Będę w mniejszości ale tak przeciągniętego i przegadanego anime już dawno nie oglądałem. Masz akcję 10/10 i nagle jeb, urwanie historii, powrót do wspomnień i gadanie cały następny odcinek. Standardowa i powszechna metoda ale tutaj jest tak dosłownie co czwarty/piaty odcinek. Liczyłem na naprawdę niesamowite widowisko i horror z science fiction i dużą ilością scen walki a dostałem dramat polityczny, gdzie w serialu trwającym około 30 godzin dobrych akcji z tytanami będzie ze 2 godziny. Zwłaszcza w 1 części 4 sezonu, gdzie jest anime o tytanach a ich praktycznie nie ma :) 2 razy zasnąłem. 19 odcinek czwartego sezonu miazga, nagle w niezłej akcji się urywa... i co - 20 odcinek pieprzenia. Odstawiłem wtedy na dobry tydzień. No ale jak czytałem, miało trwać dwa sezony. Przeciągnięte jak Lost i Walking Dead.
Hejterzy, wiecie co robić poniżej...
Nie pisze zwykle postów ale tu się
wypowiem. No masz tyle racji. Bardziej przehajpowanego (nie wiem czy poprawnie napisałem) anime w życiu nie widziałem. Przed chwilą w sumie skończyłem finał po około pół roku przerwy. Muzyka świetna to trzeba przyznać. Główny bohater irytujący miejscami żałosny (monolog o Mikasie) z w sumie nie do końca zrozumiałymi dla mnie motywami. Na koniec zrobili z niego męczennika. Nie siedzi mi to w ogóle.