Jeśli o mnie chodzi, obecnie tylko historia Fiony trzyma mnie dalej przy tym serialu. Z resztą postaci nie dzieje się nic ciekawego. Carl kradnie hulajnogi, Lip buja się z kolejną laską, Debbie płaci rachunki, a o Liamie nikt nie pamięta. Poza tym, czy Kev zapomniał, że ma już jednego syna z matką Veroniki? Oboje zachowują się jakby to dziecko wyparowało, a sam Kev mówił, że nigdy nie miał syna. Chamskie zagranie ze strony scenarzystów, nie wszystkich widzów da się ogłupić ;)
Moim zdanie dalej jest tragedia, ale pomimo tego wciąż liczę że będzie lepiej. Po raz kolejny zacząłem przewijać odcinki, bo nie idzie już tego oglądać. Dwójka moich ulubionych bohaterów czyli Lip i Carl to jacyś podludzie teraz. :/
A poprawność polityczna w tym serialu robi się powoli absurdalna. Myślałem, że nic nie przebije tego muzułmanina, który oferował Frankowi pracę, ale wątek tego dzieciaka z Meksyku to jednak większy hit. XD
Ja obejrzałam może ze dwa odcinki tego sezonu i dalej już mi się nie chciało xD Ale skoro jest tak jak piszesz, to może i lepiej. Poczekam jednak na końcówkę sezonu żeby zobaczyć jak to będzie z Jimmym vel Stevem vel Jackiem ( jeśli naprawdę będzie xD)
Na stronie IMDb Justin Chatwin jest w obsadzie ostatniego odcinka tego sezonu :) Nie wiem na ile to się sprawdzi, ale jestem pełna nadziei :P
Wyparował. Ciekawe czy pierwsza wrzuta była fake'm, może producenci chcą trzymać w niepewności do końca.
Też to zauważyłam :\ Ale mam nadzieję, że to tylko taki myk, co by był potem element zaskoczenia. W każdym razie będę musiała nieco chłodniej podchodzić do takich sytuacji, żeby nie było potem rozczarowania xD
9 odcinek trochę lepszy od poprzedniego, ale zdaje się że motyw na cały sezon to będzie alkoholizm Fiony. Coś pięknego, gdy najbardziej puszczalska bohaterka tego serialu wymaga od swojego brata żeby szanował kobiety XD Lepszy był tylko ten pstryczek z murem w stronę Trumpa, kompletna żenada.
Nie mogę zdzierżyć, że potencjał postaci Lipa został tak zmarnowany. Nie wierzę w to. Na szczęście jest Debbie, która była najbardziej irytującą postacią w całym serialu i nadal w sumie nią jest. Jak dla mnie to Katey Sagal dosyć mocno ratuje ten sezon.
Wciąż jednak liczę na dwa powroty - Jimmiego oraz Mandy.
odcinka 9 jeszcze nie widziałam, dopiero zobaczyłam 8. staczanie się Fiony - tak, to lejtomotive, ale chyba trochę po to, by jakoś wybrnąć z faktu, że odchodzi z serialu. początkowo irytowało mnie to, jak scenarzyści ją potraktowali, ale z czasem uznałam, że nie jest to złe - Fiona bardzo poświęcała się dla rodziny, dla rodzeństwa, spotkało ją w życiu sporo złego, ale też taką świętą nie jest. poza tym uwierzyć w to, że dziewczyna z głową na karku, ale jednak bez wykształcenia i widzy biznesowo-ekonomicznej będzie fikać w biznesach między wyjadaczami i wygra - byłoby mżonką. no i dodatkowo dochodzi jeszcze fakt "genów Gallagherów", o czym już Lip zdołał się przekonać - niestety pewne destrukcyjne zachowania najwyraźniej mają we krwi. co oczywiście nie znaczy, że nie mogą tego przezwyciężyć, ale nie jest to bułka z masłem.
Lip i Carl - te wątki to masakra, nie wiem po co w poprzednich sezonach i jeden i drugi przechodzili metamorfozy by teraz zdziadzieć. Debbie zawsze lubiłam, wydoroślała na swój sposób, ale w sumie w 9-tym sezonie niewiel ma do zagrania.
wątek Franka - to ani śmieszne, ani sensowne, jak dla nie Frank mógłby zniknąć z serialu i nic byśmy na tym nie stracili. oglądanie w nieskończoność wciąż tych samych "gagów" nie jest ani zabawne, ani pouczające.
Prawdę mówiąc obawiam się, że szykuje się kolejne stoczenie tak jak historia Iana czy właśnie Lipa. Ja jednak naiwnie wierzyłem, że jej się uda i że zostanie tą całą businesswoman, zwłaszcza że odchodzi po sezonie. :DD No, ale teraz się zastanawiam czy np. jakiś szalony wyjazd z Jimmym nie jest tu jakąś opcją :D Co do tego genu to świetnie to ujęłaś. :))
W tym sezonie rzeczywiście Debbie wydoroślała, ale przez ostatnie lata scenarzyści robili wszystko, żeby jej nie lubić... Teraz w sumie wygląda jakby to ona przejęła rolę opiekuna całej rodziny. Tylko dalej nie rozumiem dlaczego nie zrobią Fionie jakieś 'interwencji' skoro tak mocno się stacza tylko tolerują to jakby nie mogli jej pomóc.
Niestety, ale chyba się wyczerpała formuła na postać Franka :(
no właśnie mam wrażenie, że niemal każdemu bohaterowi wyczerpała się formuła ;)
wyjazd z Jimmym czy innym facetem - to byłoby trochę w stylu Fiony, choć z drugiej strony dość szkoda by było, gdyby rozwiązaniem problemów był facet. Fiona - mimo tego, co aktualnie się z nią dzieje, ma jaja i na swój sposób zamknięcie jej wątku i problemów ucieczką w związek byłoby dość smutne.
no cóż, pozyjemy zobaczymy. serial pierwszymi trzema sezonami porywał, potem to już głównie z sentymentu się ogląda (i ewentualnie ciekawości co tam jeszcze mogą namieszać...)