PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 177 tys. ocen
7,8 10 1 177008
6,6 33 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

S04e10 opinie

ocenił(a) serial na 8

Już 10 i nie ma osobnego tematu więc zakładam. :)
Mamy cztery ekipy.
Daryl i Beth - Beth stara się trzymać nauk ojca pomimo wszelkich znaków. Jej nadzieję zostają później poniekąd wynagrodzone w postaci mapy. Zapewne tam poszli z Darylem. Daryl był tutaj raczej zredukowany do roli ochroniarza. Po śmierci brata za bardzo nie ma co do roboty.

Tyreese i dzieciaki - Tyreese stara się ogarnąć bazę co mu średnio idzie. Kiedy pojawia się Carol już wiadomo kto będzie nosił spodnie w tej ekipie. Już nie mam wątpliwości że Lizzie jest, lub staje się tym przed czym Rick chciał ochronić syna i inne dzieci. Jest twarda, potrafi o siebie zadbać i w walce o swoje przetrwanie może rozważyć każdą nawet najokrutniejszą opcję, wliczając uduszenie małego dziecka. Będzie ciekawie zobaczyć jak Tyreese zareaguje kiedy już dowie się co tak naprawdę stało się z jego dziewczyną. Przychylam się do teorii że to Lizzie ją zabiła a Carol tylko "posprzątała" (nie pamiętam czy zostało to już powiedziane wprost w serialu).

Maggie – dość wzruszające podążanie za prawdą. Wiadomo było że Glenna jeszcze nie zabiją ale sądzę że jego dni są policzone. Z tej pary to raczej ona przeżyje swojego męża. Ciekawe było to że Sasha nic nie wspomniała o swoim bracie i skoncentrowała się na praktycznej stronie sytuacji.

Glenn i Tara – Ciekawe że spiknęli Glenna z Tarą która jest trochę podobna do Maggie, co już rzuciło mi się w oczy kiedy znalazł ją Gubcio. Wiem że jest lesbijką ale kto wie, może scenarzyści będą chcieli coś nam sugerować. Ostatnia scena robi wrażenie; gdy wygląda tak jakby Tara krzyczała w stronę widzów czy jesteśmy zadowoleni rzezią, jatką i cierpieniem które oglądaliśmy. Jesteście?

ocenił(a) serial na 8
ernest2510

oceniasz go po jednym zdaniu i jakichś 20 sekundach na wizji?

ocenił(a) serial na 9
miszatujest

wiem może przesadziłem..ale wciąż mam obraz postaci z komiksu

ocenił(a) serial na 8
ernest2510

A w komiksie miał równo pod sufitem?

ocenił(a) serial na 5
ernest2510

Komiksowy Abraham też był rudy.

ocenił(a) serial na 5
miszatujest

Strasznie mnie ten odcinek rozczarował, ale to nic nowego.
Początek bardzo obiecujący. Narracja Beth klimatyczna, nieco filmowa. Pomyślałam sobie ''o-o, może będzie dobrze''. Niestety, następne kilkadziesiąt minut wystawiło mi wielki środkowy paluch. Przede wszystkie postacie;

Tyreese - ta postać musi być szczególnie bolesna do oglądania dla osób, które czytały komiks, prawda? Dla reszty: komiksowy Ty to zaradny, silny acz inteligentny człowiek. W serialu mamy takie niezbyt rozgarniętego, shreko-podobnego faceta, który tłucze walkersów tępą stroną młotka. Trochę obwiniam o to aktora, który sprawia wrażenie miśka-przygłupa. Postać zmarnowana.

Carol - jej powrót to dla mnie tragedia tak wielka jak dla nich strata więzienia. Wiedziałam, że kiedyś w końcu musi się pojawić, ale pewne rzeczy człowiek zwyczajnie nie jest gotowy. Wszystko w niej mnie irytuje, nawet to w jaki sposób wróciła, Po prostu wyłoniła się ni stąd, ni zowąd jak Jezus zza krzaka. Naprawdę mogli się bardzie postarać. No i przepraszam, ale w jaki sposób ona straciła auto? Wytłumaczyli to jakoś? Coś mi umknęło?

