tydzien czkeania a dostajesz fabule z profesorkiem tak cholernie mnie znudzil ten odcinek
Za to pokazanie miasta zaparło mi dech w piersiach i chcę więcej. Takich właśnie nowoczesnych aglomeracji z tego uniwersum, a nie tylko piach, pustynia i zbroje z dzidami. To jest przecież S-F a nie Madmax.
Star Wars to nigdy nie bylo SF. choc dzieje sie w kosmosie. To fantasy, a dokladniej heroic fantasy. Sa rycerze, miecze, ksiezniczki, potwory... Dlatego system AD&D taka latwo bylo zaadaptowac do swiata SW w grach SW: Knights of the Old Republic.
Gówno a nie odcinek. Początek fajny a później całkowicie zbyteczna, nudna i niepotrzebne historia jakiegoś fajfusa. Przestałem oglądać to gówno i nie wiem czy zechcę oglądać dalsze odcinki tego serialu.
Wprowadzają wszystko by zrobić żeby ta nowa trylogia Disneya miała sens. W Bad Batch robią to samo. Porażka
Ten odcinek to nieporozumienie. Tęczowe lody w wesołym miasteczku i skakanie z pociągu na jakieś poduszki. Scenarzyści mają widzów za idiotów.
Mają widzów za idiotów bo karzą im myśleć? Czy naprawdę liczy się tylko bezsensowna strzelanka bez treści? Andor był podobny i dlatego był świetny.
Jeśli podobał ci się początek to znaczy, że twoje IQ oscyluje w okolicy rozmiaru buta i jesteś nastawiony na idiotyczne i kalkowane nierealne pojedynki oraz bezrefleksyjną strzelankę. No cóż, warto wiedzieć.
Moje IQ na 95% jest wyższe od Twojego, I tak jestem nastawiony na idiotyczne i kalkowane nierealne pojedynki oraz bezrefleksyjną strzelankę i to nie jest ni złego. Póki jest to rozegrane ładnie wizualnie, a głupota nie razi, jest to odprężające i nie oznacza, że jestem idiotą którym Ty jesteś ("pięknym za nadobne"). Ale jeśli mi to zjeżdża nudną historyjkę i tak drętwą i tak dziecinną i tak tęczową i tak naiwną i nic nie mającą ani klimatu serialu ani Gwiezdnych Wojen - to mogę odpaść w przedbiegach, Już nie będę może wspominał z czym zaczęła mi się kojarzyć Nowa republika z takimi akcjami resocjalizacyjnymi.
To nie jest nic złego tak samo jak mieć niskie IQ. Jeden woli pójść do filharmonii, a drugi jak mu skarpety śmierdzą. Sceny batalistyczne technicznie są świetne, niestety umieszczanie ich w co drugim odcinku oraz pozbawienie jakiegokolwiek realizmu boli.
"Ale jeśli mi to zjeżdża nudną historyjkę i tak drętwą i tak dziecinną i tak tęczową i tak naiwną i nic nie mającą ani klimatu serialu ani Gwiezdnych Wojen - to mogę odpaść w przedbiegach, Już nie będę może wspominał z czym zaczęła mi się kojarzyć Nowa republika z takimi akcjami resocjalizacyjnymi." może masz dopiero 12 lat i pierwsze krosty zaczynają się tobie pojawiać na twarzy, ale aspekty ze środowej części odcinka jak pyszałkowatość władzy, brak kompetencji czy np. propagandę można zaobserwować w codziennym życiu na każdym kroku. Celowe lub nie przedstawienie parodii świata w SW to ciekawy zabieg.
Typowe dla seriali: wrzucanie nowych postaci i rozwadnianie historii. A taki fajny byl poczatek odcinka. Az chce sie polatac w "SW: Squadrons" ;)