Kim według was był ten stwór? Najprawdopodobniej jest on związany z dziewczynką o czym może świadczyć, że Jedenastka niejednokrotnie nazywała siebie potworem, rozpoznała Willa na fotografii podczas pierwszego pobytu w mieszkaniu Mike oraz finałowa scena, kiedy ona podnosi rękę - on robi to samo. Ponad to kiedy Nancy i Jonathan ranią go, Jedenastka też jest w tym samym czasie osłabiona.
Na forum pojawił się motyw, że jest to zła strona Jedenastki, którą ona sama stworzyła w momencie zabicia sanitariuszy (Demogorgon pojawia się po ich śmierci i można wywnioskować, że „papa” o tym wiedział, że coś takiego będzie mieć miejsce dlatego wybrał basen i być może wiedział także, z opowieści innych królików doświadczalnych, jak będzie wyglądał ten stwór, dlatego wręczył Jedenastce kwiatka). Z jednej strony pasuje teoria, że jest to uosobione zło, które drzemało w Jedenastce ale z drugiej nie ogarniam jego ofiar. Część z nich pożarł a część stała się jakby inkubatorami aby mógł się rozmnożyć (?) (scena z Barb albo Willem oraz jajem rodem z Aliena). Zastanawiające jest jeszcze wejście jednego z pracowników do „tego czegoś” w laboratorium, kiedy udało im się wyciągnąć tylko linkę. To też był jakiś człowiek z ich eksperymentów (lekarz zwrócił się do niego na „synu”, takiego zwrotu raczej nie użyłby to zwykłego pracownika) i czy potwór go zjadł?