bardzo dobre !! własnie został upodlony i poniósł brutalną śmierc ! Nie zginął na arenia jak Bóg Areny tylko jak każdy , obok nic nie znaczących ludzi na krzyżu...Własnie to kocham w tym serialiu..twórcy się nie patyczkują i pokazują okropne sceny...Ty to pewnie chciałbys zeby zabił Cezara...i żył długo i szczęsiliwe hahahah...śmierc na polu bitwy też by była słaba według nie...Brawa dla twórców..bo akarut mi go po finale strsznie szkoda i chyba o to w tym chodzi nie ? zeby myślec !! a smierc w walce jest juz oklepana itp :D super !!

No ja się już bałem że będą jakieś happy endy i inne amerykanskie żenado-lipa ale cały serial zakończył się w pięknym stylu
Co do Gannicusa to było jakieś przesłanie że niby umiera i widzi swojego przyjaciela i że jest na arenie :)
Ogólnie miazga :/ D

nie chodzi o to żeby przeżył, tylko umarł śmiercią bohatera na jakiego był kreowany przez wszystkie sezony, nie podam Ci scenariusza z wymarzoną sceną śmierci, ale uważam, że mogłoby być ich kilka - a ta którą dostał w finale była najgorsza. Piszesz żeby myśleć, ok zgadzam się tylko od myślenia są wszystkie inne odcinki - końcówki sezonów, ale nie serii.

Bardzo dobra wypowiedź. Przedstawiła chyba sens jego końca istnienia. Tym bardziej szkoda że tak się stało. Zawsze uważałem że jest lepszy od głównego bohatera w sztukach walki. Najlepsza postać, na przestrzeni poprzednich sezonów jak mocno się zmieniła!!! Od pyszałka i egoisty zachłannego złota do człowieka godnego zaufania, przyjaciela.

kurcze a od początku obstawiałem że przeżyje. No i4pak w plecy:)

A jakie byłoby dobre? Chyba żadne... Za bardzo się przyzwyczailiśmy przez te wszystkie części, że główni gladiatorzy są niezniszczalni... Osobiście wolałabym, aby ta scena na arenie nie była na krzyżu, tylko normalnie.

no to też było by ciekawe gdyby zobaczył przed oczami arenę i rąbał na niej rzymian :D ale jak dla mnie i tak epicka śmierć :D

Epicka, to fakt i chyba mimo wszystko najsmutniejsza.

Wk**wiło mnie to zakończenie na maxa. Powinien zginąć podczas bitwy. Ironią tej sytuacji jest to, że jedyny prawdziwie wolny człowiek w armii Spartacusa, zginął jak niewolnik. Śmierć niegodna tak wielkiego wojownika.

no ale jak to sobie wyobrażasz ginie w uczciwym pojedynku z Cezarem to byłoby śmieszne a ilu w jednym odcinku mogło umrzeć przez 20 mieczy wbitych w plecy ktoś musiał zginąć orginalniej

Wolałbym 20 mieczy w plecy jak był otoczony niż ukrzyżowanie.

Finał zmiażdzył mój odbyt i nie będę mógł więcej srać

to co tym robiłeś w czasie oglądania odcinka?

haha Kolego naprawdę ciężki txt, padłem.

haha popieram Lorda, kolega poniszczył tym tekstem hahahah xD

szkoda tylko że nie było to takie zaskoczenie jak powinno być przez tą wpadkę Starz z tytułem Soundtracku

aleosochozi z tym OST? ;)
Moim zdaniem musiał umrzeć jakoś inaczej, tak żeby to zapamiętać i przemyśleć, rzeczywisćie śmierć w bitwie byłaby zbyt oklepana i idealna, to zabicie uwięzionym między żołnierzami trochę lepsze ale mimo to już się zdarzało. Ja obstawiałam, że w tej chwili Cezar powie, że będą walczyć ze sobą i jak zacznie przegrywać to jakiś żołnierzyk by wyszedł z tłumu i zadźgał Gannicusa czy coś.
No ale tak jak reszta mówi, to była najgorsza śmierć dla Gannicusa więc Cezar już zadbal o to żeby taką otrzymał.
Mnie za to zastanawia fakt, że w scenie krzyżowania Gannicusa widać jak inni rebelianci są skuwani kajdanami i zabierani przez Rzymian gdzieś tam, prawdopodobnie w niewolę. Po co? Przecież wiadomo, że i tak będą się sapać i walcyzć i wolność.
Dziwne

