Po ostatnim odcinku stwierdzam, że oboje powinni odejść z tego serialu. Tak byłoby najlepiej.
troche nudny już ten wątek się robi. niech ktoś w końcu komuś kule wpakuje i po sprawie
happy wygrał :D
Chibs ze swoim tekstem, w ktoryms z poprzednich odcinkow: "another fine Irishman, brought down by the bottle", rozbroil mnie całkowicie.
Osobiście uważam że 10 odc był jednym z najlepszych, ani minutę się nie nudziłem, wątek Tary i Jaxa w końcu się zaczął zazębiać i zbliżamy się do punktu kulminacyjnego, pozostałem wątki również mi się podobały, były dobrze przemyślane. Mam nadzieje że White Buffalo będzie nam przygrywało jeszcze nie raz bo ile razy któraś ich piosenek się pojawia to dostajemy jedne z lepszych odcinków w sezonie.
a mi wpadla oko scena w samochodzie Unsera i Nero :D haha swietny duet zrobili :) no i happy w koncówce :D i pierwszy raz chyba kibicowalem Gemmie kiedy mowila "mommy moved away, or mommy passed away" swietny tekst
ja tam miałam nadzieje, ze Tara wpakuje Jaxowi kulke miedzy oczy ;) czekam na moment, w ktorym powie prawde o wypadku JT, bo teraz chyba tylko to jej zostalo.
duet Unser i Nero + Happ na końcu wygrali ten odcinek ;)
ja tez mialam nadzieje ze go zastrzeli, (smieszna scena, gdy jax latal z golym tylkiem gdy tara bila burdelmame ) coraz bardziej szkoda mi tary, w zasadzie stracila juz wszystko, nie ma rodziny, przyjaciol.. zostala calkiem sama, do tego znienawidzona przez wszystkich . wkurza mnie ze ja teraz separuja od synow, jakby to ona byla dla nich zagrozeniem, a nie klub, gemma , ira itd.... ogolnie wszystko juz siega granic absurdu, jak widze jak bardzo gemma jest pewna ze ma prawo do ukladania zycia wnukom, to mnie szlag trafia. a dziwne relacje gemma-jax ... sama nie wiem juz czy mnie smiesza czy raczej sa zalosne. normalny facet nie dawalby matce tak wtracac sie w zycie, gemma juz kilka razy narazila wnukow na niebezpieczenstwo, i jakos wszystko zostalo jej wybaczone - nadal jest kochana mamusia, a tara, ktora chce tylko bezpieczenstwa dzieci, skazana zostala na banicje. wiem ze tara nie byla w porzadku w calej tej intrydze, ale unser, ktory ja wkopal (ustawil spotkanie z prawniczka) tez nie byl wobec niej fair - lepiej byloby gdyby po prostu sie nie wtracal.
no scena smieszna, a sumie dla mnie nawet żałosna... Tare lubilam od pierwszego sezonu i strasznie jest mi jej żal, tak jak napisałaś straciła już wszystko, a głownym winowajcą tej całej sytuacji jest Jax, ktory od 5 sezonu irytuje mnie coraz bardziej... Do białej gorączki doprowadza mnie Gemma i jej ciągle wybielanie, jakby wszyscy naokoło mieli amnezje i zapomnieli już ile rzeczy złych stało się przez jej działania... Trochę dziwi mnie postawa Nero, myślałam, ze po wyznaniu Gemmy odsunie się od niej, a tu milość kwtinie.