Dzieciaki - Naprawdę, nie jestem fanką dzieci w serialach czy filmach, choć rozumiem, że często to zło konieczne, ale czy naprawdę muszą musimy być świadkami jakichś bezsensownych scen, np. młodsza z dziewczynek (Mica?) ucieka w las, aby zaraz schowac się za drzewem i cośtamcośtam. Te sceny są tak nudne i niepotrzebne, że aż nie chce się ich komentować. Wątek małej psychopatki też mnie jakoś nie porwał, szczególnie, że na początku pokazali ją jako przygłupiego dzieciaka, który chce się zaprzyjaźnić z walkersami.

I rozwalił mnie ten facet pogryziony przez zombie. DOSŁOWNIE stał i nic nie robił. Serio, obejrzyjcie jeszcze raz, jeżeli ktoś tego nie zauważył. Można by pomyśleć, że 2-3 lata po apokalipsie ludzie będą ostrożniejsi, ale nie. W ogóle, zauważyłam, że wszyscy są jacyś niemrawi w obchodzeniu się z zombie. Tyreese'a nawet nie wspomnę, bo to jakiś żart, ale Glenn po wyjściu z budynku zamiast pójść na około, wbiegł prosto na bandę walkersów.

Na plus zaliczam Sashę. Widać, że dziewczyna jest praktyczna, nie dramatyzuje ani filozofuje. W przeciwieństwie do tego jak-mu-tam-bo nie pamiętam, który wygląda na zadowolonego z całej sytuacji.

Ogólnie odcinek na minus. Trochę trudno mi uwierzyć, że mógł być aż tak nudny - w końcu mieliśmy parę grup, trochę gore, a jednak prawie nic ciekawego nie się nie wydarzyło.

ocenił(a) serial na 5
BeeBee61

Aha, jeszcze słówko o Abrahamie i jego ekipie - trochę mnie rozbawiło ich wejście i nie powiem, trochę mnie to niepokoi. Komiksowy Abe to jedna z moich ulubionych postaci. Nie chcę narzekać przedwcześnie, jednak nie tego się spodziewałam jeżeli chodzi o jego posturę...

BeeBee61

Podoba mi się twój tekst. Za Jezusa zza krzaka dostajesz nagrodę od prezesa klubu za najlepsze hasło w tym temacie :D
Drugą nagrodę za hasło, że na "pewne rzeczy człowiek zwyczajnie nie jest gotowy". To jest DOKŁADNIE to co czułam, kiedy pojawiła się Carol. Wiedziałam, że ma się zjawić, ale choćby miało się to stać za sto lat - dalej nie byłabym gotowa.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Nie mogłam znaleźć lepszego określenia na jej kombak, stąd ten Jezus zza krzaka ;p

Mi dosłownie zrzedła mina kiedy usłyszałam jej głos, a w głowie miałam tylko ''o nie, już?''. Mogłabym przeżyć jeszcze parę odcinków/sezonów bez niej.

Może teraz nie zrobią z niej takiego zabijakę i skupią się na tym jaka była wcześniej? W każdym razie Carol i Tyreese to najgorsze postacie. Współczuję dziewczynkom.

ocenił(a) serial na 8
BeeBee61

napisałeś dokładnie to samo co ja w skrócie, widzę że nie tylko mnie serial zaczął irytować

ocenił(a) serial na 5
maradakam

Napisałaś*

Z tego, co zauważyłam, większość czuje się zirytowana dalszymi wątkami w serialu, więc nie, nie jesteśmy wyjątkami.

ocenił(a) serial na 8
BeeBee61

przepraszam, oczywiście napisałaś :-) czytałem Twoje komentarze z dużą uwagą i się z nimi zgadzam w 100%

użytkownik usunięty
BeeBee61

Tyreese to najgorsza postać EVER! Takiego cieniasa i melepety to nie widziałam w życiu. Te jego maślane, zasmucone oczka. To niedowierzanie w oczach, ta bezradność, głupie pomysły. Ta prawość, lojalność, no rozwala mnie koleś. Psuje mi cały film. Chłop jak dąb. Trupy powinny fruwać pod sufitem, a ten rozkleja się co 5 minut. Wymiękam. Porażka. Testosteron Daryla rozlał się po równo na każdego chłopa w tej serii i dlatego wszyscy są jacyś nie "teges". Moje zdanie. Nie bijcie.

