Brak wyraźnego spadkobiercy największej farmy hodującej bydło wywołuje tarcia pokoleniowe w rodzinie Lawsonów, które mogą doprowadzić do jej upadku. Wyczuwając słabość tej niegdyś potężnej dynastii, do ataku szykują się najsilniejsze frakcje odludnych terenów - wrogo nastawieni hodowcy, pustynne gangi, wodzowie Aborygenów oraz potentaci górnictwa.
Jak ktoś obejrzał Yellowstone to wie że tam był klimat - krajobrazy, postacie, emocje. Tu stanowczo tego zabrakło. Bohaterowie i sceny to mierna kopia scenariusza Yellowstone. Nie przekonało mnie niestety.