-,-
Violka ukradła Angie piosenkę. xD
Oczywiście ani słowem nie wspomnieli, że to piosenka A.
Zauważyliście, że oni tak sobie kradną te piosenki?
Np. Fede ukradł bodajże Tomaskowi "Te esperare".
Oj, oni je sobie po prostu pożyczają. Uczniowie Studia kierują się zasadą co moje, to i twoje. Tylko Leon się wkurzył jak Diego śpiewał Voy por ti, i Ludmi jak usłyszała Lenę śpiewającą Destinada Brillar.
Pożyczają, okej, okej. xD
To tak ten wykręt, że Angie nie kłamie - ona ma tajemnicę.
A jak nazwiemy przekręty Germana? Opiekuńczość i miłość do córki objawiająca się chęcią chronienia jej za wszelką cenę?
Dokładnie. A kłamstwa Violi? Nie chciała zranić tatusia + jej wszystko wybaczamy, bo jest MUZYKĄ.
Pewnie, naszej Muzyce wybaczamy wszystko. Zastanawiam się, jak German może zakazać jej śpiewać? Przecież i tak może śpiewać jak jej się zachce, nie odetnie jej języka.
Wiesz, co innego zaśpiewać piosenkę, która już została zaprezentowana przez osobę, która ją napisała, a co innego brać oklaski dla siebie, nawet nie wspominając, że to nie swoją piosenkę się śpiewa. ;/
Ludmi z Tomasem też kiedyś śpiewali "Voy por ti", a Angie piosenki wszystkich śpiewa. Tylko nie publicznie xD
Nie ukradła, tylko śpiewała, chociaż to było głupie... Bo tak śpiewa piosenkę którą miała tylko coś tam poprawić czy coś przy wszystkich i jeszcze nie wspomina nawet, że to Angie ją napisała ;/
nie ukradli tylko pozyczyli, zreszta tam wszyscy znają wszystkie piosenki :D ;p
mnie najbardziej zastanawiało, we wcześniejszych odcinkach skąd Marco znał Junto a ti, albo Diego Voy por ti xD ;p
Marco znał Junto a ti, bo nawet powiedział, że pierwszy raz usłyszał Francescę w U-mixie, czyli musiał to oglądać.
A to na pewrt o tym zapomnialam,ale tam i tak wszyscy znaja wszystko bo w 1sezonie Fede dopiero przyjechal i spiewal Te esperare ;p
jego piękny głos wraz z pieśniami które niósł dodarł jak widac wszedzie ;p
magia seriali muzycznych ;d
Zgadzam się. Ja od razu się wkurzyłam, na miejscu Angie bym jej to wytknęła. Co innego jak śpiewa piosenkę, którą już osoba, która ją napisała prezentowała, a co innego jak po prostu bierze dla siebie oklaski. A Angie pewnie nawet jej nic nie powie, tylko ją jeszcze pochwali jak wspaniale zrobiła!
Może Angie sama miała zamiar zaprezentować tę piosenkę? A może chciała by została dla niej, po prostu. Jako jej piosenka. Przecież jeśli piszemy piosenki nie musimy od razu chcieć by od tej chwili każda osoba w Studio ją śpiewała.
W ogóle mam wrażenie, że Viola na za wiele sobie pozwala i uważa, że wszyscy będą chwalić każdy jej krok i czynność =,=
Jak ona jeszcze traktuje tego swojego tatusia... German niby taki surowy, tak długo zabraniał jej śpiewać, a pozwala jej robić, co tej się żywnie podoba.
W ogóle zachowanie Angie jest czasem irracjonalne. Tak samo jak Ramallo, czy Olgi. German jest ich szefem, płaci im za pełnienie swoich obowiązków, a tu ci wyskakują mu z tekstami jak ma żyć, co powinien zrobić, Angeles czuje się jak wielka pani domu i co chwili krzyczy na Germana, a ten na to wszystko pozwala i po prostu patrzy uśmiechnięty.
Jak czasem widzę te tekściki do Angie od jej SZEFA to sobie myślę, że on się chyba posuwa za daleko.
I tu właśnie ich błąd - to oni uczą ją, że może wszystko robić i zostanie za to pochwalona. Powinni ją przygotowywać do tego, że nie zawsze można dostać, czego tylko człowiek zapragnie.
