SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (LIKE FAT JOE).
Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat dziesiątego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- wizyta Ricka i spółki w Królestwie celem pozyskania sojuszników do walki z Neganem;
- zdobycie dynamitu z pułapki Zbawców na autostradzie;
- spotkanie Aleksandryjczyków z tajemniczą grupą nieznajomych.
Dziś bez popędzania:)
http://68.media.tumblr.com/e19cf781a31ce65476666447e2493bb3/tumblr_o2krniR0c41qa ufopo4_250.gif
Właśnie zasiadam, jak mi nic nie przerwie, to napiszę:)
Chyba mnie strasznie wypościła ta zima, ale kurcze naprawdę podobał mi się ten odcinek. To już drugi epizod, który przyjemnie się ogląda i jest o czymś. Takiego streaku TWD nie miało dawno.
Trochę żałuję, że sprawa kontrowersyjnego planu Richarda została niejako rozwiązana zaraz po tym, jak wypłynęła, ale scena z nim i Darylem była bardzo dobra, nie czuło się że napięcie zostało sztucznie podbudowane, bo i jeden i drugi mają solidną podbudowę pod swoje racje. Trochę przyślepi Zbawcy, że nie zauważyli dwóch gości skaczących sobie do gardeł, nawet jeśli byli zasłonięci (czy takich ciężarówek zaraz przy drodze nie powinni jak najszybciej spychać gdzieś dalej? przecież to aż się prosi o zasadzkę). Ogółem Richard wyrasta na jedną z najciekawszych postaci. Nie jest to może jakaś wybitna kreacja aktorska czy genialne rozpisanie w scenariuszu, ale jest z krwi i kości, a to już dużo jak na ostatnie standardy TWD ;] Poza tym, sprawia wrażenie badassa, a już chyba trzeci raz dostał po pysku, gniew i frustracja muszą w nim przebierać.
Ten uśmieszek z buźki Ricka już chyba nie będzie schodził (lajk!). Złomiarze wydają się nawet bardziej yebnięci, niż Nigan, ja osobiście bym nie chciał mieć z nimi nic wspólnego, ale szeryf się już tak wyluzował, że gdyby Shane dożył tego momentu w serialu, to by sobie zbijali piątki i dzielili wszystkimi dziewczynami z grupy ;P No i nie dziwię się, że po tylu latach ciągle można dużo zapasów znaleźć tu i ówdzie, skoro takie wielkie grupy jak zbawcy czy złomiarze nie chcą ruszyć tyłków na łódeczkę, tylko czekają aż ktoś to zrobi za nich. Poważnie, jest ich pierdyliard, a jak szli wysypiskiem to jeden statysta wyglądał na 2,5 metra wzrostu, taki koleś mógłby gołymi rękami rozrywać zombie w pół.
Te momenty Richonne są coraz lepsze, Rick walący klawą w blaszany łeb też świetny. Natomiast Rick na tle całego wysypiska, to chyba najgorszy greenscreen ever (z jakiegoś powodu użyli go nawet dwa razy, ja bym się wstydził).
Rosita i jej... cokolwiek to jest... na cały świat zaczyna mnie wkurzać. Podobało mi się, że zaczęła używać pazurków i w ogóle być jakaś, ale... teraz liczę, że bohatersko zginie za kilka odcinków, jeśli nie będzie jakiejś sceny oczyszczenia (został jeszcze jakiś alkohol w Aleksandrii?).
Nie było Maggie, co niewątpliwie trzeba zaliczyć do plusów.
Delegacja królestwa u drzwi Carol - to mogli sobie darować. Nie dość, że Ezekiel uprawia przedziwny stalking, to jeszcze wciąga w to wszystkich podwładnych.
Wizyta Daryla u Siwej wypadła dobrze. Ogólnie Reedus jakby się wreszcie trochę przyłożył i z małą pomocą scenariusza wyciągnął Daryla z totalnego niebytu. To były raptem dwie scenki, a znaczyły dużo więcej niż ich wspólne wypady do Atlanty czy inne dyskusje jeszcze na farmie. Kłamstwo odnośnie Glenna i Abrahama może być ciekawym wątkiem później. Czy tylko ja się uśmiechnąłem kiedy pierwsze co powiedział Daryl brzmiało "Jezus zabrał nas do Królestwa" ?
Shiva dostaje swojego moneyshota (lajk!), Morgan jest ciągle tak samo irytujący, nic odkrywczego.
Na dokładkę: http://i.imgur.com/TL4zJZG.jpg
czy ojczulek się tam modli? Dżiiiiizas ;D
Też na tę rozmodloną minę zwróciłam uwagę:)
I również jak kolega wyżej oceniam odcinek bardzo na plus, aczkolwiek mam przeczucie, że to jakaś cisza przed burzą ( czytaj pułapką, w której zginie ktoś z głównych bohaterów :/ )...
To całe układanie się z tymi Złomiarzami ( bo tak ich chyba ktoś nazwał w poprzednim temacie )- było za szybkie i za gładkie...Wszyscy oni wyglądają co prawda jak zombie, ale ta cała Jadis ( ? ) to jakaś lepsza cwaniara i Ricki zobaczą ich pomoc jak świnia niebo...
