I oto są, niczym Batman i Robin - A i jego sługus, Czerwony Kapturek :-)
Co do Clarka - koleś od początku dziwnie się zachowywał. Aż dziw bierze, że Aria nie kapnęła się w galerii, że język mu się plącze w zeznaniach. Żeby się jeszcze nie okazało, że Sara to też wtyka i tylko udaje biedną sierotkę.
<3 <3 ;) ale i tak nic nie przebije niegdysiejszej zapchajdziury w postaci wątku "Ella szuka nowego chłopaka" :/ Swoją drugą, jak na moje, mogłyby być jeszcze z 2 sezony, jeśliby je poświęcili na wyjaśnienie i zamknięcie dotychczasowych wątków (zabójstwo Iana, Garetta, wątek Melissy, Jenny, Sary, Lucasa, Leslie, Marion, DiLaurentisów, Hastingsów, Mony gdy upozorowała swoją śmierć i została porwana przez Charlesa, Alison, gdy jej nie było.. do tego chciałabym poznać porządną motywację wielu bohaterów, bo już nawet pomijając Charlesa, połowa tam robiła podejrzane rzeczy, przeprowadzała tajemnicze rozmowy itp.) zamiast teraz dawać nowe..
Ja też bym nie miała nic przeciwko kolejnym sezonom pod ww przez Ciebie warunkami :D W ogóle to ja jak typowa kobieta do tego serialu podchodzę, wkurza mnie niesamowicie porzucanie wątków i niekonsekwencja, zapchajdziury, brak logiki, kłamstwa Marlene :P a i tak oglądam każdy odcinek ;-) I będę oglądać dalej :D
Nie mówię, że jakoś specjalnie wyczekuję w napięciu i euforii, tutaj pierwsze 2 sezony były the best (choć teraz też raczej od razu oglądam bo 10 odcinków do finału, który ma cokolwiek wyjaśnić wreszcie!) ale no... lubię go po prostu :P więc dalej będę się frustrować głupotą wszechobecną tam i całą resztą absurdów :D
Ja mam to samo, najpierw czekam na odcinek jak głupia, mam cały środowy rytuał, przygotowuję sobie jedzenie, zasiadam przed lapkiem wieczorem, kiedy już wszystko mam zrobione itp. A potem kolejne dni się wściekam nad wszystkimi absurdami, brakiem logiki, mnożącymi się pytaniami bez odpowiedzi itp. :) No ja właśnie teraz przypominam sobie 1 i 2 sezon i tak mi jest żal, że dużo mega interesujących wątków pozostawili bez wyjaśnienia...
Ja się głowię, kto zabił Iana. Ta zakapturzona osoba na wieży wyglądała na faceta a nie 150-centymetrową, drobną Monę, zresztą ona raczej nie dałaby rady go zrzucić, a potem błyskawicznie zabrać ciała (nawet jeśli po powieszeniu żył, to na pewno nie zniknąłby tak o własnych siłach w minutę). Myślę, że Garet mógł mieć coś z tym wspólnego, bo myślał, że Ian w końcu przechwycił ten film od Spencer (film, który obciążyłby wszystkich z NATu i Jennę). Tylko rzekomy list samobójczy był sprawką A. Tzn. tak mi się wydaje.
Na początku to było fajne... te wszystkie tajemnice, to uczucie,że widzimy kogoś, ale nie wiemy kim on jest. Ale po tylu sezonach to już taka monotonia no XD
Łapcie to, podobno założył to ktoś z produkcji PLL
http ://a-teamofficial.tumblr. com/