Który z nich był najciekawszym antagonistą? Moim zdaniem jednak Bati.
Ogólnie da się wyczuć różnicę miedzy nimi. Czuć tę atmosferę ostatniego sezonu, że "teraz to prawdziwy madafaka stoi na naszej drodze." Czuć potęgę i możliwości Krassusa, których nawet w połowie nie mieli Bati i Glaber razem wzięci. I z nich wszystkich tylko Marek traktował swoich niewolników jako tako. Był twardym, ale sprawiedliwym panem. Bati używał niewolników jak chciał, a Glaber zabijał jak leci. Poza tym, wszyscy trzej byli świetnie zagrani. Ale jeśli mam wybierać to najciekawszy był Batiatus. Coś jest takiego w tej postaci plus John Hannah na mikrofonie, co sprawia, że nie można o tym gościu zapomnieć. Choć robił okrutne rzeczy, to jednak uśmiech gościł na mojej gębie jak pojawiał się na ekranie. I wciąż, aż prosiło się, by znowu usłyszeć jego "Jupiter's cock!".
Batiatus.
Ale Glaber i Krassus też dają radę. Krssus z 1 odcinka nawet jest dla mnie na równi z Batiatusem)
W kwestii tej trójcy DeKnightowi zdecydowanie poszczęściło z aktorami.
w ogóle ci "źli" byli chyba najlepiej obsadzeni. Albo po prostu takich gości dużo fajniej się gra :)
Też tak sądzę. Poza tym tak zwany negatywny charakter ma większe pole manewru i do popisu, bo może być skończonym sku*wysynem i równocześnie pokazać dobrą stronę od czasu do czasu.
Pozytywny bohater jednak ma pewne ramy, granice, których nie może przekroczyć. owszem, może być podły dla swoich wrogów, ale nie może sobie pofolgować, albo dopuścić się niemoralnych czynów szczególnie wobec słabszych, bo straci pozycję the good guy :)
Tak jak Spartakus, który momentami był bardzo głupi, nieodpowiedzialny, szlachtował przeciwników jak wieprzków, ale musiał również pokazać moralność, miłosierdzie, honor i dobro, bo inaczej byłby po prostu takim Krassusem i jak moglibyśmy mu dopingować i życzyć zwycięstwa?
No tak, ci dobrzy to zawsze tacy nieskazitelni, że czasami ma się wrażenie, że żadnego charakteru nie posiadają, i nic ich od siebie nie różni.
Bo tak naprawdę to dobry villan robi dobry film/serial.
Zdecydowanie Batiatus (choć nie tak bystry jak Marek, John Hannah z szelmowskim uśmiechem długo pozostaje w pamięci), zaraz po nim Krassus (szczwana bestia).
A skąd wiesz, że nie miał żadnej? Udowodniono, że niczego na boku nie puknął? :P To, ze nikt nie napisał o tym - nie znaczy że niczego takiego nie było.
Batiatus - ...tłumaczyć nie muszę, miał ten błysk w oku i stylówę podłego gnoja, ale nie sposób było go nie lubić. Fantastycznie zagrana postać :D Do tego bardzo magnetyczna (nie wiem, czy to ta rola była tak rozpisana, czy Hannah był tak zajebisty - ale oglądało się go super) i ściągająca na siebie niemal cała uwagę >> tak jak ktos napisał: " John Hannah po prostu kradł ten serial"
Glaber - ...na początku był taką ciapą, którą nie ogarniała systemu, ale potem załączył mu się psychopata. Miał kilka takich akcji, że totalnie nie spodziewałam się jego furiackich zachowań, trochę był chłopak kripi. Ale pewnie zawładnęła nim psychoza zgładzenia Spartiego :P
Krasus - ....na trzecim miejscu, bo go zwyczajnie nie lubiłam :P Ok, był genialny, sukinsyński, wyrachowany i generalnie taki jaki powinien być badass - ale nie lubiłam zasrańca jak mało kogo :P Od tych jego rozwodnionych, wyblakłych oczek....po sandałki z futerkiem xD
Wybacz, ostro piszę, bo jestem mocno wk...ony. Spartacus to wspaniała postać Naszej, klasycznej cywilizacji. Realista, twardo walczący o ideały. Pisz, co chcesz, ale dla mnie ten serial Go ośmieszył. Zbagatelizował i zinfantylizował. Pomyśl, postać Spartacusa jest starsza niż Chrześcijaństwo. Czy On nie zasługuje na poważny, historyczny serial? Co zrobiono obecnie z Tą postacią? Błazenadę. I na to ja się nie zgadzam.
zgadzam się w zupełności Batiatusa mimo jego 'zła' lubiłem, a Krassusa zdecydowanie nie.
Ale personą nr 1 której totalnie cierpiałem był Juliusz C. - po prostu podła p.... Dlatego młody Tyberiusz ma u mnie mały +
"historyczny Spartacus nie miał żadnej,"
Masz zndolność spoglądania w minione czasy? A to ciekawe.
