Lubię militarne klimaty. Niestety ten serial jest wyjątkowo słaby.

Opowieść o pilotach ze specjalnej jednostki śmigłowców jest mocno naiwna. Jeden lotników dostał się do niewoli. Odbiciem go ma zająć się.... jego macierzysta jednostka lotnicza. Nie jednostka komandosów, czy antyterrorystów itp. Ciekawe czy jak był by to kucharz to zadanie odbicia go dostała by załoga kuchni polowej? ;-)

Piloci choć wybitni, co chwila rozbijają swoja maszynę. W operacjach naziemnych są dużo skuteczniejsi od komandosów, więc chętnie ich wyręczają.

Budżet serialu chyba skromny bo więcej w nim niepotrzebnego gadania niż akcji, a helikoptery to głównie stoją w hangarze i robią tło niż latają. Somalia wygląda jak zagajnik pod Zgierzem czy pewnie raczej w jakimś Ohio czy innej Pensylwanii.

Postacie mocno papierowe: dowódca - sprawiedliwy ale surowy, oficer wywiadu - służbista wiecznie na baczność, para głównych pilotów - luzak podrywacz i panienka po przejściach, agentka CIA - młoda dziunia nieudolnie udająca wredną sukę, agent CIA - wredny typ, żołnierz w niewoli - ciepły i rodzinny itp. Wszyscy mocno irytujący.

Terrorystów rozpoznaje się łatwo - każdy ma kostkę domina, im większa cyfra tym wyżej w siatce szpiegowskiej.

Główna bohaterka wyglądająca jak Natalia Siwiec bez zmęczenia robi sto pompek, oczywiście pokazanych w formule: 98, ech, 99, ech i 100 i zrobione. I wstaje z uśmiechem. Zaś do biegu na 3 km zrywa się jak do sprintu na 60 m.

Ogólnie odradzam :-/