Każda jedna postać rozpaczliwie potrzebuje terapii. A główną bohaterkę mam ochotę wepchnąć pod nadjeżdżające metro. Dawno nie spotkałam postaci, która nie miałaby ANI JEDNEJ pozytywnej cechy. Jest egoistyczna do bólu, głupia, leniwa i po prostu w życiu realnym na szczęście nigdy nie spotkałam tak beznadziejnej osoby. Przez cały czas, widząc na ekranie jej biednego męża, mam ochotę krzyczeć: "uciekaj człowieku! Zasługujesz na kogoś lepszego!".
Aczkolwiek nie uważam, żeby te silne emocje były czymś negatywnym, bo ogląda się całkiem przyjemnie. :P
Mam dokładnie takie same odczucia. ;) Jeszcze ta otoczka bólu i cierpienia, którą w około siebie robi i te pocieszające ją wieczne przyjaciółki. Zdradzasz męża i nie masz odwagi mu o tym powiedzieć? Ba, nie miałaś odwagi od niego odejść zanim zaczęłaś go zdradzać chociaż doskonale wiedziałaś, że to zrobisz? Nasze Ty biedactwo.
Zgadzam się w stu procentach . Bardzo dawno główna bohaterka nie działa mi tak na nerwy a może to ta aktorka i jej cierpiętniczy wyraz twarzy . Straszna jest .
O matko mam tak samo !! Ogólnie jestem zła na siebie ze oglądam ten serial. Valeria jest typem człowieka, którego nie cierpię.. grrrr okropieństwo po prostu. Cała jej relacja z mężem, z voctorem i przyjaciółkami jest toksyczna.
Kurcze, jacy ludzie są różni. Ja mam do niej obojętny stosunek, ale nie mogę powiedzieć, że negatywny. Jest specyficzna, ale skceptowalna!
Przez cały czas, widząc na ekranie jej biednego męża, mam ochotę krzyczeć: "uciekaj człowieku! Zasługujesz na kogoś lepszego!".
Ej, ale Adri się za szybko spuszczał! To wystarczający powód do zdrady i odejścia. Poza tym, Valeria ma cudowne piersi, cudowne! Na pewno Wasza niechęć stąd wynika - po prostu zazdrościcie jej seksapilu!