Z każdym kolejnym odcinkiem tracę nadzieje na wyjaśnienie czegokolwiek. Kolejny odcinek gdzie nie stało się absolutnie nic co popychałoby fabułę albo wyjaśniało cokolwiek. Na początku tego sezonu czekałem na kolejny odcinek z zaciekawieniem obecnie mój entuzjazm opadł prawie do zera. Twórcy nie wyjaśniają nic. Widzowie po prostu się znudzą tym „oo teraz to sie coś będzie działo” bo przychodzi kolejny odcinek z kolejnymi przegadanymi scenami i powielaniem kolejnych schematów do których już w tym serialu przywykliśmy (np. wizji w których pojawiają się dzieci itp.) i które wywołują już tylko efekt „eh znowu to samo… Jak twórcy nie zaczną wyjaśniać choć po trochu co odcinek czegokolwiek to moja ocena która już poleciała w dół skończy w okolicy 4.
Ale zobacz, że Boyd poszedł z nimi do tych lekarek/pielęgniarek, a nie pie-rdolił, żeby z tym zaczekali albo żeby się uspokoili. To ogromny progres. Pokazali też, że faktycznie Fatima jest powiązana z babką w kimono, a nie że Elgin glapi się na zdjęcie i czeka z ujawnieniem do szóstego sezonu. Coś tam popchnęli.
W takim tempie + dodawanie nowych wątków to serial będzie się ciągnął do 10 sezonów przynajmniej
Nie zgodzę się. Wątki nie zaczynają się kleić, tylko dochodzą nowe. np czerwne kamienie. Znowu będą to rozkminiać 2 sezony.
Mogę zapytać gdzie oglądacie odcinki na bieżąco? Oglądam na Max, ale wychodzą z kilkudniowym opóźnieniem
na youtube są wrzucane co niedziela, ale po ang, wystarczy wpisać „From S03E06 full”
Właśnie wątki ni chu chu nie zaczynają się kleić. Zamiast dawać jakieś rozwiązania tego co już mamy to dodają kolejne [SPOJLER] czerwone kamienie które jak kolega wyżej pisał będą rozkminiać przez ileś odcinków, sny z dzieciństwa Tabithy czy kwestie rzekomej ciąży Fatimy. Więc nowe wątki się pojawiły a kolejne zamiast zacząć się w jakiś sposób rozwiązywać to się rozwarstwiają się kilka mniejszych. Denerwuje to strasznie. To jest to uczucie gdy już myślisz, że znalazłeś miejsce parkingowe pod sklepem, między samochodami a tu okazuje się, że jednak stoi tam jeszcze małe Seicento...
Tabitha już tam była za dzieciaka i zdołała uciec. Jest siostrą Wiktora.
Uciekała razem z matką, matce się nie udało (Wiktor znalazł ciało) a jej tak. Pozostało jej w głowie jako dziecięcy koszmar.
Ta teoria nie klei się z powodu ojca chyba że założymy że są oni jedynie z tej samej matki
Albo jest kolejnym wcieleniem duszy matki Wiktora i ma przebłyski poprzednich poprzednich żyć.
Heje, dobre porównanie. Ale i tak uważam, że jednak się zbiegają. Kukły z lasu, rozkminka liczb z butelek, dzieci. Dzieciństwo Tabithy. Nie licz że wszystko wyjaśnią w tym sezonie, bo mają być co najmniej dwa kolejne. Jest lepiej niż w drugim sezonie.
Przyznam, że gdybym mogła, bym trzasnęła drzwiami z fochem, po zakończeniu tego odcinka. No Kyrie elejson! co tam się NIE wydarzyło? No dajcie spokój. "I am a little bit annoyed" cytując Jade'a..
Mam to samo w tym sezonie. Pierwsze cztery odcinki zaczęły sezon bardzo dobrze, dwa ostatnie to powrót do "formy" drugiego sezonu, czyli jest bardzo źle. Najgorsze jest to, że scenarzyści ewidentnie nie mogą znaleźć miejsca nawet dla kilku pierwszoplanowych postaci (Jimbo miał jedną scenę w szóstym odcinku, podobnie Kenny, Ethan praktycznie nie ma już swojego wątku, a tak istotna w pierwszym sezonie Sara jest doklejana do innych postaci). W sumie tak realnie patrząc to tylko Boyd, Tabitha, Fatima/Ellis, Viktor i może Jade i Kristy jako tako pojawiają się regularnie. Plus, jeszcze marnowanie czasu na te irytujące postaci (szczególnie Julie, ale zaraz po niej Fatima/Ellis i w tym sezonie zdecydowanie też Elgin - kolejna istotna postać z którą nie mają co zrobić, więc sprowadzają go tylko do wizji tej kobiety).
W sieci są też przecieki odnośnie ostatniego odcinka sezonu i jeśli są prawdziwe (a raczej są) to w głupi sposób wyjaśnią na siłę kilka rzeczy i jednocześnie spróbują znowu "odwrócić zasady gry".