Uważam, że Dexter to najlepszy serial jaki powstał. Widzę, że wiele osób mówi, że ten jest równie
dobry, o ile nie lepszy. I tu moja obawa.
W obu główną rolę gra Michael Hall, czyli dla mnie po prostu - Dexter. Nie wyobrażam sobie chyba
tego aktora w roli pedała.
Ale chyba spróbuję.
Oj, to może sobie nie zaśmiecaj głowy jakimiś "pedałami"? Na co Ci to. Oglądaj seriale o prawdziwych hetero, o rasie panów etc. etc.
Normalne określenie, nie wiem czemu jesteś taki wrażliwy. Może w sumie masz rację. Mężczyzna ma być mężczyzną, a nie dziewczynką, która wszystkiego się boi. Co do rasy panów - tu przesadzasz. Raczej chodzi o nadczłowieka.
nie dość, że z Ciebie jakiś popapraniec to jeszcze i gust masz słaby. dex najlepszym serialem?? pleaseeeeeeee...
Dexter to świetny serial, ale to jednak trochę sieka bez głębszego przekazu. Six Feet Under to coś więcej, coś w rzeczywisty sposób zmieniające sposób postrzegania świata.
Według mnie rola Halla w SFU jest lepsza, gdyż wymagała od niego sporego poświęcenia i prawdziwego talentu aktorskiego, nie tylko charyzmy. Jasne, że postać seryjnego mordercy jest fajniejsza niż postać Davida, a fabuła "Sześciu stóp..." może wydać się nudniejsza, niż fabuła "Dextera", jednak mamy tu do czynienia z dwoma różnymi filmami, gdzie pierwszy jest tylko sposobem na ciekawe spędzenie czasu, a drugi prawdziwą sztuką.
Six Feet Under to jeden z niewielu obrazów, któremu wystawiłem 10/10. Prawdziwe arcydzieło, które można tylko polecać.
Wreszcie dobra wypowiedź, a nie jakieś smuty. Wbrew pozorom Dexter to nie tylko zabijanie czy sensacje; najlepsze są jego wypowiedzi na temat ludzi, pustki i tym podobnych.
No widzisz, sam sobie odpowiedziałeś na początkowe pytanie poniekąd. W Dexterze to tylko wypowiedzi głównego bohatera stawiają przed Tobą pytania nt. ludzi, pustki etc.
W Six Feet Under robią to wszyscy, każdy odcinek, każda scena.
Osobiście najpierw oglądałem SFU (teraz zacząłem Dextera) i też pomyślałem o tym, że gdybym zrobił to w odwrotnej kolejności, to mogłaby mnie zniechęcić gejowska rola Michaela Halla. Teraz stwierdzam, że jest fenomenalnym aktorem, który pokazuje zupełnie inne oblicza w obu produkcjach, a z mojej oceny SFU nie będę się tłumaczył. Zwłaszcza w porównaniu do innych ocenianych przeze mnie seriali.
przyznaję rację, ta sama gestykulacja, też pedantyczny, tylko zainteresowania inne
Obejrzałem już prawie cały pierwszy sezon. Dużo tak gejowskiego seksu, lizanka itd. Myślę, że tego nie przeżyjesz, ja przewijam te sceny:D Sądzę, że już z szacunkiem na Dexa nie spojrzysz;p
Bez przesady z tym szacunkiem :P Owszem, nie wszyscy mogą na to zwyczajnie patrzeć, ale z czasem idzie przywyknąć. Tym bardziej, że Michael Hall jest naprawdę dobrym aktorem. To co teraz zgotowali mu scenarzyści w Dexterze, to dopiero jest, za przeproszeniem, ciota :P
Dexter jest dużo lepszy, ode mnie ma ocenę 10, Six Feet Under tylko 6. Nie wciąga i nuży. Sam się przekonaj, ściągnij pierwszy sezon i wyrób sobie zdanie. Jak dla mnie to nic specjalnego.
Dexter ewoluuje, ale znając życie, to i tak ją w końcu potnie. No, chyba, że scenarzyści polecą na całość i ta nowa dupcia przeżyje, a ostatnim odcinku 7 serii razem uciekną, a 8 będzie o ich wspólnych morderstwach. Ale to mało dexterowo brzmi.
Cóż, dzisiejsza kinematografia cieszy się sukcesami dzięki jak największej liczbie wciśniętych zwrotów akcji i zaskoczeń widza (często nawet kosztem logiki w fabule...).
w SFU niekoniecznie jest tych zwrotów sporo, bo nie o to chodzi (a jeżeli już są, to wypadają porządnie).
Jak ktoś jest bardzo przywiązany do zawrotnego prowadzenia historii w każdym odcinku to raczej odradzałbym SFU... (choć myślę, iż ostatecznie i tak nie pożałuje)
Jeżeli mówimy pod tym kątem to tutaj procesy są jakby długofalowe. Zresztą to nie kryminał / akcja.
Też w przypadku Michaela C. Hall'a zaczynałem od Dextera i przyznam, że po zakończeniu 7 sezonu pomyślałem, że chciałbym zobaczyć coś jeszcze z tym aktorem. Natrafiłem na "Six Feet Under", które było chwalone wszędzie gdzie się da; pomyślałem więc ok. Spodobało mi się od pierwszego odcinka z wielu powodów (niepospolitość, bohaterowie, tematyka, humor itd.). Teraz jestem po ostatnim odcinku tego serialu i jest zupełnie na odwrót - widząc aktora nie myślę "o, Dexter" tylko właśnie "o David" :) ...wiesz co mam na myśli.
nie kieruję tego konkretnie do Ciebie, ale ogólnie:
Trochę słabo rezygnować z serialu z powodu gejowskiego wątku, szczególnie gdy serial jest życiowy - to trochę jak odwracać oczy od prawdy i żyć z zatuszowaniu.
Twórca - jak sam zresztą powiedział - chciał po prostu zgromadzić jak najwięcej różnych "światów" w tym przedstawieniu, więc jest nie tylko wątek homoseksualny, ale i wiele innych (również tabu, których twórca nie boi się poruszać i mówić o nich szczerze, częstokroć do bólu). I to wszystko (ta różnorodność) ostatecznie ma SENS, każdy się o tym przekona gdy obejrzy całość, ci co już widzieli, wiedzą o czym piszę. Lub mówiąc inaczej - po obejrzeniu całego serialu nikt nie będzie miał żalu o wątek homo i prawdopodobnie pomyśli, że był wręcz wskazany - jak wiele innych.
No polecam, brać się za serial! : )
Skoro już jesteśmy przy Hall'u to jak dla mnie SFU jest zdecydowanie lepsze od Dextera... właściwie to źle próbować je porównywać...
W każdym razie myślę, że Michael C. Hall wyzwolił trochę więcej talentu i kunsztu aktorskiego w tym serialu aniżeli w Dexterze.
Ja odnośnie artościowania seriali, wiadomo to kwestia gustu, ale uwierz za pewne nie jesteś w stanie stwierdzić, że to najlepszy serial póki nie obejrzysz ich więcej, ja mogę wymienić co najmniej kilka lepszych. Wszystko też zależy jakie ekranizację lubisz. Natomiast uważam, że Michael Hall świetnie wszedł w rolę. Ale generalnie widzę, że nie jest najlepszym aktorem, chociaż pewnie bym musiałą obejrzeć z jego udziałem pare filmów, bo gra bardzo podobnie jak w Dexterze.