ocenił(a) serial na 5

Tak. Tak. Tak. Tak. Tak. Bardziej zgodzić się nie mogę. Mięczak w ciele niedźwiedzia. Mina ''ojojojoj, nie wiem co robić. gdzie jest Sasha?''.

użytkownik usunięty
BeeBee61

W sumie te dziewczynki są bardziej rozgarnięte od niego. Kto go tak obmyślił???? A scena jak towarzystwo przy płocie (starszy odcinek) przez siatkę rozwalało trupy, bo się ich za dużo zbiegło, to ten idiota miał problem , że tak nie może robić. Jezusie, przecież to nie był początek epidemii! Dzieci zabijały trupy, a ten przestępuje z nogi na nogę i przewraca oczami. No jak go widzę to... No co za pi*da! A jak Gubcio zlał Ricka. No nie do wiary. Ja uwielbiam TWD, ale zaczynają przeginać. Ten pijaczyna, koło autobusu strzela przez łeb trupa a na linii strzału stoi Maggie. No, podejrzewam że trup miał we łbie jakąś ołowianą blaszkę czy coś... bo Maggie nie dostała. A to towarzystwo przy torach? Kolesie w walce z trupami jakby nie wiedzieli co i jak, a ten mądry Tyreese, stoi i się gapi. No i podstawa, mina - załamka. Koleś ostatni z walczących - porażka. Jak można nie odwrócić się, żeby sprawdzić co mam za plecami. Kto to napisał????? Glen-jak rugbista. Dziunia od Gubcia- jakaś taka- nie wiem. Pierdząco-płacząca. Łomatko.

ocenił(a) serial na 5

Bożeee... Zupełnie zapomniałam o tej scenie przy płocie. Nie rozumiem kompletnie o czym scenarzyści myśleli dodając ten wątek. Wydaje mi się, że próbowali z Tyreese na siłę zrobić postać super szlachetną, a wyszło mega sztucznie i głupio.

użytkownik usunięty
BeeBee61

Szlachetną? To idiota. Facet z takimi warunkami powinien być filarem grupy a nie kulą u nogi. On zanim cos zrobi to najpierw zmruży oczęta, odetchnie teatralnie, zrobi zatroskana minę, zasmuci się, potem przemyśli sytuację, rozejrzy się na boki (nie do tyłu) i po chwili niepewności z pewną taka nieśmiałością graniczącą ze wstydem "rusza" do akcji. A tam już po temacie.....
Oj, nie lubię go bardzo. Przecież ta Mała Od Królików szybciej obskoczy trupa niż on Ty się w ogóle zorientuje. Ech....

Tak sobie myślę że w tym serialu podstawowym czynnikiem umożliwiającym pchanie fabuły do przodu jest właśnie słabość niektórych postaci i ich wady. No bo gdyby Shane potrafił ot tak z dnia na dzień zapomnieć o Lori i był typem najlepszego przyjaciela bez żadnych uraz czy problemów, to nie byłoby finału 2 sezonu. To samo tyczy się np Gubernatora czy wszelkich napotykanych randomowych napastników. Ale teraz spójrzmy z innej strony - gdyby każdy w tym Tyreese był nieomylnym terminatorem przebijającym się przez zombi z nożem w ręku jak mrówkojad przez termitierę, kwitującym wszystko tylko tekstami z 2-3 zdań to zaraz wszyscy by zaczęli pisać, że nudno, że monotonnie, że bohaterowie nijacy i wszyscy tacy sami, że trudno się przejmować ich losem bo i tak mają kody na nieśmiertelność itd itp
Postać Ty jest dla mnie neutralna, ale tak to właśnie widzę.

użytkownik usunięty
Valdoraptor23

Nie chodzi o to, żeby on był jak Bruce Lee. Niech tylko zacznie zachowywać się jak facet a nie jak pi*da. O. ;)

Oooo, widzę, że mi tu ktoś wchodzi na temat, który mnie mocno wku*wiał w poprzednim półsezonie - czyli Usańska Matka Boska Bolesna. Naczy się Tyreese.