Chodzi o nazwy utworów, które zdradzały przebieg fabuły. Przykładowo "Gannicus Crucified".

nie zasłużył na taki koniec :(

Już kiedyś chyba wstawiałam: http://www.youtube.com/watch?v=CkSLrQ6H-g4

Mój ulubiony filmik z Gannicusem. Takiego go warto zapamiętać :)

Co do filmiku ten lepszy: http://www.youtube.com/watch?v=hh_5HNda65E
To była najgorsza śmieć dla Gannicusa!!! Ja widziałem jego śmierć taką jaka była Spartacusa tzn. prebity 3 włóczniami i mówi "Give me a sword". Gannicusa nie powinni otoczyć powinni go atakować razem i Cezar ucina mu lewą ręke(za co dostaje po mordzie prawą którą Gannicus posiada) - DALEJ WALCZY! Jeb cios w plecy - DALEJ WALCZY! Dostaje w noge i upada na kolana - DALEJ WALCZY! przebijają go włócznią - Wyjmuje ją walczy troche macha mieczem a dalej to tylko upada i umiera :D Scena z Oneomausem Boska! Ale nic nie przebije jednej sceny najśmieszniejsza scena zaraz po żygającym Castusie ------- Gannicus wisi na krzyżu i ryczy do wiwatującego tłumu!

Ale to jest właśnie świetne! Przewrotny DeKnight w teorii zabrał tę chwalebną śmierć Gannicusowi. Ale czy na pewno? Arena i śmiech na koniec każą wątpić ;) Jak dla mnie całkiem nieźle wykombinowane.

Mam trochę mieszane uczucia. Jakie mam zdanie o Gannicusie, można się przekonać w innym temacie, który był na fali dyskusji kilka dni temu, ogólnie - mój faworyt. Świetnie walczył i wykazał się wielką odwagą, zresztą jak wszyscy - chyba nie mieli wątlpiwości, że muszą zginąć. Ciekawe było to, że Gannicus nie chciał dopuścić do śmierci Naevii a przynajmniej takie odniosłem wrażenie, kiedy próbował przedostać się do niej, torując sobie drogę przez rzymskich legionistów. Po raz n-ty pokonał Cezara a ten, który rzekomo marzył o uczciwej walce z Celtem, zasłaniał się rzymskimi zbrojami, kiedy niewiele brakowało do śmierci. Ostatnia scena, w której Gannicus otoczony przez rzymian dalej walczy - rewelacja. Może brakowało spektakularnych i pełnych ekwilibrystyki pojedynków, ale w końcu każdy z nas widział, w jakiej znalazł się sytuacji - bez wyjścia, dosłownie. Dosyć to było smutne, najpierw oglądał śmierć najbliższych a potem sam, w jej obliczu, bronił się i atakował jednocześnie wiedząc, że to już koniec. Zginął jak każdy, tam nie było miejsca na skrupuły.

Szkoda i jego i Spartacusa, ale w końcu to tragiczna historia i chyba każdy spodziewał się takiego końca.
Chciałoby się więcej, niestety, więcej nie będzie.

Ja uważam, że Gannicusa potraktowali o wiele lepiej niż Crixusa.
1) Pokazali jego przeżycia przed śmiercią (Gal podyszał i został zdekapitowany)
2) Udowodnił, że walczył za "coś".
3) Przed śmiercią pogodził się ze sobą i przypomniał dawną chwałę.
4) W jakiś sposób podsumowali tą postać.

Tylko jedna, jedyna rzecz drobna mnie zastanawia.
DLACZEGO DO JASNEJ, NIEPODLEGŁEJ, UŚMIECH DOCTORE WYGENEROWALI KOMPUTEROWO?

