Zauważyłem jedną ważną prawidłowość scenarzyści chyba bardzo nie lubią dziewczynek. Już na wstępie w 1 odcinku Rick załatwia jednym strzałem małą zombiaczke. Później mała Sophii wychodzi ze stodoły no i znowu kulka, teraz mała Megan dostała nauczkę za zabawy w błocie i znowu kulka no i Judith na deserek, a na przykład młody Ricka zawsze wychodzi z opresji no nie wiem co o tym sądzić?
Też jestem zdania że judith przezyla.
Ale za to reakcja carla na jej możliwy zgon w samym serialu wydała mi się troche sztuczna.
Nom dokładnie trochę to sztucznie było zagrane, ale wiesz nie każdy dzieciak potrafi dobrze grać. A tak ogólnie to dla mnie jedynymi dobrymi dziecięcymi aktorami są Dakota Fanning i ten mały z filmu szósty zmysł.
Też uważam, że aktor grający Carla trochę sztucznie gra, ale to dzieciak, w wieku 20 paru let pewnie będzie dobry.
A Judith oczywiście przeżyła, widać było Tyreesa biegnącego z nią na rękach, tylko celowo wyreżyserowano to tak, żeby ciężko było zauważyć.
Około 38 minuty, zaraz po scenie gdzie Michonne przebiła Gubernatora. Poza tym jest też to to samo miejsce, w którym dzieci we wcześniejszej scenie zostawiły Judith w nosidełku na betonie, także mysle, ze sprawa sie rozwiązała - Tyreese ma ze sobą Judith.
Hah :) Bo ja wiem czy nie lubią bądź celowo uśmiercają. Takie małe, słodkie dziewczynki to uosobienie uroku, życia, witalności, piękna itd. Dzięki takim postaciom fajnie jest potęgowane napięcie, a widz w bardziej uczuciowy sposób zareaguje na śmierć dziewczynki w różowym szlafroku, z warkoczykami niż na śmierć załóżmy-kierowcy ciężarówki w średnim wieku. Wszystko dla Nas! :D Dla Naszych emocji!
Co do Judith, w komiksie wiadomo jak sprawy się potoczyły odnośnie jej losów. Jestem niezmiernie ciekawa co robią z niemowlęciem w serialu, czy w ogóle.