Tabitha miała przez ten jeden odcinek i te kilka scen lepszą chemię z Jadem niż z Jimem przez te 2 sezony.
Rozwodzą się przecież. Jim ogólnie gra tak nijako, że nie da się poczuć jakichś relacji jego z innymi. Czego nie można mu odmówić to jako nowoprzybyły ciągle szuka odpowiedzi i wyjścia stamtąd podobnie jak Jade.
Pamiętam że się rozwodzą, ale z tego co kojarzę to postanowili mimo wszystko być tam razem w tym domu itp. zresztą w 1 sezonie jeszcze coś tam było a tutaj nawet w zwykłych rozmowach wypada to nijako, właśnie przez to że gra aktorska Eiona, który go gra jest tak nijaka i mdła, tak jak w 1 sezonie nie był jakiś najgorszy, to w tym ma zdecydowanie jeden z najsłabszych występów. Od jakichś kilku odcinków już tak gra jakby mu się nie chciało i każda interakcja u niego wygląda jak czytanie z kartki (bez epatowania wyraźniejszymi emocjami).
Postanowienie postanowieniem, ale to nie znaczy, że nagle między nimi wróciła chemia :) Jak jej nie było, tak nie było.
Jade ma charyzme i ogólnie jest ciekawą postacią plus ma fajne teksty. Jim jest nudny i irytujący.
Jim ma chyba tak zapisaną rolę, żeby być nudnym. Robię teraz powtórkę sezonów i w kilku miejscach, gdy aż się prosiło żeby rzucił jakimś ironicznym złośliwym żartem do Jade'a to odpowiada "yy.. I don't know" albo "Whatever". Również inscenizacja jego postaci pozostawia wiele do życzenia, nigdy nie ma rąk pełnych roboty, co by pokazywało, że jest inteligentnym inżynierem. Tylko budują tę wieżę z radiem, córka do niego podchodzi, a ten stoi z rękami w kieszeni. Jade jest zawsze w ogniu pracy i swoich rozkmin