj pochopnych wniosków. To że ty uważasz że nie ma w tym nic nadzwyczajnego to wyłącznie twoja opinia więc nie narzucaj że nie rozumiesz jak może się to komu kolwiek podobać.
Ja np, jestem za teamem Wednesday i Tyler.
Ale to jest moje zdanie i nie twierdze, ze inni maja uwazac tak jak ja. Nie rozumienie fenomenu to nie narzucanie. Tyler tez mial problem do Wednesday, twierdzil, ze nie stawia go na liscie spraw najwazniejszych, wywieral na niej presje.
Jeszcze odnosnie tej psycholog - to nie byla w koncu siostra tego chlopaka zabitego przez matke Wednesday?
- Nie, nie była :) Przecież na tym polega cała intryga, że to ruda nauczycielka jest jego zaginioną siostrą.