Mieszkańcy Konstantynopola nie nazywali siebie "Bizantyjczykami" - byli Rzymianami, i film o podboju ich ostatniej stolicy to ponure widowisko, zwłaszcza po "Czarnym Aniele" M.Waltariego
Mało kto zdaje sobie sprawę, że termin bizancjum powstał wiele lat po upadku Konstantynopola, a samo Bizancjum to Cesarstwo Rzymskie. Zresztą mając do wyboru czy kibicować pasterzom kóz z jakiejś dzikiej azjatyckiej krainy, czy najbardziej zaawansowanym cywilizacyjnie w europie ludziom to wybór zawsze padnie na rzymian.
Konstantynopol był zaawansowany cywilizacyjnie - ale w VI wieku n.e. za czasów Justyniana. W XV wieku to państwo było skorumpowane, fatalnie zarządzane - w sposób bardziej nawet despotyczny niż Osmanowie. Politycznie, gospodarczo i militarnie byli zacofani już wiele lat, jeśli nie stuleci.
I to nawet od tych pasterzy kóz jak ich nazywasz.
Jedyne co sprawiało, że byli w stanie się oprzeć Osmanom to świetny system obrony Konstantynopola.
W czasach średniowiecznych, w okolicy XV wieku, centrum cywilizacyjne już dawno przeniosło się daleko na zachód - do Niderlandów, miast włoskich, Hiszpanii, miast niemieckich.
Innymi słowy -
nie ma za czym płakać. Upadł skrajnie zdemoralizowany i skorumpowany sztuczny twór, który już bardzo dawno nie był tym, czym był kiedyś.
Jednocześnie miejsce Rzymu czy Bizancjum już dawno temu zajęły inne państwa i miasta.
Nie wiem jak można nie płakać za Cesarstwem Rzymskim. Ponad 2000 lat najbarwniejszej na świecie syntezy kultury; hellenistycznej, greckiej, italskiej, orientalnej, chrześcijańskiej oraz słowiańskiej idzie w piach. Centrum cywilizacyjne nie mogło przenieść się gdzie indziej, gdy wszyscy znawcy kultury antycznej przebywali w Konstantynopolu (ci, którzy przebywali gdzie indziej byli bizantyńczykami). Konstantynopol pomimo, że skłócony wewnątrz nigdy nie uległ wpływom innej kultury, a sam na nie promieniował np. Arabowie i Turcy przejęli wszystkie osiągnięcia od rzymian albo Sułtanat Rum po polsku oznacza Sułtanat Rzymian. Swoją słabość Bizancjum zawdzięcza głównie sobie, gdyby nie czynniki wewnętrzne Bizancjum prawdopodobnie przetrwałoby dłużej. Jeśli chodzi o klęski militarne to można obwiniać za nie tylko dowódców najwyższego szczebla. Kadra oficerska była starannie wykształcona po wojskowych akademiach. Uzbrojenie ochronne chroniło dużo lepiej niż zachodnioeuropejska zbroja płytowa, a bizantyński szyk bojowy europejczycy docenili i wykorzystali dopiero w okresie Renesansu.
Różnie można na to patrzeć... od czasów podbojów cesarstwa zmieniła się struktura ekonomiczna i społeczna.
Rzym stał się państwem opartym o wyzysk niewolników, zbudowanym na ludzkiej krzywdzie. Zarządzanym przez cesarzy sadystów, opierających władzę na małej grupie najbogatszych oligarchów. Każda zmiana władzy kończyła się rzeziami oponentów.
A samo społeczeństwo wręcz ubóstwiało rzezie na arenach koloseów.
Dla mnie - chory system, mimo oczywiście dużych osiągnięć w wielu obszarach.
Niemniej jednak, feudalny system średniowieczny okazał się znacznie skuteczniejszy i... sprawiedliwszy niż system niewolniczy.
Średniowieczna monarchia stanowa z usankcjonowanym sposobem dziedziczenia władzy i włączeniem w zarządzanie państwem reprezentacji duchowieństwa, szlachty, mieszczan, a czasem nawet przedstawicieli chłopów - również okazała się znacznie lepszym systemem władzy niż aparat cesarski.
Średniowieczne szkutnictwo i nawigacja przewyższały rzymskie nieefektywne galery o kilka rzędów jakości, umożliwiając odkrycie ameryki.
Średniowieczne katedry swoim rozmachem i rozwiązaniami architektonicznymi w niczym nie ustępowały osiągnięciom rzymian.
To w średniowieczu powstały pierwsze na świecie uniwersytety w dzisiejszym znaczeniu tego słowa (Kair,Bolonia, Oksford).
Podsumowując - nie za bardzo mi szkoda tego cesarstwa... ani zachodniego, ani wschodniego. W ich miejsce powstały znacznie bardzie zaawansowane i lepiej zarządzane państwa.
Panie co tu porównywać? :) "powstały znacznie bardzie zaawansowane i lepiej zarządzane państwa."
