Nie uważacie, że jest to raczej amerykańska wersja "28 dni później" ? Pierwszy odcinek jak główny bohater budzi się w opuszczonym szpitalu otoczony przez trupy? To raczej już było! Pozostałe odcinki zdają się mówić "tak by było jakby akcja 28 dn działa się w Ameryce". Cudowne rasistowskie i seksistowskie świnie, które są na tyle głupie, że nie potrafią się zachować w grupie i są na tyle egocentryczne, że narażają całą grupę tylko dlatego aby "zachować swoją amerykańską tradycje"( nie wiem jak inaczej nazwać takie zachowanie bo kojarzy mi się tylko z wyrośniętymi wtórnymi analfabetami z USA także wykreowanymi przez Hollywood).
Tym właśnie różni się film Danny'ego Boyle'a. Nie wiem, może europejczycy są zbyt strachliwi, tolerancyjni i w chwili zagrożenia pragną aby ostatni przedstawiciele tego samego gatunku byli bardziej zjednoczeni,ale ich wersja jest bardziej wstrząsająca i jednocześnie łatwiej by było się do niej przyzwyczaić. Bo chyba o to w tym chodziło? prawda! Aby zintegrować się przeciwko wspólnemu wrogowi i przetrwać to razem. Schować urazy i poszerzyć nieco horyzonty żeby skupić się na jednym, wspólnym celu.
Nie chce w tej wypowiedzi nikomu uwłaczać ani nikogo wyróżniać, ale według mnie, mimo że te dwa obrazy różni w zasadzie tylko miejsce akcji to właśnie chyba to decyduje o lepszych walorach filmu europejskiego. Dodatkowo widziałam, że na forum ktoś zauważył, że twórcy serialu ostro zrzynają muze i to właśnie również z tego pełnometrażowego obrazu! To jedynie dowodzi, że jest on jak na razie niedoścignionym i lekko nie docenionym produkcją filmową tej kategorii!!!
Dziękuje za uwagę i życzę miłego dnia.
Komiks i 28 dni później miały premierę w zbliżonym czasie, więc po prostu podobne pomysły wpadły do dwóch różnych głów (Kirkman zresztą twierdzi, że unika oglądania/czytania nowych tworów o zombie - nie chce się niczym sugerować). Sama idea obu dzieł jest jednak inna. Walking Dead (jako komiks) ma być niekończącym się filmem zombie. Sam autor jak wszyscy fani zombie zauważył pewną prawidłowość - filmy o zombie są fajne, ale reżyser najczęściej wydaje się w pewnym momencie patrzeć na zegarek i myśleć "o kurde jak już późno, czas kończyć film, wypuśćmy na nich zombie i niech wreszcie umrą". Kirkman tego nie robi, a dalsze życie (części) bohaterów dostarcza o wiele więcej przerażających zdarzeń niż ich śmierć.
Walking Dead nie jest odpowiednikiem „28 Days Later” co to w ogóle za dziwaczny pomysł. Te produkcje więcej dzieli niż łączy np.:
1. WD jest serialem, 28DL filmem,
2. W WD są zombie, w 28DL zarażeni,
W 28DL znamy genezę powstania zarazy w WD nie,
Szybkość i sposób transformacji jest inny,
Zombie są głodne i dlatego zabijają, zarażeni są wściekli,
Zarażeni umierają po odpowiednim okresie czasu z głodu,
Zombiaka zabijesz tylko strzałem w głowę, zarażonego ubijesz byłe czym,
Zombiaki są powolne, zarażeni są szybcy,
W wyglądzie też się różnią,
Zaraza w 28DL objęła tylko Wielką Brytanię, w WD cały świat.
3. Autor komiksu Robert Kirkman idealnie opisuje czym się różni jego pomysł od innych filmów o zombie:
„Chyba najważniejszą różnicą jest fakt, że moja historia jest kontynuowana. Nigdy takie historie nie są pokazywane z tak dużym odstępem czasowym. My oglądając „The Walking Dead” jesteśmy świadkami rozwijania się w świecie Zombie, każdego dnia. Śledzimy powoli losy bohaterów, których w filmach bardzo szybko żegnamy. Myślę, że ten aspekt jest najbardziej wyróżniający się od innych projektów o Zombie.”
I to chyba starczy jako pokazanie różnic.
Co do niedoceniania „28 Days Later” to jest to bzdura. W światku horroru jest on uznawany za bardzo dobry jak nie rewelacyjny film.
A to ostre zrzynanie muzyki to jeden utwór. Utwór, który nie występuje w „28 Days Later” a w „Sunshine”. Więc nie wiem jak twórcy serialu mogą się wzorować na „28 Days Later” jak wszystko jest inne.
W 28 byli zorganizowani? To dlaczego wszyscy żołnierze w tamtej willi zgineli? Bo zamiast połączyć siły z cywilami, wymyślili, że będą gwałcić wszystkie kobiety. Faktycznie, świetny przykład współpracy dla przetrwania gatunku. Trzymanie zombi na łańcuchu też było mądre.