Jejciuniu, jak mnie ten człek wpieniał! Tu idzie tłuc zombi pod siatką. Nie jednak, to nie jego scena. O! Pojedzie na wyprawę. Nnnnnnie, to jednak też nie jego broszka. To mu nie pasuje, tamto mu nie pasuje, primadonna z bożej łaski.

A jak zabili Karen i zachorowała Sasza to co nasz Gieniusz Gieniek wymyślił? Ano warował będzie koło ciężko chorej siostry. On nie będzie szukał mordercy (Rick, ty szukaj i dostarcz mi go związanego i zakneblowanego, żebym mógł się nasycić zemsto! a w ogóle gdzie policja była, jak ją potrzebowalim?? Rick ,daj sklepię ci maskę), on nie pojedzie szukać lekarstw (to robota dla plebsu, nie dla księżniczek).
A jak wreszcie z łaską pojechał? To lepiej żeby został, tu się mizia z zombim, potem siedzi emo kid nad rzeczką i przeżywa. Ludzie go wołają, a on nie. PRZEŻYWA.

No ludzie, miejcież litość. czy jest w tym serialu drugi taki ciućmok?
A co odcinek przebija swoje możliwości. Jak ostatnio. Zostawienie 3 dzieci w środku lasu, bo usłyszał hałas. NO LUDZIE.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Tajris jest troszkę oderwany od rzeczywistości. Z jednej strony ludzie strzelają z karabinów, drugiej jedzie czołg, z trzej atakują zombie, a ten ma jakieś problemy egzystencjalne. Jejku.

emo_waitress

A może on chciał dzieci zostawić pod byle pretekstem, poleciał do lasu, wyszedł na tory, spojrzał - a tam bójka z walkerami ale już widać że los zaatakowanych z góry przesądzony, to się za bardzo nie angażował tylko spokojnie, powoli, jednego walnął młotkiem, poczekał, liczył, że w tym czasie dziewczyny w lesie opędzluje jakiś walker, bo Judith go ściągnie płaczem, a tu taki pech, przyszła Carol i wszystko mu zepsuła.

Seems legit, no nie? :D

ocenił(a) serial na 9
BeeBee61

Wystarczy że przeczytałem o Tyreese..i już się zgadzam...pewnie nie jedna postać tak zmarnują jeszcze...aż strach pomyśleć jak Negan wypadnie...

ocenił(a) serial na 5
ernest2510

Negan irytował mnie w komiksie, więc nie przejmuję się nim. Właściwie, może właśnie on wypadnie dobrze? Gubernator był świetną postacią, a serialowy wypadł blado, więc kto wie.

W każdym razie bardziej martwię się o Abrahama, ten serialowy wygląda na takiego... flaczkowatego.

ocenił(a) serial na 9
BeeBee61

Abraham...strasznie słaby dobór.

BeeBee61

Miałem coś naskrobać, ale w sumie po co, skoro mogę się podpisać pod każdym Twoim słowem. Makabra, opuszczenie więzienia miało rozruszać ten serial, a tymczasem jest 3 razy nudniej niż jak siedzieli w ciupie.