Jak zagroziła Germanowi, że się wyprowadzi z domu... Już to widzę - Violetta bez grosza, zamieszkała na ulicy. Niczego nie mając. Wyprowadziła by się od niego chyba tylko wtedy, gdy kupiłby jej mieszkanie, przesyłał co miesiąc pieniądze i jeszcze płacił czynsze. Łatwo coś powiedzieć, trudniej zrobić.
Pewnie liczyła na to, że zaraz jej liczni "przyjaciele" zaproponują jej by z nimi zamieszkała i będą się nad nią litować, jak zawsze, "biedna Viola to, biedna Viola tamto"
"Biedna Viola sama zdecydowała się wyprowadzić od tatusia i nie ma gdzie mieszkać! Jaki German jest okropny! Musimy jej pomóc i to szybko!!!"
Zapewne Violka przybłąkała by się jak czasem zwierzęta pod dom Angie. Angeles jako dobra ciotka przyjęła by ją pod swój dach i takie tam, a później poszła do Germana ze skargą, że wyrzucił Violettę z domu. Ten skruszony pobiegłby błagać córkę na kolanach o wybaczenie, a ta robiąc mu wielką łaskę, wróciłaby do domu.
A ona jeszcze z żalem do Angie "po co poszłaś do Germana" i wielki foch na ciotkę, że tak chciała jej pomóc pogodzić ją z ojcem.
Tak, a później Angie zacznie ją przepraszać, mówiąc, że zrobiła słusznie, Violetta uzna dom Angie za swoją własność i w końcu z wielkim bananem na twarzy powie Angie, że i tak brakowało jej Olgi (czyt. osoby robiącej codziennie śniadanie, bo w domu ciotki robiła to... Uwaga, uwaga - SAMA i to CIĄGLE!), Ramallo, ojca (czyt. nie miała na kogo krzyczeć i wypominać kłamstw - Angie jej nie starcza) i jej ukochanego domu (czyt. miejsca, w którym zawsze ktoś zrobi coś za nią).
Pamiętam jak w którymś tam odcinku zabrała się za robienie ciasta, a ja takie oczy wielkie. Bo ona tak naprawdę nic nie robi w tym domu, oprócz siedzenia na łóżku i bazgrania w swoim pamiętniczku. Oglądała kiedyś telewizję? Siedziała na kompie (oprócz pisania e-maili do Leona by jej wybaczył) xd
W drugim sezonie będzie GADAĆ NA CZYMŚ TYPU SKYPE'A Z DIEGO! WOW! Gratulację dla niej, ale tak w skrócie mówiąc to robi prawie to samo, co ja - też ciągle siedzę na kanapie, tyle że albo przed telewizorem, albo laptopem, albo książką.
Tak mówiąc szczerze to zastanawiam się, czy ona w ogóle wiedziała, co robi, bo chyba jej nie wyszło.
W pierwszym sezonie, w tym domu miała jeden jedyny obowiązek - nie śpiewać, czego także nie przestrzegała.
W ogóle w pierwszym sezonie ona z niczego zaczęła przyjaźnić się z Francescą, Camilą itd. W drugim chociaż coś razem robili, a w tym ich przyjaźń polega na mówieniu sobie "Moja kochana przyjaciółka!", "Twoje problemy są ważniejsze od moich. Przepraszam.", "Zostaw moją przyjaciółkę!", "Kocham Cię. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką!".
Przyszła do studia i już Fran moja przyjaciółka na całe życie. Żeby się przyjaźnić trzeba się znać nie wiem ile, ale Violka to Violka. Tak samo z Leonem, spotkali się tylko w studio, na randki chodzili do Resto Bandu, so romantic xd
tek jeszcze te randki trwały 5 minut i zawsze konczyly się tesktem "Leon musze isc, bo moje życie jest takie ciezkie mam tyle problemów, nie wiem kogo kocham, az od tego boli mnie głowa ide, pa." znaczy mniej wiecej takim tekstem ;p
tak i "po to tu jestem dla ciebie" i potem Violka myśli ze wszystko kreci sie wokół niej i wszyscy powinni się nią przejmowac i robic cos dla niej.