Muzyka jest rzeczywiście dość podobna, aczkolwiek mi nie przeszkadza to, gdyż takie motywy pasują do Sherlocka (jak dla mnie, nie każdy się musi zgadzać ;)). Szczególnie, że w tej muzyce jest dużo muzyki smyczkowej, Sherlock grał na skrzypcach, więc pasuje. Muszę napisać, że nie przesłuchałam ścieżek, znaczy z Sherlocka BBC przesłuchałam, ale dość oględnie, za to Zimmera w ogóle, więc trudno mi wyznaczyć jakieś różnice. Wydaje mi się jednak, że w drugiej serii, szczególnie w SCAN, klimat tej muzyki się trochę zmienia, robi się nieco ciekawsza, ale nie mam teraz chwili na analizę ;)
Co do granicy plagiatu to Amerykanie często zapożyczają różne pomysły od Brytyjczyków i innych, więc jestem w stanie przełknąć coś takiego.
Fakt jest taki, że obie produkcje powstawały w mniej więcej podobnym czasie, więc mają na siebie niechybnie jakiś tam wpływ (co mi się nie podoba zupełnie), więc musimy się liczyć z tym, że w serialu rozpoznamy podobną muzykę, a w filmie (chodzi o 2 część) sugestywnie rozpisane relacje między Sherlockiem a Watsonem.
Na szczęście Moffat i Gatiss są na tyle oryginalni, żeby realizować własną wizję Sherlocka, a o to tu szczególnie chodzi. I uff, bo wersji Richie'go nie lubię ;)