Żony nie miał żadnej, a tak zwane rozrywki? Każdy normalny facet ,coś w tygodniu zaliczy. Ale, to nie jest fakt godny upamiętnienia.
Wiesz to na pewno? Ze nie miał żony?
I helloł! To jest kino - muszą być romanse.
Nie miał żony, a przynajmniej żadnej kobiety, z którą chciałby się, aż tak silnie związać. W czasach starożytnych małżeństwo miało większą wagę niż dzisiaj.
Batiatus zdecydowanie. Wolę ten nazwijmy to komediowo-tragiczny rys jego postaci niż masterminda Krassusa. Zresztą prequel koncentrujący się na nim daje mu naprawdę dużo. Marek jak dla mnie trochę zbyt zajebisty. Glaber to też ciekawa postać, z tej trójki lubiłam go najmniej, ale ciekawy był na pewno.
Pan wyżej swoimi tekstami dowodzi, że bycie dziedzicem kultury rzymskiej i piewcą ich potęgi nie idzie w parze z kulturą osobistą. Dlaczego mnie to nie dziwi...
Ja też Glabera bardzo lubiłam, ale racja, z tej trójki wypada najsłabiej. Miał szczęście, że był jedynym "złym Rzymianinem" w Zemście :)
a tego gościa to można tylko ignorować, widać wg niego dużo ciekawszy jest wątek dawania plusów Ganikusowi :) a ja jestem chłopakiem :)
Ano trzeba, ale czasem ciężko ignorować, bo ta bijąca po oczach bezczelność aż razi...
Co do Glabera - on się właśnie w Zemście moim zdaniem strasznie wyrobił. W pierwszym sezonie John Hannah po prostu kradł ten serial (na początku dla niego oglądałam tylko ;)) i przy nim ciężko było nie wypaść blado. Trochę też półgłówkowaty Glaber dla mnie wtedy był. :P Ale właśnie w drugim sezonie postać poszła w dobrą stronę - zaczął myśleć, kombinować i rozgrywał elegancko, szczególnie między Rzymianami...
Hannah to niekwestionowana gwiazda tego serialu. I masz rację, kradł go wszystkim. I chwała za niego :)
Glabera lubiłam, bo mi się Craig podoba :) ale w BaS jego postać była w sumie na marginesie. W Zemście, szczególnie po zabiciu teścia stał się świetną postacią. Bo wcześniej to taka popie*dółka z niego była. Żoneczka mu podsrywała, teściu to samo, Waryniusza nie wspominając. Więc Glabek się wkurzył i zaczął grać jak Rzymianin co się zowie. Ale wciąż, to był tylko "fool Glaber" jak go zwykli nazywać w serialu :)
Ano prawda... Glabcio sprawił, że przez moment współczułam Ilythii (której nie lubiłam, ale którą uwielbiałam oglądać, szczególnie z Lukrecją w drugim sezonie), nie lada wyczyn, więc taki trochę madafaka to z niego był. Ale żeby się nie powtarzać. Przy Krassusie płoteczka, ale miał momenty. ;)
Jeszcze co do Hannaha - ostatnio go widziałam w Elementary, a wczoraj Mumia była w tv, to dla niego zerknęłam - i to jest naprawdę diabelnie dobry aktor.
Moja mama jest w nim zakochana po filmie Mumia. Za każdym razem ogląda ten film i kwiczy do ekranu ze śmiechu :)
Jak jej powiedziałam, że po Spartakusie śmieszny wujaszek z Mumii w jej głowie bezpowrotnie stanie się Kwintusem Batiatusem to nawet się nie zabrała za serial :D
W Mumii to on ma o tyle dobrze, że gra obok Brendana Frasera, a twarz tego nieskalana myśleniem ;)
Właściwie to nie, jego twarz jest po prostu jeszcze dziewicza jeśli chodzi o pewne procesy ;P Dla mnie to po prostu na wieki wieków będzie Dudley Doskonały, nic nie poradzę. :(
Ta scena na arenie, kiedy wszystko się w nim kotłuje, a musi być grzeczny.... Nie ukrywam, ale serce mi się do niego wyrywało :D Craig pokazał dobre aktorstwo :)
mi się wielu momentach serce do niego rwało ;)
i żeby nie nabijać
ms_rosencrantz - "a twarz tego nieskalana myśleniem ;)"
Hannah nawet drugiego biegu pewnie nie musiał wrzucać, by go przebić :)
ooooooooo koleżanki-szklanki oooooo
Macie u mnie przesrane, jak was gdzieś dorwę, to całą kasę zabiorę i wasze ajfony też. Nawet internet wam zabiorę. FSZYSTKO.
sorka, ale jestem nazi
jak mi jakiś aktor raz zaleci drewnem to ciężko później mu ułaskawić się w moich oczach :)
Nie będę mogła spokojnie oglądać Mumii, jeżeli jego bluźniercy nie zostaną przykładnie ukarani!
