Po wszechobecnych pochwałach spodziewałem się czegoś naprawdę konkretnego, lecz niestety serial rozczarował. Sympatyczna to produkcja, ale trzyma się głównie "na słowo honoru", a nie na solidnych podstawach. Zbyt często trzeba przymykać tu oczy na pewne sprawy i mieć dużo dobrej woli żeby to w całości kupić. Nie jestem jakimś szczególarzem i różne rzeczy daruję, jednak są tego granice. Zresztą może bym nawet odpuścił wybicie gangu motocyklowego bez żadnych konsekwencji, gdyby włożono w tą historię więcej polotu czy pomysłowości, i opakowano ją mocnej różnymi smaczkami. A tak dźwiga to wszystko właściwie sam Stallone, bez którego ten serial zwyczajnie by przepadł. Obejrzeć się da i jest to nawet przyjemny seans, ale bez większych emocji i raczej też bez sentymentów.
Mam podobne wrażenia, scenariusz niechlujny, ale chyba po prostu oglądamy Sylwka na ładnym tle i na tym polega ten produkt :)