ocenił(a) serial na 6
miszatujest

Też podzielę na grupy mimo że imiona ledwo co pamiętam :D:
1. Daryl i Betty -> Spoko, nic nadzwyczajnego, ale całkiem klimatyczny etap odcinka, jedyna grupka z tego odc która ma szanse na jakiś rozwój postaci.
2. Dziewczynki i Niania -> Nie lubię żadnej z tych postaci, całość głupio-nudna. Za to dla mnie Zajebisty motyw z powiązaniem z poprzednią parą np. Królik, zombie-Tata. A co do głupot.... Serial bardzo mi się podoba, ale na debilizmy przestałem zwracać uwagę już po pierwszym odcinku pierwszej serii więc nawet się już nie czepiam.
3. Maggie Sasha i chyba Bob -> Sasha na +, Bob również, lubię tą dziwną dosyć randomową postać ;P Maggie to wiadomo, irytująco, przez co cały segment strasznie irytujący.
4. Glenn _> .... Początek przewijałem bo nie dało się tego oglądać. W pełnym opancerzeniu nawet spoko to wyglądało. No i ostatnia scena odcinka, świetnie, w końcu barwne postacie. Po tym jak uśmiercili Hershela (na początku nie byłem do niego przekonany, ale w 4 sezonie był moją ulubioną postacią) zacząłem odczuwać deficyt fajnych postaci ;D

ocenił(a) serial na 8
robhans

A mnie denerwuje jak ktos ciagle gada o komiksie.
Jak jeszcze ogladalem Gre o Tron to bylo to samo tylko z ksiazkami.
Ciagle narzekanie, plus mowienie, chwalenie sie, ze w komiksie to w komiksie tamto eh

spielberg552

Mnie to na szczęście tylko śmieszy, bo zawsze jak coś takiego się pojawia, to sobie przypominam kolejne seanse Henryka Portiera w kinie i dzieci wokoło mówiące z pretensją na cały głos TAK NIE BYŁO W KSIĄĄĄĄĄĄĄĄĄŻCEEEEEEEEEEEEEEEEE.
:D

W sumie nie mam prawa rzucić kamieniem, bo sama się miotałam jak świnia w agreście przy okazji ostatniego Hobbita :P

użytkownik usunięty
emo_waitress

ACHACHACHA!!!!!! ...JAK ŚWINIA W AGREŚCIE!!!!! leżę i kwiczę. Kawę rozlałam.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Hahahahahahaha, ja przy pierwszych dwóch częściach HP byłam właśnie takim dzieckiem krzyczącym ''tak nie było w książce!'' :d

BeeBee61

W pierwszych dwóch częściach jeszcze najwięcej było jak w książce xD

ocenił(a) serial na 10
BeeBee61

dobra, przyznam się: nie mogłem się doczekać ekranizacji czwartej części HP, by zobaczyć mistrzostwa świata w quidichu (tak się to zapisuje? echh nie pamięta się już...) a wszyscy wiemy, że nie było tej sceny w filmie - czekałem na nią, na ten moment, był już tuż, tuż, tuż...i puf! Przenosimy się do Hogwartu.

W tym momencie mój oburzony okrzyk - co to k u r w a jest?! Reakcja ludzi w kinie, bezcenna ;) do dziś to pamiętam

ocenił(a) serial na 5
Valdoraptor23

Tak, ale czasie premier dwóch pierwszych części miałam 10-11 lat, po tym byłam już za duża na narzekania i jęki :D

BeeBee61

Nawet jak spalili Norę w VI i ganiali się po polu? :D

ocenił(a) serial na 5
Einshaew

No nie! Strasznie biednie potraktowali Mistrzostwa! Gdzie te wile, wielkie otwarcie i cała reszta? Czwarta część to mój ulubiony tom, a film był bardzo rozczarowujący. Choć nie tak jak piąta i szósta część, które wg mnie były najgorsze...

Einshaew

Po co komu mistrzostwa skoro można dać scenę z zerwanym z łańcucha smokiem domolującym okoliczne dachówki, no nie? ;D

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

To jeszcze nic - skoro tak się uzewnęrzniam to zrobię to w stu procentach.

Pamiętacie Alastora Moodego? Tego aurora z zajebistym okiem? Napewno!

Jarałem się jego postacią jeszcze bardziej niż mistrzostwami, wprost nie mogłem się doczekać jak pokażą to oko...jak zoabaczyłem gościa w przepasce z tym "czymś" to nie mogłem się powstrzymać od głośnego wyrażenia swojej dezaprobaty :) Nie zacytuję, ale było podobnie do pierwszego posta ;]

Einshaew

Hehe ciężko by chyba było pokazać jakoś to oko w twarzy się tak ruszające i wyglądające bardziej ludzko.

