"W stosunku do Irenki" to w ogóle niewiele wyszło ;). Tam Irene była w pewnym sensie celem, Janine była środkiem do celu. Jak Sherlock kleiłby się do Irki żeby dostać telefon, tak tu musiałby się kleić do Magnussena żeby dostać to na czym mu zależało ;p A tego byśmy raczej nie chcieli...
To była gra dla dwojga, a Janine przecież rozgryzła go już w 'The Sign of Three' ('szkoda że jesteś tym, kim jesteś') i wiedziała, że nie ma na co liczyć. W zabawie w Slut-a-lot Holmes (bombowe, haha) wygrała to, co chciała ;)
Właśnie się zastanawiam, za kogo go właściwie uważała? Jeśli za socjopatę, to jednak trochę spudłowała.
Bądź co bądź i tak wyszła na umizgach do Sherlocka lepiej niż Molly czy nawet Irena ;) Załapała się chociaż na buziaki i posiadywanie na kolankach :P
That's one for the philosophers ;)
Dwuznaczność ma tutaj mocno zarysowana i każdy może to sobie interpretować tak, jak zechce.. od samego odcinka pilotowego.
Ja odbieram to tak: relacje damsko-męskie nie są obce Janine, zdaje się że nawet pozbawiona jest romantycznych złudzeń, dlatego 'wiedziała' że SH nie jest zdolny do stworzenia uczuciowego (romantycznego) związku. Dla niego najważniejsza jest praca. (Oraz John. No dobra, w tym sezonie John. Od The Raichenbach Fall John.) I wtedy, gdy SH zaczął ją 'uwodzić' (chciałabym to zobaczyć ;) ) zauważyła korzyść dla siebie. Na pewno nie dałaby się nabrać na jego sztuczki, przecież poznała go już na weselu.
Czyli, że tak naprawdę wiedziała, że ją oszukuje i pozwoliła na to bo miała nadzieje na, hmm, główną nagrodę? W sumie to jest trochę dziwne, że się niby nie zorientowała w jego grze, bo była z niej całkiem inteligentna dziewczyna. Z drugiej strony, Sherlock naprawdę umiał manipulować ludźmi.
PS. Zdecydowanie nie chciałabym tego zobaczyć :P Wystarczyły mi przerażające sugestie z prysznicem :P
Nie, no chyba nie, nie przesadzajmy z tymi spiskami xD Tak się tylko zastanawiam, co Janine miała na myśli mówiąc: "Wiem, co z Ciebie za człowiek" i na ile poznała się na Sherlocku.
Cóż romans był (mimo zaangażowania tylko jednej strony, ale zawsze chociaż tyle), a prysznic to raczej nie była tylko jak widać sugestia :p (sic! szczęściara) ot co podjęła ryzyko bycia z Sherlockiem. I racja wiedziała jak to się skończy więc się zawiodła :(. Chyba naprawdę byłaby głupiutka gdyby uwierzyła w te zaręczyny, chociaż ja na początku uwierzyłam bo nie wiedziałam co Sherlock wyprawia, jego zachowanie jest tak inne w tym sezonie, że nie wiedziałam czego się spodziewać po tych jego wcześniejszych atakach empatii. Gdyby zrobił to na serio to byłby gwóźdź do trumny tej serii ;)
Dla własnego zdrowia psychicznego, wolę się trzymać wersji, że były to tylko sugestie ;)
Ataki empatii, ładnie podsumowane :D