Niby kwitnie, ale była scena w tym odcinku, kiedy Nero trochę zlał Gemme. Ona się tam do niego dobiera, a on ją pocałował w czoło chyba i nara :P ona wtedy zrobiła taką zawiedzioną i zdziwioną minę. Myślę, że on tak stopniowo może będzie się odsuwał, albo mi się wydaje już nie wiem :D
Obyś miała rację, ktoś w końcu musi oprzeć się mamuśce i pokazać, że nie wszystko będzie tak jak ona sobie życzy. Zastanawiam się jaka kara byłaby odpowiednia, za to wszystko co robi. Geez jeszcze żadnemu bohaterowi filmu czy serialu nie życzyłem tak źle jak mamuśce, a drugi w kolejce jest Jax :X
Aktorka grająca Tarę to straszna mameja,dostała świetną rolę kobiety walczącej o swoje, a ona odgrywa autystyczne dziecko. Bez jakiejkolwiek mimiki i ciągle gapi się w ziemię lub ścianę, prawie nigdy na osobę z którą gra scenę. Między nią i aktorem grającym Jaxa nie ma chemii.
Chyba tylko wg Ciebie. Ona jest zajebista i już od początku 1 sezonu można było przypuszczać, że do siebie wrócą. Chemia była jest i będzie.
Zgadzam się w 100%. Rola może i nie jest zła, ale Tara mnie denerwuje chyba właśnie przez to, kto ją gra... Ogólnie nie zgadzam się z tym, że wszystko jest winą Jaxa. Ona wiedziała na co się pisze, że życie z członkiem klubu nie jest łatwym i przyjemnym życiem, nikt jej nie oszukiwał i nie mówił, że będą same kwiatki. Jeśli ona uważała, że będą to sama siebie oszukała i tylko ona jest winna. Decydując się na bycie z Jaxem, decydowała się na takie, a nie inne życie. Zgadzam się z tym, że w którymś momencie można nie wytrzymać, można pęknąć, ale według mnie bardzo źle to wszystko rozegrała. Najgorsze, że robiła to za plecami wszystkich. Mogła porozmawiać z Jaxem, mogła powiedzieć, że boi się o życie dzieci i chce wyjechać, na jakiś czas, dopóki on nie poukłada spraw w klubie. Miała bardzo wiele różnych, według mnie lepszych wyjść. Wybrała najgorsze, tchórzliwe, zdradzieckie i pod prąd wszystkiemu i wszystkim. Tak robi tylko człowiek głupi. Teraz dostała to, na co solennie zapracowała tymi działaniami. Oczywiście jest mi jej w pewnym sensie szkoda, ale rozumiem też zachowania pozostałych i konsekwencje wynikające z tego wszystkiego, z całego oszustwa, którego próbowała dokonać Tara. W kilku słowach - jest mi jej żal, bo została zupełnie sama, załamana i na psychicznym dnie, ale za głupotę zawsze się płaci.
Mnie najbardziej irytuje to, że Jax i Tara nie rozmawiają. Jax coś powie Tara nie odpowiada tylko patrzy na niego w milczeniu. Po czym Jax wychodzi. On ją zdradza, ona go przyłapuje, zamieszanie, on za nią biegnie i pada jedno zdanie po czym Tara odchodzi. Na prawdę nie ma nic więcej do powiedzenia w takiej sytuacji? (Swoją drogą burdel mama przepięknie dostała, mówcie co chcecie ale Tara potrafi dać w mordę). Tak jest cały ten sezon. Wiem, że nie byli jakoś bardzo rozmowni ale teraz to przegięcie. WTF Sutter brak pomysłów?
Nie wiemy czy Tara wciąż kocha Jaxa, czy nienawidzi, chce go zostawić, czy jednak nie, zbyt wiele niedopowiedzeń jest miedzy nimi. Prawdziwe związki tak nie wyglądają. Zwróciliście uwagę, że Tara i Jax od 1 sezonu mieli tylko jedną scenę, gdzie wspólnie spędzają czas(razem z dziećmi w parku, po drodze na konferencję Tary, do której nie doszło), W serialu nie widać więzi, budowania relacji między nimi, spotykają się wieczorami przy dzieciach, albo przy innych ludziach, w szpitalu lub klubie, przy okazji załatwiania jakichś spraw.