Serial zaczynamy razem ze sceną potrącenia "biednego niewinnego dziecka" żeby za chwilę dowiedzieć się iż to nie takie dziecko bo 15 letni chłop, który jest gangusem, diluje prochami, jego koledzy to wyłącznie zbiry (nawet jego chłopak to gangus) w wieku 14 lat złapano go z jointami, a mimo to serial dalej będzie nam wciskał, że do gangu to on nie należał. No na prawdę złote dziecko, każdy chciałby mieć takiego syna.
Praktycznie wszystko w tym serialu jest przeciągane i naciągane bez sensu, wiele postaci nic nie wnosi do serialu albo prawie nic (np. postać geja dodana, tylko po to żeby z zabitego zrobić właśnie geja).
Niepodobało mi się sporo rzeczy, wymieniam je bez kolejności:
1. Jabłoński tak na prawdę na te wzniesienie nie wszedł, a przynajmniej nie było to pokazane, dodatkowo jako dowód jest jego rozmowa z Diangelo zaraz po całej akcji, gdzie mówi mu że nie wie w jakim chłopak jest stanie bo tam nie zaglądał
2. Diangelo zrobi wszystko dla jabłkońskiego, nawet zleci jego zabójstwo... Jako bonus jest świetne przedstawienie, dlaczego Diangelo tyle robi dla Jabłkońskiego, czyli ich początek znajomości "spotkali się kiedyś i wypili piwko" tyle nam wiadomo...
3. Schowanie grilla/maskownicy w basenie Jabłońskiego - wspaniały pomysł
4. Portorykańczyk który najbardziej przeżywa całą sprawę, nie może spać, nie może z tym żyć, chce się zgłosić na policję + wypomina Diangelo że zabił ćpunkę (w sensie że to takie złe i jak on mógł to zrobić), a za chwilę sam bez mrugnięcia okiem zabija ćpunkę :)
5. Cała akcja która trwała najbidniej z pół godziny związana z kręgiem wsparcia... Pół godziny wyjęte z życia tylko po to, żeby ten gościu co pływał promem, powiedział matce zabitego że mimo iż jego syn umarł 10 lat temu, on dalej o nim myśli - tak, wszystko to po to, żeby padło te jedno zdanie, cała reszta nie miała żadnego sensu
6. Naciągane akcje typu ćpunka musi uciec z odwyku dla pieska - 2 minuty później ginie
7. Cała historia ćpunki - nie dowiadujemy się nic, na dodatek śpi ona w opuszczonej hali, a za parę minut biegnie do szkoły z plecaczkiem zadowolona :)
8. Rodzice zmarłego, którzy normalnie ze sobą rozmawiają, mają dobry kontakt, zachowują się jak jak normalne małżeństwo, ale żona nie chce wrócić do domu bo nie.
9. Postać brata męża zmarłego... Dawno nie miałem tak którejś z postaci głęboko w dupie. Na prawdę nie wiem po co on tam był. Raz chce dillować bo to mu się podoba, raz chce iść do wojska, raz nie chce robić nic, no i w sumie to nic nie zrobił.
10. Dalej postać brata męża zmarłego - wraca od razu po wyjściu z wojska, mimo to nie ma wcale pieniędzy... Musi zapożyczać się u gangusów żeby opłacić pogrzeb...
11. Scena w sądzie, gdzie prokurator pyta policjanta czy przypadkiem większością osób które łapie to osoby czarne, jakoby miałoby to świadczyć o rasizmie haha xD No sorry, ale jeśli czarni popełniają więcej przestępstw, "rządzą dzielnicami" no to i złapanych będzie więcej (statystyki policyjne nie kłamią)
Połowę każdego odcinka można pominąć i nic nie stracić... Możnaby powiedzieć, że takie rozciąganie na siłę powinno przekładać się na budowanie klimatu, no ale sorry, tutaj tego nie czuję. Dostajemy zlepek scen, jedna ważna, druga wcale, trzecia nie wiadomo po co.
Końcówka czyli wyrok który ma tylko zmusić do politowania się nad czarnymi w ameryce...
No i o tym był ten serial, że czarni choć dillują prochami to przecież są niewinni, że policjanci są źli i znęcają się nad nimi, a wyroki na policjantach są za małe.
Zgadzam się z każdym punktem. Już dawno czegoś tak słabego nie oglądałem. Włączałem kolejne odcinki licząc na to, że w końcu się rozkręci, ale po 8 odcinku uznałem, że już dalej szkoda czasu...
