Myślę, że twórcom udało się ciekawie zakończyć opowiadaną historię. Na koniec z przesłaniem lub morałem, który może jest i banalny, ale prawdziwy. Wartości w życiu są ważne i rzecz w tym, aby jest dostrzec. Finał serialu na pozytyw.
Podobałam i się Lois w tym odcinku. Miała więcej charyzmy i poweru. Jest lepsza niż w poprzednich sezonach.
Sezon beznamiętny. Nawet teoretycznie tragiczne wydarzenia przeszły obok mnie. Nie było emocji. Bardzo szkoda.
Też macie takie wrażenie że aktora jest słaba? W każdym odcinku robi oczy jak zbity pies, zaczyna mnie to irytować