Coś poszło nie tak. Księżną Dianę przedstawili, delikatnie mówiąc, bardzo niekorzystnie. Kreacja tej postaci jest naprawdę... osobliwa. Imelda niestety trochę zawiodła - zabrakło tej iskry, charyzmy. Choć nie tylko ona jest tu winna, a scenariusz. Kreacja postaci - nie tylko tej. Co więcej, jest tu problem z pomysłem na przedstawienie tych wszystkich wątków, zespolenie w jakąś spójną całość. Są porozrzucane, na sucho, płytko, bez ładu i składu, przez to też to wszystko nie angażuje tak, jak w poprzednich sezonach. Oczywiście nadal mamy tu produkcję na wysokim poziomie, ale niestety także duży spadek jakości. Brak tu po prostu pewnej głównej osi fabularnej. Fundamentu. Ale przynajmniej mamy cudowną Nataschę McElhone :)
Więcej o swoich wrażeniach opowiadam tu :) - https://youtu.be/W_2_2pZ8Mng
Całkowicie się zgadzam z każdym słowem. Dodatkowo mam wrażenie, jakby coś było w ostatniej chwili przemontowane i poucinane. Mam wrażenie, ze timing nie sprzyjał twórcom, smierć Królowej tak jakby miała wpływ na to, ze nie chcieli zrzucić żadnej „bomby”. Plus trochę takie to wszystko laurkowate w stronę Karola, zbyt jednoznaczne stanowisko w stosunku do Diany, Dominic West grający jakby wygłaszał monologi w teatrze, a nie grał w serialu… nie zaiskrzylo między mną a sezonem 5
Tak! Ja też zastanawiałam się nad tym, czy okoliczności związane ze śmiercią Królowej miały jakiś wpływ na taki, a nie inny obraz całej Rodziny Królewskiej - była przedstawiona w wybitnie korzystnym świetle, tym bardziej w kontekście kwestii związanych z Księżną Dianą. Cały konflikt przedstawiony tak subtelnie. Wszelkie korekty, powtórki, musiałyby jednak być naprawdę robione "na szybko", biorąc pod uwagę fakt, jak długo trwały zdjęcia do całego sezonu. Właśnie wspomniane montowanie w ostatniej chwili mogłoby spowodować ten brak spójności, więc kto wie :)