Jeśli nie dziś to i za rok, bo to serial na miarę dekad jeśli nie stulecia. Jest to współczesna, serialowa wersja zbrodni i kary, absolutne mistrzostwo gry aktorskiej na najwyższym poziomie oraz pracy wszystkich innych zaangażowanych w produkcję od muzyki po światło i reżyserię.
Penn Badgley urodził się by zagrać Joe Goldberga, stawiając pierwsze kroki jako obsesyjnie zakochany i niewinny Dan Humphrey (w Plotkarze) ewoluuje w czarny charakter kończąc ten serial-matkę już jako skończony Joe. Zaraz potem mamy premierę świetnie zapowiadającego się serialu „You” początkowo zdającego się krwawą kontynuacją perypetii „samotnego chłopca” ale szybko przemierzającego swoje własne ścieżki.
Jasne, że ma wady a wszystkie zawarte są w sezonie 4, tak obrzydliwym i dziwnym że naprawdę mam podejrzenia o wygenerowanie fabuły przez AI w ramach oszczędności na dobre domknięcie serialu w sezonie 5.