Szczerze mówiąc wątek w którym nie ma Mando jest bardziej ciekawy niż to co dzieje się w jego nitce fabularnej. Fajnie napisany, trzymał w napięciu i zaciekawieniu. Potem powrót do Mando i kompletny zjazd. Ponownie kupa dziur fabularny jak w poprzednim odcinku.