Widać mało uważnie oglądałeś 28 Dni Później :). Żołnierze nie mieli najmniejszego zamiaru współpracować, stąd ta vendetta gostka, których wszystkich powybijał, o inaczej to jego i dziewczynę spotkałby ten los.
gdybyś uważnie oglądał to byś wiedział, że zombie trzymali na łańcuchu nie dla zabawy tylko po to, by zaobserwować po jakim czasie umrze z głodu i tym samym zagrożenie wyeliminuje się samo. Tak jak w laboratorium, czasem trzeba trzymać różne rodzaje wirusów, żeby zobaczyć kiedy one i od czego umrą, proste czyż nie?
Dobra przyznaje że mój komentarz był lekko nie przemyślany w pewnej jego części jednak chodziło mi coś innego. Jeżeli chodzi o zintegrowanie grupy to nie miałam na myśli wojskowych tylko ta podstawowa grupę. Chodziło mi o to,że w grupie taką jaką np. tworzyli w WD ci na dachu jako, że akcja dzieje się w USA zawsze znajdzie się taki bezmózgi zapatrzony w siebie osobnik, któremu coś się nie podoba i zamiast wykorzystać swoją agresje do mordowania zombiaków wyżywa się na innych żywych, chce władzy tylko dlatego, że najprawdopodobniej był w Wietnamie i nienawidzi murzynów, mimo że pozycja, w jakiej się znajdował przed rozpoczęciem całego końca świata, go do tego nie upoważnia. Czy takie rasistowskie zachowania były w 28 dn? nie!
Różnic jest w mnóstwo i nie tylko te oczywiste jaki jest sama forma,"walking dead" to serial a "28 dni później" to film, w 6 odcinku dr wspomina o pladze/epidemii/zarazie, owszem czas zarażenia jest inny, sposób mordowania i prędkość "ex ludzi" też, a to że nie znamy jeszcze genezy apokalipsy w WD jest wynikiem tego ze jest to serial który ewidentnie musi utrzymać widza w napięciu żeby oglądał dalsze odcinki, a sformowanie "ostro zrzynają muze", przyznaje było przesadzone. Jednak wykorzystanie tego motywu muzycznego w tym właśnie kontekście ucieczki przed bezmózgimi porzeczkami ludzkiej tkanki już było. Co do zasięgu chodzących trupów to w 28 d p mamy wspomniane, że ogarnęły również Paryż i Nowy Jork a nie tylko Wielką Brytanie, tam się to wszystko zaczęło. a jeżeli chodzi o moją uwagę o nie docenieniu to uważam ze o ile użytkownicy film webu tak wysoko oceniają Walking Dead to film prze zemnie wychwalany zdaje się być przez NICH nie doceniany. To przyznaje wymagało z precyzowania. Ale o guście innych nie można decydować.
Analogie, które zaobserwowałam, litości pierwsza scena wskazują na powiązania tych właśnie torów filmowych ! Może reżyser 28dn także inspirował się tym komiksem tylko on poszedł w klimat bardziej europejski i o to mi się głównie rozchodzi!!!! Podobna apokaliptyczna wizja świata, ludzi pozostawionych samych sobie wędrujących po kraju w poszukiwaniu schronienia, jedzenia czy chwilowej namiastki bezpieczeństwa podczas gdy ich bliscy zmieniają się w chodzące trupy i jedyne czego aktualnie pragną to chwilowo zaspokoić swój popęd na świeże mięso. Chyba się ze mną zgodzie? Jak dla mnie najważniejsza odmienność leży w różnicy kulturowej jaka istnieje miedzy Ameryką, a Europą.Nie ma kolesia, który za wszelką cenę chce być bohaterem tylko mały niepozorny frajer, który pod wpływem traumatycznych przeżyć zmienia się w prawie nieludzka istotę, która zrobi wszystko aby uratować bliskich. Może jestem zaślepiona kontynentalną koncepcja, jednak po jej zobaczeniu propozycja sąsiadów zza oceanu nie do końca mnie zachwyca.
"gdybyś uważnie oglądał to byś wiedział, że zombie trzymali na łańcuchu nie dla zabawy tylko po to, by zaobserwować po jakim czasie umrze z głodu i tym samym zagrożenie wyeliminuje się samo. Tak jak w laboratorium, czasem trzeba trzymać różne rodzaje wirusów, żeby zobaczyć kiedy one i od czego umrą, proste czyż nie?"
A nie byłoby bardziej inteligentnie zamiast trzymać go na łańcuchu, związać go tym łańcuchem i zamknąć go w jakiejś piwnicy czy szafie w której wyciełoby się dziurę do obserwowania stwora? Nie możnaby mu też założyć na pysk worka na ziemniaki,żeby nikogo nie pogryzł i uciąć dłoni oraz stóp, zyby nikogo nie podrapał/nie uciekł? Potem palnikiem możnaby je nadpalić,żeby sie nie wykrwawił i sobie zył. Po co ma latać na otwartym terenie i nas zjadać? Nie czaje tego.
