Po bladych 2 pierwszych sezonach, niby western klasy B dla grupki fanów, były tam trochę lepsze momenty, ale ogólnie 2 pierwsze sezony były słabe, że zapomniałem o 3 sezonie, dodatkowo zwłaszcza po beznadziejnym andorze, po którym w ogóle prawie o star wars zapomniałem. Obejrzałem trailer do Ashoki, który był świetny, nabrałem ochoty do star wars, postanowiłem, że dam szansę 3 sezonowi Mandalorian, choć nie oczekiwałem zbyt wiele i tu pozytywne zaskoczenie. Zepchnęli tego kolesia w tło, wskoczyło dużo nowych postaci, zrobił się serial nie o jednym tym kolesiu, tylko o Mandalorianach co jest znacznie ciekawsze niż pojedyńcze odcinki, w których on chodził i wypełniał proste questy. Szerszy zarys galaktyki, różne frakcje Republika, Imperium, Mandalorianie, podfrakcje - różne grupy Manadalorian, rózne grupy imperialnych, oglądało się cały ten 3 sezon jak długi film star wars, w sumie zabrakło tylko "konkretnych" użytkowników mocy, ale pod koniec były walki na miecze i broń ręczną, wiec jest w sumie ok.
Do tego dojdzie serial Ahsoka, która jest powiązana fabularnie, na star wars celebration 2023 zapowiadali film fabularny też z tym powiaząny, także przyszłośc fimów i seriali zapowiada się całkiem ciekawie.
Jak oglądałem 3 sezon to czułem się jakbym był w tym czasie jak wychodziły filmy atak klonów i zemsta sithów, dosyć podobne to było do tych filmów.
Być może też to, że Andor był okropnie nudnym serialem to przy nim ten 3 sezon mandalorianina wygląda jak 100 lat świetlnych do przodu, jak z 2 róznych uniwersów. To, że wyszły jeden po drugim te seriale, jest taki widoczny kontrast, który dodatkowo zwiększa wartość tego 3 sezonu. Andor pozostanie wielka czarną dziurą w historii star wars.