A wiecznie oblizujący się Barty Crouch Jr który był wszędzie tam gdzie go być nie powinno? Nawet na przesłuchaniu, z którego chciał uciec gdy go oskarżono? xD Pewne uproszczenia to jednak za wiele czasem.

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Jak robili ostatnią część to David Yates (nie gwarantuję, że dobrze zapisałem to nazwisko) wylądował na dywanie Warnerów, z pytaniem "kto do @)!# wymyślił, żeby ostatnią część ekranizować w dwóch częściach?".

Jak gość zaczął się kajać że dużo wątków, przygód i wydarzeń to dostał zjebkę "Teraz na to wpadłeś? Przy ostanitej części?! Mogliśmy zrobić tak z każdą częścią serii i zarabiać na tym dwa razy dłużej!"

Tak było :)

Einshaew

No nie dziwię się, producenci filmów o HP pewnie teraz zobaczyli co można wycisnąć np z Hobbita i stwierdzili: Tyle przegrać :D

Filmy były robione trochę paradoksalnie bo w sumie pod fanów - sporo scen nijak nie wytłumaczone że tylko ktoś zaznajomiony z książkami by zrozumiał, ale za to czasem zupełnie bezsensowne zmiany co do treści książkowych czy wepchnięte na siłę sceny kosztem czegoś ważniejszego.

Mam ten problem z Grą o tron, przeczytałem książki, widziałem kilka ciekawszych scen z serialu i jakoś nie chce mi się go oglądać przez tamtejsze zmiany. Dlatego nie sięgam po komiks TWD przynajmniej na razie.

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Komiks a serial to dwa oddzielne tematy - śmieszą mnie jęki co niektórych "że tak nie było w komiksieeee, łeeeee! Nie rozumieją uniwersum!!" itd.

Komks polecam bo łeb urywa (wcześniej powinien wybuchnąć, jeśli nie to tak - TY TEŻ NIE ROZUMIESZ UNIWERSUM! :)

a co do HP to mała ironia - Rowling w jednym z wywiadów powiedziała, że stworzyła chyżego portiera po to, by odciągnąć dzieciarnię od głupich filmów i gier komputerowych.

Coś tutaj nie wyszło :)

Einshaew

Dla mnie zawsze łatwiej przetrawić różnice jeśli najpierw oglądam film a dopiero potem czytam książkę na podstawie której powstał. Wtedy mam poczucie "świeżości" a nie zawodu że nie zobaczę tego co sobie wyobrażałem po lekturze.

Jeśli orientujesz się w komiksie, to czy akcja w nim już dobiegła końca czy nadal są wydawane kolejne części?

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Komiks nadal się ukazuje i nic nie wskazuje na jego rychły koniec - co jak co, ale historię z zombie-apokalipsą można ciągnąć w nieskończoność. Taka The Walkig - moda na sukces - dead. :)

Einshaew

Dzięki :)

ocenił(a) serial na 6
miszatujest

Już mi się nie chce pisać o całym odcinku, że wspomnę tylko o najbardziej skopanej moim zdaniem rzeczy. Glenn i jego przygody...w sumie początek jak budzi się z karabinem wokół hordy zombi całkiem niezły, później tez nie jest źle klimat opuszczonego, zniszczonego więzienia.
No już nawet to że rzucił się w sam środek tego kłębowiska zombi, to jeszcze szłoby przeżyć, gdyby tych zombi było z co najmniej 5 razy mniej no, ale dobra. Ale wysiadam przy tym jak razem z Tarą biorą się za ucieczkę...rzuca jednego mołotowa, zaczynają biec i z zegarkiem w ręku chyba po pół minuty, i dwóch, trzech zabitych zombi już beztrosko wychodzą sobie z więzienia. No taka dynamiczna akcja mogłaby być, na odpierd*l zrobiona ta ucieczka.