"Widać mało uważnie oglądałeś 28 Dni Później :). Żołnierze nie mieli najmniejszego zamiaru współpracować, stąd ta vendetta gostka, których wszystkich powybijał, o inaczej to jego i dziewczynę spotkałby ten los."
No.... a zamiar nie współpracowania z nikim, gwałcenia każdego i narażania się na zemstę głównego bohatera, który zawsze wygrywa to chyba tym bardziej przejaw niezorganizowania w celu przetrwania gatunku i głupoty prawda?
"Co do zasięgu chodzących trupów to w 28 d p mamy wspomniane, że ogarnęły również Paryż i Nowy Jork a nie tylko Wielką Brytanie"
A jajco :) W "28 Weeks Later" jest wyjaśnione, że tylko Wielka Brytania była ogarnięta wirusem. W pierwszej części sama końcówka sugeruje, że tylko na wyspach jest zaraza. Więc radzę odświeżyć sobie film.
A opierać na jednej scenie (szpital) zrzynanie pomysłów z 28DL jest dziwne.
To wieża Eiffla jest w Wielkiej Brytanii ? Cholera, chyba mam spore luki w wykrztałceniu ....
Dopiero w 2 części wirus przenosi się na kontynent (dzieciak jest zarażony i wylatują z WB).
A Paryż jest pokazany na końcu, żeby zasugerować, że powstanie kolejna cześć.
"To wieża Eiffla jest w Wielkiej Brytanii ? "
Jak sam tytuł wskazuje mówimy tutaj o "28 Days Later". Nawet w moim poście użyłem sformułowania, że Wielka Brytania "była ogarnięta wirusem". Czytanie ze zrozumieniem nie boli...(chyba) No, ale to może te luki w wykształceniu wychodzą?
właśnie to zrobiłam. Selena wyjaśnia zaistniałą sytuacje Jimowi w sklepie i wspomina, że zanim media ucichły wspominały coś o przypadkach chodzących trupów w Paryżu i Nowym Jorku. Epidemia zaczęła się na wyspach jednak tam nie pozostała, dokonała największego spustoszenia.
A co do początku tych dwóch obrazu to wydaje mi się trochę dziwne ze oba zaczynają się w ten sam sposób i wydaje mi sie że Walking Dead nie wnosi zatrważająco wiele nowości w ten klimat i oglądając to nie mogę pozbyć się subtelnego wrażenia, że to już było.
"Selena wyjaśnia zaistniałą sytuacje Jimowi w sklepie i wspomina, że zanim media ucichły wspominały coś o przypadkach chodzących trupów w Paryżu i Nowym Jorku"
Zakończenie pierwszej części widziałeś czy przestałeś oglądać po tym co Selena powiedziała? Widziałeś część drugą? Poza tym media mogły rozsiewać nieprawdziwe informacje, aby zmniejszyć chęć ucieczki niezarażonych z objętej kwarantanną Wielkiej Brytanii.
"No.... a zamiar nie współpracowania z nikim, gwałcenia każdego i narażania się na zemstę głównego bohatera, który zawsze wygrywa to chyba tym bardziej przejaw niezorganizowania w celu przetrwania gatunku i głupoty prawda?"
To był wątek fabularny filmu, za który nie jestem odpowiedzialny, więc oszczędź sobie tych pseudo ynteligentnych pomówień.
Myślę, że widziałaś mało horrów po prostu.
Samotne budzenie się w szpitalu jest popularnym motywem w horrorach, pojawiało się choćby na końcu wcześniejszego niż "28 dni później" filmu Resident Evil.
Amerykanie są głupi, więc działają przeciw sobie, a Europejczycy mądrzy, bo się wspomagają? Pomijając Twoje wyraźne uprzedzenia narodowościowe ja chyba oglądałem inny film - w moim 28 dni później żołnierze zginęli, bo potraktowali cywili jak bydło. W 28 tygodni później całe miasto padło, bo jeden człowiek (Brytyjczyk!) poszedł całować zarażoną żonę (inna sprawa, że przez idiotyczną wizję zabezpieczeń miasta w tym filmie, wydał mi się on całkowicie nieprawdopodobny i przez to niestrawny).
Oczywiście - to też nic nowego, bo w dobrym, robionym na serio filmie z zombie dramat rozgrywa się między bohaterami, którzy zwykle sami sobie gotują zły los i było tak już choćby w klasycznej Nocy żywych trupów.
Oglądałem kilkadziesiąt filmów z zombie i nie uważam, aby serial The Walking Dead był kalką jakiegokolwiek, a już na pewno nie 28 dni później.