Ale odkrojenie nie powoduje natychmiastowego obumarcia tkanek. A grillowanie, może niszczyć wirusa :)
Taką samą dziwną sprawą jest to, że każdy go niby ma ale jest nie "aktywny". Lecz jeżeli ugryzie ci zombi nawet w palec, a ty nie nie utniesz szybko. To się zmienisz, mimo że ugryzienie w palec nie zabija.

Więc doszedłem do wniosku, że wirus można podzielić na aktywny i nieaktywny. Nieaktywny wirus ma każdy z nas i aktywuje się po śmierci. Aktywny wirus mają zombie i zarażenie nim powoduje śmierć (przemianę w zombie) w ten sposób można wytłumaczyć czemu amputacja pomaga.

Jakby nie patrzeć odkrojona noga obumiera, a grillowana jeszcze szybciej ;)

Patogen musi się aktywować w mózgu po ustaniu jego aktywności. Odcięcie nogi nie ożywi kończyny, bo nie ma ona mózgu ;D Pamiętasz rękę Merla na dachu.
W komiksie kanibale podjedli sobie mięska osoby nie tylko zarażonej jak wszyscy ale i ugryzionej i nic im się nie stało. Jest to jedyny taki przykład, więc ciężko o jakieś stuprocentowo pewne teorie ale moim zdaniem obróbka termiczna neutralizuje wszelkie zagrożenia.

W sumie to by nabierało większego sensu i tłumaczyłoby czemu po ugryzieniu zmiana w zombie trwa tyle czasu. Nie znam się zbytnio na biologii ale czy jeśli zombie mają już uaktywnionego wirusa to musi on znowu przechodzić te samą drogę przez mózg?

Oficjalna teoria, którą nawet autor komiksu opisuje w cytacie na wikii jest taka, że zombie ugryzieniem nie przekazuje wirusa a jedynie zarazki gnilne wywołujące zakażenie krwi, w efekcie śmierć. A jak wiesz śmierć = aktywacja wirusa i powstanie jako zombie. Też się kiedyś zastanawiałem nad dwiema formami wirusa ale ta teoria brzmi dość logicznie.

Ale także wirus musi utrzymywać przy "życiu" mózg, bo jak się powszechnie wie mózg obumiera bez dotlenienia. Bo jak nie to, mózg umarł by sam bez pracy serca i oddychania. Wreszcie była głowa Hershela, mimo że nie było serca ani płuc :)
No ale to takie szukanie dziury w całym, wreszcie to SF nie wszytko musi być wytłumaczalne.

Mózg umiera, aktywuje się tylko jego część, nie pamiętam jaka. Ten doktorek w ostatnim odcinku 1 sezonu to pokazywał.

Wiem, wiem było coś o aktywacji mózgu tych podstawowych czynności. Nie chodzi, że czepiam się na siłę tak tylko napisałem ogólnie do tematu zombi. Bo ten temat jest odkąd powstało pojecie "żywy trup" czy "zombie"

Wow, czyli ten temat jest tu od prawie początku XX wieku? Niesamowite! :O

Chyba FW tyle nie istniej :) także jak internet :)
Na marginesie nie szukam kłótni. Tak tylko napisałem, chodzi że w wierzeniu Voodoo "zombie" byli tylko "powstałymi zmarły" ale oni, nie zarażali swą "nieśmiertelnością". Ale dla potrzeb kina i książek ludzie to, zmienili. Mimo tego, że fascynacja tematem jest tyle lat, nikt nie wytłumaczył to choć o krok.

Ohoho, sam proces ożywania i funkcjonowania to już zupełnie inna bajka i czarna magia :) Ja tylko wyjaśniałem kwestię ugryzienia.

Że też, kurczę, nie wpadli, żeby zarażonych trzymać nad ogniem. Od razu by byli wyleczeni i przeżyliby ;)

I smakowici :)

Uzupełnię, neutralizuje wszelkie zagrożenia dla JEDZĄCEGO ;P :D