miszatujest

Generalnie może być, wciąż nieustannie wpieniająca gra Tyreese (ja spier***am, ale zaraz wrócę, uważajcie na zombi hi hi), Carl (kodżak, który myśli, że jest twardy bardziej niż diament a dostaje wycisk już po 5 minutach, by potem z bekiem wrócić do ojca), nooooo i oczywiście drewno Lizzie, ta postać to już mnie w ogóle wkurza, mogła by zginąć razem z mięsem armatnim, jakim jest Carol no ale dobra, warto to chyba jeszcze pociągnąć. Dziwią mnie zachowania ludzi, którzy za wszelką cenę chcą znaleźć innych, zero logicznego myślenia po prostu siup w ogień i potem ewentualna konsumpcja przez zombi - totalny debilizm Maggie i Glena, chyba tylko Michonne, Rick i Daryl oraz ich gra aktorska mi się podobają, w miarę trzeźwa, bez wodotrysków, reszta to gnój i kilo mułu.

ocenił(a) serial na 8
miszatujest

Mi się odcinek bardzo podobał.
Co do grupy pierwszej: Beth by nie przeżyła bez Daryla, udowodniła to już kilka razy w tym odcinku. Daryl natomiast zdaje się być obojętny.
Grupa druga: Tyreese w roli tatuśka mnie rozwalił. Lizzie natomiast wyrasta na małą psychopatkę.
Grupa trzecia: Trochę mnie nudziło histeryczne zachowanie Maggie przez pół odcinka, jednak również sądzę, że raczej już Glenna nie spotka.
Co do grupy czwartej: Tara jest rzeczywiście podobna do Maggie, więc może coś z tego być, mógłbym nawet powiedzieć, że można coś wywnioskować ze sposobu w jaki patrzy na Glenna.
Poza tym mamy jeszcze jedną grupę, czyli Carla, Ricka i Michonne. Ja osobiście lubię Carla, chociaż w poprzednim odcinku zachowywał się jak debil. Mam nadzieję, że Rick szybko wróci do formy.
Mam jeszcze małą uwagę: kiepsko zrobili Abrahama, zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałem. Nie pasuje mi do komiksowego, wygląda jak typowy amerykański ojciec który lubi siedzieć przed telewizorem i walić piwo. Autentycznie, mogli zrobić go nieco lepiej.