Romantyczna kolacja przy świecach, mizianie kici- wszystko fajnie, ale Daryl teraz wylazł z kryjówki, a zwiastuny następnego odcinka pokazują, że Niigan dostał kociej mordki i zrobi wszystko, żeby go dorwać:/
Mnie zastanawia coraz bardziej co innego- jak to możliwe, żeby w niewielkiej odległości od siebie ( osoby bardziej zorientowane może napiszą coś nt. odległości- np dzień jazdy samochodem czy dłużej, bo te przeprawy z osady do osady nie zajmują chyba 3 tygodni ) ) były rozlokowane tak dobrze zorganizowane wspólnoty i niektóre nic o sobie nie wiedziały??? Alexandria nie wiedziała nic o Hilltop, Królestwie o Niiganowie nie wspominając, Hilltop nie wie nic o Królestwie ? ( pomijając Jezusa ), Niiganowo nie wiedziało o Alexandrii, o trashersach nikt chyba nie wie nawet Jezus ( a on wie wszystko! )...
PS. A Morgan stracił kijka:) "Koniec świata!"
To by oznaczało, że osady są oddalone od siebie mniej więcej o 100 - 150 kilometrów. A skoro nie działają telefony, internet i brak jakichś karawan kupieckich regularnie zaglądających od osady do osady to ich wzajemna nieświadomość istnienia jest nader prawdopodobna. Jeśli dodać do tego Neganitów, Terminusów, Zaklepywaczy, Wilkołaków i inne tego typu indywidua przy których same zgnilce to drobny problem, to dziwne byłoby raczej, gdyby ludzie byli dobrze zorientowani w tym co się dzieje na więcej niż jakieś 30 km dookoła. Jeśli więc osady są od siebie oddalone bardziej niż dajmy na to 80 km, to praktycznie niemożliwe, by trafiły wzajemnie na ślady swego istnienia.
No ale przecież udają się regularnie na szwendactwo celem zebrania zapasów ( i to takie dłuższe- Tara i Heath mieli jechać na dwa tyg. )- to dziwne, że w trakcie szukania po miasteczkach/osadach i luźnych chałupach nie wpadli na jakąś zorganizowaną społeczność...
Ale tak się tylko zastanawiałam, dzięki za odpowiedź:)
PS. A karawana to jest - regularnie krąży po osadach zwożąc łupy do neganowa:)
Trudno nazwać ją kupiecką :) A jeśli chodzi o ślady to musieliby zobaczyć cos więcej niż "ktoś tu był" Takie z gatunku "ktoś tu stale przychodzi" Czyli też musieliby się regularnie szlajać po okolicy, a jak wiemy to niezdrowe.
To może powinien zacząć od Daryla ;P
Chociaż trzeba przyznać że wygląda lepiej odkąd opuścił Neganowo^^
Już wizyta u fryzjera i obcięcie pazurów mogłoby spowodować zmiany osobowościowe. Darylek mógłby zacząć regularnie myć łapy i raz na pół roku zmieniać koszulę!
Jeżeli zmiana koszuli byłaby w serialu, to ...jestem ZA!:D
PS. Taka drobniutka uwaga- jak zaczynali kręcić ten serial, to D. był ciemnym blondynem. Obecnie jest ciemnorudy- jeżeli farbowanie w epoce postapokaliptycznej jest możliwe to fryzjer tez!
A w kwestii ubrań - to na początku nie miał jeszcze firmowego wdzianka. Pytanie które mnie nurtuje, czy i kiedy Daryl je odzyska? :D
Kusza się znalazła, motór też ( btw- sceny, jak Daryl jedzie z Hesem motórem i wpadają do Hilltop zostały nakręcone, ale wycięte ), to i na kamizelę przyjdzie czas:)
Ale to jest autentyczny Darylowy motór czy randomowy? (jak dobrze pamiętam to zgarnęli go jak uciekali z Neganowa?)
No ale ta kusza to nie Ta Kusza :) Do zaspokojenia poczucia sprawiedliwości potrzebuję zabrania owych cennych przedmiotów Dwajtowi ^^
PS. A można gdzieś zobaczyć te sceny?
Autentyczny motór to chyba już dawno poszedł się gwizdać...w okolicach szturmu nr. 2 na więzienie...
PS. Tam, gdzie mnie napuściłaś jakiś czas temu:P
Zgadzam się. Dziwi mnie optymizm Ricka co do złomiarzy - wszak oficjalnie padło, że nie lubią się przepracowywać... Jak w takim razie mają zamiar wziąć udział w walce? Będą musieli się trochę spocić.
według mnie to jest tak naciągane, Rick, który został oszukany tyle razy i samemu oszukiwał i zabijał, bez wahania zgodził się uzbroić nieznanych mu osób, które od początku apokalipsy nawet sobie broni nie załatwili, co to w ogóle jest :D...
A i zapomniałam- przemowa Daryla odnośnie Carol, w którą wmieszał nawet zjawiska atmosferyczne i atak komputerem na "iglaka"- super:)))
Wiem że to CGI ale no... słodkie :D
https://68.media.tumblr.com/c6794a909aad080cd05d4eeb22670f9e/tumblr_olnl54X67v1v 5zqmko1_500.gif
https://68.media.tumblr.com/054875d5cdbb892256e840275d3d680a/tumblr_olnl54X67v1v 5zqmko2_500.gif
Oj tam, oj tam :)
Żadnego komentarza, że nie było Hesusa w odcinku? ;-)
https://68.media.tumblr.com/69c6634b6ea29f5b0aae357c9150cd20/tumblr_oldkxfS2p51w 3dduro4_400.gif
How f*ckin sweet. W sumie to chyba pierwszy zwierzak z jakim Daryl ma do czynienia od czasów wiewiórek i węży? :P
No ale to w tym samym odcinku co wąż, więc ... połowa czwartego sezonu bodajże.
Skoro potem musiał zajeść masłem orzechowym (?) to chyba to pierwsze ;-)
https://68.media.tumblr.com/c37f285cd61630b5b5d3543da8b8d8e3/tumblr_oi4yajgISY1s opmsmo3_400.gif
om om om