Nuda, denerwujące/irytujące postacie, irracjonalne zachowania, zero napięcia. Twórcy chcieli poruszyć kwestię rasizmu wobec czarnoskórych obywateli USA, a wyszło słabo, płytko, nudno, mało przekonująco, miejscami wręcz komicznie.
Uważam, że to Twoja opinia sprowadza ten serial do opowieści o niczym. W sumie, gdyby każdy serial/film miał składać się tylko ze scen wynoszących coś istotnego do całej historii, to raczej nie dałoby się tego oglądać, a całość trwała by jakieś 10minut ;P
1. 15 letni chłopiec to nadal dziecko - nie jest rozwinięty intelektualnie i fizycznie jak dorosły człowiek, nie jest zdolny do samodzielnego życia, a nawet chodzi do szkoły. Może nie jest już niewinny, ma już coś za uszami- tak jak chłopiec z tej historii, ale nadal jest dzieckiem.
2. Nie wiem czy oglądałeś końcowy odcinek, ale jest tam scena, w której Jablonsky wchodzi na nasyp i stojąc tam kilka sekund, widzi, kto znajduje się w rowie. Powiedział DiAngelo, że nie wie kto tam jest i w jakim jest stanie, bo wstyd mu było za swoje tchórzostwo. Mówił o tym sam, swojej żonie, kiedy opowiadał jakim był tchórzem, kiedy nie bronił matki przed ojcem. Cóż, tchórzem pozostał, jak to zostaje pokazane w serialu.
3. Tak jak wiele osób uważam, że DiAngelo patrzył na Jabłońskiego jak na syna i stąd ta cała jego słabość wobec chłopaka. Zastanawiam się też, czy nie chciał pokazać nowemu, jak gliny wspierają się w swojej ekipie, cokolwiek by się nie działo.
4. Maskownica miała być ukryta/zniszczona ale jak wiadomo, jeden policjant wpadł na pomysł posiadania haka na Jabłońskiego...i myślę, że przy ukrywaniu tej maskownicy kierował się zasadą że najciemniej pod latarnią, po prostu.
5. Policjant o portorykańskim pochodzeniu nie mógł spać dopiero po tym gdy zabił Nadine. Widać na początku serialu, że chciał się sprzeciwić DiAngelo i pomóc Brandonowi, ale jednak nic nie zrobił. Gdy dowiedział się jaka kara może im grozić po zeznaniach Nadine, zaczął bać się o swój tyłek, spanikowal i chciał pozbyć się problemu.
6. Nie wydaje mi się, że to jedno zdanie było w tej scenie najważniejsze. Dla mnie było to pokazanie, że nie tylko matce Brandona jest ciężko, że życie jest niesprawiedliwe, a dzieci giną. A potem zostaje ból i smutek rodziców - dla mnie był to wątek bardzo wzruszający.
7. Wiadomo, że Nadine miała problemy z rodzicami, pochodziła z dobrego domu. W serialu nie jest to zgłębione, ale zakładam, że to problemy rodzinne popchnęły ją do narkotyków.. Ogólnie nigdzie w serialu nie było powiedziane, że nie chodzi do szkoły - jedynie, że bierze narkotyki i że sypia w opuszczonym budynku.
8. Taka tragedia różnie wpływa na małżeństwa, nie zgadzam się z tym, że mieli ze sobą normalny kontakt, bo po takiej tragedii jaka ich spotkała raczej jest to niemożliwe. Powiedzieli sobie wiele przykrych słów, ranili siebie nawzajem, a małżeństwo po śmierci syna się rozpadło.
9. Wujek Brandona to postać dla mnie skomplikowana, szukająca swojego miejsca. Handlował narkotykami, a jednak szukał swojej wartości w wojsku i służbie. Również stracił rodzinę po śmierci chłopca i wyjechał szukać swojego miejsca. Miał swoje problemy, ale z nimi walczył. Nie uważam tej postaci za bezsensowną.
10. Prokurator zadała to pytanie, gdyż jednym z aktów oskarżenia była zbrodnia na tle rasowym i próbowała ten punkt widzenia udowodnić. Nie widzę w tym pytaniu nic dziwnego, a tylko sposób działania oskarżenia.
Podsumowując, nie zgadzam się z żadną z twoich opinii. Zastanawiałam się też, czy odpowiedzieć na twój komentarz, bo uważam go za kompletnie poniżej poziomu. Jednak obejrzałam dzisiaj seial do końca i Twoja opinia po prostu mnie oburzyła, jakbyśmy oglądali inną historię. Dla mnie serial był świetny!