ocenił(a) serial na 1
miszatujest

Odcinek taki sobie, więc kupę czasu zajęło mi zabranie się, żeby tu zajrzeć, coby poczytać i popisać co nieco. Poprzedni epizod był tak zdumiewająco dobry, że bez wahania podjęłam decyzję o zarwaniu nocy na rzecz oglądania odcinka zgodnie z amerykańską emisją. Oczekiwałam czegoś, co wcisnęłoby mnie w fotel i nie pozwoliło spać przez - co najmniej - dwie następne noce. W rzeczywistości zafundowano mi przeciętniaczka, który może i zawierał jakiś tam potencjał, ale został on totalnie schrzaniony. "Niewykorzystany potencjał", co? Zauważyliście, że na naszym forum to stwierdzenie pada notorycznie? Za niedługo nazwa tego forum zostanie przechrzczona na "niewykorzystany potencjał", o.
Tak czy siak, na pierwszy ogień idzie Beth i Daryl. Tego połączenia najbardziej się bałam i, jak się okazuje, słusznie. Zdarzały się tutaj na forum takie wesołki (hej, co ćpacie?), które zapowiadały między tą dwójką romans (tfu! Niech Was pochłoną czeluście piekielne) - na szczęście żadnych takich bluźnierstw nam nie zafundowano. Wprawdzie jeden odcinek to teoretycznie za mało, żeby stwierdzić, czy coś się święci, no ale... Daryl zamknął się w sobie i nic nie zapowiada, żeby miał w planach pocieszenie Beth po stracie ojca. Wprawdzie istnieje jeszcze opcja, że to właśnie Beth zainspiruje się Karolcią z sezonu drugiego i zacznie za nim chodzić jak smród (to porównanie do Karolci jest stuprocentowo trafne, nieprawdaż?) za psim ogonem, no ale trzymam się kurczowo nadziei, że twórcy mają trochę oleju w głowie... Odnośnie tego duetu, to coś tam snujecie, że klimatycznie, że ładnie, że pięknie i w ogóle och-ach, ale dla mnie to było najzwyczajniej w świecie mdłe. Młoda farmerka coś tam bełkocze sama do siebie, Dixon natomiast robi za jej bodyguarda. I to tyle, jeśli chodzi o interakcje między tą dwójką. Nie kupuję tego. Nuda! Następni!
Wątek Pączusia pomijam całkowicie ("Dammit, that stupid old bi*ch is back" :(), bo nie widzę tutaj niczego interesującego, do czego mogłabym się odnieść. A więc Sasha, Maggie i Bob! Ostatni wydaje się być wniebowzięty. Niektórym może wydać się to nieco podejrzane w obliczu katastrofy, jaką właśnie przeżyli, ale szczerze powiedziawszy, to wcale mu się nie dziwię, biorąc pod uwagę, z jakim towarzystwem wylądował. Chłopina zdecydowanie ma powód do uśmiechu! (kto się nie zgodzi, ten gej)
No i na koniec pozostaje Glenn. Nasz azjatycki terminator! Nie wiem, czy to za sprawą jego ledwo co przebytej choroby, czy po prostu chciał popisać się przed nową koleżanką, no ale po co to? Efektowne to wszystko było, fakt, ale jednocześnie również niewyobrażalnie głupie. Jego rzucenie się w objęcia truposzy sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, czy ten nasz delikwent nie ma przypadkiem kisielu zamiast mózgu.
Reasumując, odcinek poniżej przeciętnej. Jestem zła - tfu - wściekła!, że postanowiono w tym jednym odcinku skupić się jednocześnie na wszystkich czterech grupkach. No, ale cóż! Mam nadzieję, że kolejny epizod będzie zbliżony poziomem bardziej do "After" aniżeli "Inmates".
No, a w następnym odcinku: https://pbs.twimg.com/media/BgpPpIzCcAAVKOZ.jpg

ocenił(a) serial na 8
nietuzinkowo

"Młoda farmerka coś tam bełkocze sama do siebie, Dixon natomiast robi za jej bodyguarda". ładny sposób na spłycenie sytuacji. Można to zastosować do wielu niezależnie jak dobrych filmów np. Hamlet - dorosły facet co to nigdy roboty nie widział stracił swojego tatę i beczy mimo że życie mu wszystko na złotej tacy podsunęło., Ojciec Chrzestny - Gangster który wymyślił sobie jakąś bzdurną ideologię do uzasadnienia swoich morderstw smuci się że mu synka kretyna zabili. (nie bynajmniej że twierdzę że TWD jest na poziomie tym filmów)
Nawet gdyby Beth była tylko głupią chłopką to jednak dla mnie zawszę jest coś smutnego w tym kiedy ktoś traci wiarę w przyszłość, czy choćby przeżycie.

Co do twojego komentarza dotyczącego grupy Sashy, Maggie i Boba to mogę tylko powiedzieć że nie jestem gejem. Ps. Jesteś chyba jedyną osobą która odniosła się do Boba inaczej niż "ten drugi czarny", ja za nic nie mogłem sobie przypomnieć jak on się nazywa.

Glenn faktycznie zbyt przykozaczył. Zwłaszcza że mógł obiec te Zombie.

miszatujest

Dla mnie Bob jest "Tym od tłuczenia butelek" ;) A co do Glenna to też mnie ta scena hmm rozbawiła/zdziwiła. Często jest pokazywane jak trudno się wyrwać z chwytu zombi (dziewczynka od Gubernatora na błocie, Carl i zombi puddingowiec, Beth i zombi tancerz) a on tak sobie przeszedł przez żywą ścianę trupów, bynajmniej nie zaskoczonych tylko oczekujących go. I to tak szybko , bez większych przepychanek. Specjalnie podałem przykłady słabszych osób bo on był po chorobie no i też nie należy do jakichś kulturystów.