A ja się zastanawiam tylko nad jedną rzeczą, czy nie jest to możliwe, że w takiej sytuacji jak ta ukazana w serialu Gannicus tak naprawdę mógłby przeżyć? (tak, tak, wiem, że prawdopodobnie zginął, ale zawsze można pogdybać). Agron w końcu powisiał sobie trochę na tym krzyżu, a go odratowali. Martwego ciała Celta w końcu nam nie pokazano, to chyba jedyny taki przypadek w tym odcinku (no i Kore, ale ona była wyraźnie osłabiona, plus nie miała pod nogami takiego klocka do podparcia, więc jej wróżyłabym raczej szybszą śmierć). Natrafiłam na taki post: http://allumes.tumblr.com/post/47935515511/gannicus-headcannon Wiem, że jest troszkę... hmm... za mocno romantyczny w swej wymowie, zwłaszcza jak na ten serial, ale chodzi mi o samą kwestię przeżycia i ewentualnej ucieczki, niekoniecznie przy takich okolicznościach. Wiem, wiem, scena z areną była piękna i tragiczna, ale jakoś trudno mi się pogodzić z tym, że on jednak nie przeżył...

Nie doszukujcie się niewiadomo czego, masakra z wami. Widok doctore i ten areny to świadczy o tym że odpłynął i konał. Minute poźniej pewnie już nie żył. Cezar nie mógł go zabić w pojedynku bo Gannicus po prostu był lepszy i by go rozwalił. Juz Krikssos mógł to zrobić jakby nie Tyberiusz. Spartacus i Krikksos nie zginęli w pojedynku ale od włoczni w plecach. To pokazuję że byli "zajebiści" i mogli zginąć dopiero zaskoczeni od ataku w plecy albo schwytani jak Gannicus który dopiero otoczony skapitulował. To jest ukłon w ich strone tzn w strone ich fantastycznych umiejętności walki. Jakby twórcy serialu zrobili tak co tu niektórzy by chcieli to Gannicus rozwalił by sam całą armie i pobiegł do Sybil, Spartacus zabił by Krassusa i z jego prochów wskrzesił Sure, to samo zrobiła by Naevia z Kriksossem przeszli by Alpy założyli osade i tak powstała by Polska ;p

Powiem krótko: Gannicus to moja ulubiona postać w tym serialu, ale sądzę, że sympatycy tej postaci i tak powinni być zadowoleni, że mogli go oglądać w akcji do ostatniego odcinka. Gdyby scenarzyście poprowadzili akcję zgodnie z tym, co mówią przekłady traktujące o tamtych czasach, Gannicus powinien zginąć razem z Criksosem, a nie towarzyszyć do końca Spartakusowi - to po pierwsze. Po drugie - jeżeli mnie pamięć nie myli, to w rzeczywistości Gannicusowi nie ofiarowano wolności, więc zakończenie Gods of the Arena było w 100% fikcją literacką. Po trzecie - nie dziwi mnie, że tak dobrze scenarzyści obchodzili się z Gannicusem, gdy zerkniemy na wyniki oglądalności prequela Gods of the Arena w porównaniu z pozostałymi częściami, którym zdarzała się widownia w USA poniżej 1 mln podczas gdy w przypadku Gods of the Arena najsłabszy wynik, to 1,1 mln do ponad 1,7 mln w ZNAKOMITYM finale prequela. Poza tym Dustin Clare świetnie pasował do tego, co przyszło mu wyczyniać na planie. No i choreografia jego walk w porównaniu z tym co robił siepacz Crixos i drewniany Spartakus - bya po prostu znacznie ciekawsza i efektowniejsza. Nie dziwi zatem, że to najpopularniejsza postać w serialu. Pozdrawiam.

Jedno 'ale'. Gannikus nie powinien zginąć razem z Kriksosem. Historycznie doszło do 2 rozłamów armii Spartakusa, Pierwsze, Kriksosa, raczej znane, i w serialu ukazane. Podczas drugiego rozłamu odłączył się natomiast Gannikus z Kastusem. I wkrótce po tym również ich siły zostały rozbite. DeKnight jednak ten szczegół pominął, by zmieścić się w 10 odcinkach zapewne, i móc utrzymać fabułę dość spójną.