PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=750359}
8,3 312 tys. ocen
8,3 10 1 312216
7,4 76 krytyków
Stranger Things
powrót do forum serialu Stranger Things

nie sądzę. Niestety, w moim odczuciu, był mocno przewidywalny, sztampowy i w efekcie dość nudny. Wiele scen czy nawet wątków było zupełnie niepotrzebnych, jak choćby scena podchodów Nancy z Johnem. Porównajcie sobie tę scenę z podobną pomiędzy Nancy a Stevem.
W ogóle brakowało mi w drugim sezonie tego ciepła, miłości, długich ujęć. W drugim sezonie zaczęły się ujęcia rodem z MTV, szybkie cięcia, postacie wprowadzone chyba tylko po to, żeby wprowadzać chaos jak np Billy.
Mimo wszystko serial jest super, ale wypada blado przy sezonie pierwszym.
Ale to tylko moje zdanie.

ocenił(a) serial na 8
painmaker83

tak, "jedynka" 8/10, "dwójka" nie więcej niż 5-6/10. szkoda.

ocenił(a) serial na 8
painmaker83

Mnie zabrakło tego co najbardziej mi się podobało w pierwszym sezonie, czyli nacisku na dzieciaki i ich współpracę ze sobą. Musieli działać razem, żeby odnaleźć Willa i pokonać Demogorgona. W sezonie 2 przez większą część czasu działają osobno. Mike bez Eleven nie ma co robić w tym sezonie i wcisnęli go do wątku Willa, Luke woli uganiać się z nową dziewczyną, Dustin wychowuje potwora w terrarium i nikomu o tym nie mówi, Eleven wraca dopiero w przedostatnim odcinku (w zasadzie to w ostatnim), bo szuka swojej przeszłości.

Oby w 3 sezonie położyli nacisk na dzieciaki, bo one są gwiazdami tego serialu i to ich chce się przede wszystkim oglądać. Tylko boje się, że wszystko będzie toczyło się wokół Jedenastki i pozostałych dzieci z numerami. Oby nie, bo hinduska z bandą punkowców to była najgorsza rzecz w tym serialu.

ocenił(a) serial na 8
painmaker83

Zdecydowanie. Sezon drugi to ostry zjazd. Wciśnięto masę wątków i niepotrzebnie zagmatwano (wątek jedenastki), co wyszło bardzo nienaturalnie. Sporo rozwiązań typu "Deus ex Machina" i wreszcie główny antagonista, który był na ekranie może przez minutę, a był świetnie zaprojektowany i przedstawiony. W sumie to @Skaza wyraził już to ca ja.

painmaker83

Stranger Things - sezon 2 oceniam niestety niżej niż sezon 1 gdzie wszystko było dopięte na ostatni guzik tworząc coś wspaniałego, drugi sezon nie jest zły ale co najmniej jeden punkcik niżej w mojej prywatnej skali. Tutaj np pewne postacie (ruda na desce i jej mięśniak braciszek są de facto zbędne mozna było ich "czas antenowy" lepiej wypełnić), pewne motywy fabularne się powtarzają (np zamiast rozwieszania i analizowania żarówek w domu Mamuśka analizuje i rozwiesza rysunki syna, nie ma takiego napięcia i wyczuwalnego mroku jak w 1 sezonie ale to akurat ciężko osiągnąć skoro zna się już częsć tajemnicy więc twórcy zamiast na jakość postanowili pójść na ilość (czyli zamiast jednego Demogorgona mamy ich całe stadko ale za to mniejsze)

ocenił(a) serial na 8
azakiel

Przychylam się do waszych opinii.
Dla mnie również drugi sezon był nieco słabszy od pierwszego. Przede wszystkim zabrakło mi tego o czym pisze Skaza - głównej paczki bohaterów działających w drużynie. Pod koniec dopiero bohaterowie zebrali się w ekipę, a tak to przez większość sezonu oglądamy ich osobno. Mike został sprowadzony do roli paprotki postawionej obok Willa, Lucas się uganiał za Rudą koleżanką, Dustin przeżywał perypetie związane z jego "zwierzaczkiem", a Eleven poszła w długą.
A w pierwszym sezonie właśnie bardzo fajne było to że te dziecioczki działały razem.
Wątek El został zbytnio przeciągnięty zbędnym wątkiem "siostry". Niezbyt podchodzi mi pomysł, żeby takich dzieciaków jak ona było więcej. Cały ten wątek z tymi punkami, to był taki nudny zapychacz. Jeszcze ta scena z przeciąganiem ciężarówki, ekhm X-Men First Class tak bardzo, ekhm. Za to relacje z Szeryfem bardzo mi się podobały. Oboje samotni, on stracił córkę, ona matkę na dobrą sprawę, dobre rozwiązanie.
Ruda i jej brat, meh...poza tym że irytują, a zwłaszcza dziewuszka, to na dobrą sprawę mogłoby ich w ogóle nie być, bo nic tak na dobrą sprawę nie wnoszą. Za to sympatyczna była postać Sama z LOTRA i szkoda że zginął.
Podobała mi się również nawiązana relacja między Dustinem, a Stevem, który całkiem nieźle odnalazł się w roli opiekuna dzieciaków. Ciekawie się ta postać rozwija. W przeciwieństwie do Jonathana, który jest po prostu nudnym bezjajcem w sumie pasują do siebie z Nancy, która znów była irytująca, przez co ich wątek nie był dla mnie zbyt interesujący. Ratował go jedynie ten brodaty jegomość.

Choć nadal przyjemnie się to ogląda i jest dobrze, to jednak niestety nie wciągnął mnie ten sezon tak jak poprzedni, nie miało to już dla mnie takiego klimatu, muzyki nawet nie pamiętam i generalnie mam poczucie takie że to już było, nie było już takiego napięcia i zaskoczenia. Uważam że historia powinna się już zakończyć na drugim sezonie, bo serwowanie po raz trzeci i n-ty "opętanego" Willa i atakujące istoty z innego wymiaru, będzie po prostu wtórne.

ocenił(a) serial na 7
Tortuga033

Nic dodać nic ująć ;)