Napisz gdzie mieszkasz. Tak tylko pytam, bez powodu :3
http://media.tumblr.com/42888605a8a3063512c7a8defc8e9195/tumblr_inline_mgpjheCGo 01r0c7zr.gif
Węszę podstęp (nie pytaj jak, intuicja!)... Moja wyobraźnia podpowiada mi milion scenariusz - od morderstwo po - o zgrozo! - niekończący się seans filmów Brendana. Brrr!
Przysięgam na mą duszę, że nie!
http://25.media.tumblr.com/4cfe5535c3aeaf8f42c0ae82d8b1d375/tumblr_miq0ww565D1rk irtqo1_500.gif
To znaczy tak! Filmy Brendana zawsze na tak!
Tym gifem prawie mnie przekonałaś - bo wyobraziłam sobie, że tą zapałką była podpalona fajka pokoju, a temu nie odmówię... ALE wczorajszym oglądaniem Mumii wyczerpałam tolerancję na Brendana do następnej części w tv! Także sorry batory, musisz uruchomić swoje programy szpiegowskie, żeby mnie dorwać, tak zupełnie niewinnie...
Ależ nie nie, nie, to jest misanderstending, ja bym cię chciała dorwać - żeby cie uściskać i pogadać o Spartacusie :)
http://www.strangecosmos.com/images/content/154282.jpg
Ta niewinna twarzyczka mnie ostatecznie przekonała. Adres? Podążaj za białym królikiem!
a wiesz, że może jakby było za darmo to bym na to poszła :)
bom ciekawa hollywoodzkiej kariery Lee Byung-hun'a. (czytaj: wysyłam mu mentalną wiadomość: wracaj chłopie do domu kręcić dobre filmy! pieniądze to nie wszystko!)
wracając do domu, może się u ciebie zatrzymać na herbatkę, nie mam nic przeciwko :)
tylko poużywaj i odstaw do dobrego pociągu, co by chłopina trafił tam gdzie ma wrócić
nie oddasz w ogóle? to chociaż w dzierżawę na czas kręcenia jakiegoś filmu ...
lubię gościa, świetny aktor, i w dramacie zagra, i super madafakę zabijakę zagra, i wszystko ma na miejscu i życzę wam jak najlepiej i nie będę stać na drodze do szczęścia :)
gorzej jakbyś Won Bina chciała posiąść na własne!
Sorry, ale ja się nie dzielę. Zabrania mi tego religia. Won Bin jest słodki ale u mnie na tapecie to Lee Jun-ki jest ajwaj!
Na ten drugi już się zasadzam. W sensie mam w "chce obejrzeć", podobno dobry.
Qrde, chciałam napisać, że na niektórych zdjęciach do TOPa podobny, ale ... :) i to nie rasizm, oni naprawdę wszyscy na początek na samo wyglądają ;( Strasznie to utrudnia oglądanie filmów.
Hehe, mam większy problem z Koreańczykami, niż z moim oryginalnym przedmiotem kultu, czyli Japończykami :D
Ale jest 3 Koreańczyków, którzy są dla mnie absolutnie nieziemscy, to właśnie
Lee Jun-ki
Lee Byung-hun
i Kim Jae-wook http://www.filmweb.pl/person/Jae+wook+Kim-1011169 (polecam Antique Bakery, jak nie widziałaś)
To ten co te piękne ciasteczka wypiekał?! Ja głodna zasiadłam do tego filmu, więc wytorturował mnie nieziemsko :) Fajny chłopak.
Z Japończyków to tak na szybko - Takeshi Kaneshiro, więcej grzechów nie pamiętam. On w ogóle jest Japończykiem? :)
Jak podobał ci się duet Wu/Fung to polecam Tajemnice władzy, jeśli nie widziałaś. Durny to film, ale można się pośmiać. Tym razem się biją zamiast całować, ale Wu znowu gra geja (przez co w filmie jest mnóstwo śmiechu :D)
A z Koreańczyków to Won Bin, zdecydowanie, Jo In-seong, choć mi się ciężko na niego patrzy po Frozen Flower. TOP jest fajny. I tańczący Taeyang, ze wskazaniem na brak koszulki.
O kurka zapomniałam o Seo taiji, chociaż to jest piosenkarz, ale jaki słodki pumpkin :3
I jeszcze bardzo mi się podobają ci aktorzy http://i129.photobucket.com/albums/p229/Nerjaveika/ll07.gif z serialu Sungkyunkwan scandal, chociaż samej produkcji nie oglądałam, tylko fanowskie videa z udziałem tej pary :)
Fajnie wygląda. Ale jeśli porwę się na jakiś ichni serial to na Irys.
Ma +2 do zainteresowania przez obsadę :)