Rewelacyjny film: 10/10 Gra na uczuciach i trudno się po nim otrząsnąć. Jest smutny i właściwie to straszny, bo pokazuje najmroczniejsze zakamarki ludzkiej natury, każdy odcinek kończy się z tego powodu tragicznie, a to, co większość ludzi nazywa patologią, ukazane jest tu jest jako naturalna kolej rzeczy. Trzy młyny nakłoniły mnie mnie, żebym solidnie nadrobił Iwaszkiewicza, którego dotąd czytywałem po łepkach. Za szczęśliwy to ten człowiek nie był, ludzie wrażliwi mają przesrane w życiu, taka smutna prawda
Poprawna pisownia: "po łebkach". A co do szczęścia Iwaszkiewicza, to nadrabiał braki w nim współpracując z komuchami, on taki był, że zawsze blisko władzy. Owszem, pisarz wybitny.
Napisałem co czułem po obejrzeniu. W ortografię i politykę się nie angażuję. Szczególnie na Filmwebie. Pozdrawiam
Ta polityka za PRL to już coś więcej niż polityka, to HISTORIA, a jej nie znać lub ją lekceważyć, to w Polsce nie do pomyślenia - Polska jest historią, jest złożona z historii. Ortografia na Filmwebie też jest ważna, szlachectwo zobowiązuje.