Rzym istniał ponad 2 tyś. lat, jako Cesarstwo NIEPRZERWANIE ok 1500 l. - żadne państwo w Europie nie ma jak z tym konkurować, poza Państwem Kościelnym istniejącym około 1370 lat. Słynne europejskie katedry to jest XIII- XVIII w.Odkrycia geograficzne to renesans. Średniowieczni żeglarze - pomimo lepszych statków - niczego nie odkrywali, w przeciwieństwie do starożytnych, którzy opłynęli Afrykę w 595 r. n.e. Starożytni Rzymianie dotarli m.in. do Nigru i Zanzibaru i Sri Lanki - mieli placówkę handlową na wschodnim wybrzeżu Indii.
Aż do czasów nowożytnych Zachód nie potrafił skonstruować mechanizmu tak zaawansowanego jak mechanizm z Antykithiry. Heliocentryzm był koncepcją znaną w starożytne Grecji. Średniowieczne uniwersytety polegały na mieleniu pism autorów starożytnych lub ich przerabianiu jak u jednego z głównych twórców doktryny chrześcijańskiej, który za Arystotelesem powtarzał, że kobiety powstają z uszkodzonej spermy.
W 100 n.e. na terenie Cesarstwa czytać i pisać umiało około 30-40 % ludności, w Polsce tuż przed zaborami (XVIII w.) około 90% populacji to byli analfabeci.
Można by tak długo, długo wymieniać, co sprowadza się do banału, że nie istniałoby zachodnie średniowiecze gdyby nie starożytny Zachód.
Hmm... a nie sądzisz, że dzisiejsze Włochy są spadkobiercami Rzymu?
Właściwie to Rzym nigdy nie upadł lub patrząc na to inaczej - upadał wiele razy i zawsze się podnosił (do dzisiaj).
Był kryzys królestwa, republiki, cesarstwa na zachodzie, cesarstwa na wschodzie etc.
A Rzym jak stał, tak stoi - dzisiaj dalej się rozwija, jest jednym z najczęściej odwiedzanych miast na świecie i stolicą Republiki Włoskiej.
Cały błąd logiczny polega właśnie na tym, że tak naprawdę nic nigdy nie upadło ostatecznie.
Po prostu przybrało inną (doskonalszą) formę.
Nawet słynna data 476 r n.e. - to tylko symboliczny koniec cesarstwa na zachodzie. Można było tą zabawę kontynuować - ale stwierdzono, że przy wyborze kolejnego cesarza jest tyle krwi i bałaganu, że lepiej sobie dajmy z tym spokój. Ówcześni w ogóle nic wielkiego nie widzieli w tej dacie.
Hmmm mechanizm z Antykithiry czy inne cuda na kiju (piramidy, biblioteka w aleksandrii etc.), które powstawały w starożytności, same w sobie nic nie zmieniły dla ówczesnego świata.
Bo po prostu nie mogły nic zmienić.
Były pojedynczymi sukcesami, których nikt nie potrafił wdrożyć na większą skalę.
Nie zapominaj o maszynie parowej - której prototyp też powstał w czasach starożytnych.
Tylko co z tego? Nic.
Żeby zrobić z maszyny parowej użytek, potrzebny był cały szereg innych wynalazków i osiągnięć. Technologicznych i społecznych.
1) metalurgia np. aby zbudować tory kolejowe. Ogólnie metalurgia starożytna była na bardzo niskim poziomie. Zaawansowana wiedza z tego zakresu była też potrzebna do budowy kotłów, wytrzymujących duże ciśnienia.
2) Zdrowszy system społeczny. Po co komu maszyna parowa do produkcji tkanin, jeśli to samo zrobią prawie darmowi niewolnicy? Starożytny system gospodarczy był skrajnie nieefektywny po nasyceniu niewolnikami. Nikomu nie opłacało się inwestować w innowacje.
3) Zdrowszy system ekonomiczny. Coś takiego jak przedsiębiorczość i ekonomia dopiero zaczynało świtać w głowach starożytnym. Oni się tego dopiero uczyli.
Prawo rzymskie było oczywiście wielkim sukcesem...
Ale dopiero jego udoskonalenie (również przez średniowiecznych), zaowocowało powstaniem zaawansowanych spółek kapitałowych, giełd papierów wartościowych etc.
Bez kapitału i jego zabezpieczenia nikt nie zainwestuje fortuny w budowę linii kolejowych czy prawdziwych fabryk.
Można to podsumować więc banałem, że nie istniałyby czasy nowożytne, gdyby nie szkutnicze osiągnięcia średniowiecznych, którzy z kolei wyciągnęli wnioski z błędów starożytnych.
Nie istniałyby czasy nowożytne, gdyby nie druk biblii przez Gutenberga, który korzeniami tkwił w ideach średniowiecznych.
To co chcę powiedzieć - to, że średniowiecze było krokiem naprzód.
Musiało się wydarzyć, bo starożytności było do doskonałości bardzo daleko. Gdyby zresztą było tak dobrze - to starożytność nigdy by się nie skończyła i trwała do dzisiaj.
Doceniam sukcesy i osiągnięcia Rzymu, co nie zmienia faktu, że braków i porażek było na tyle dużo, że wszystko trzeba było budować od nowa.
PS
* 595 n.e. - to akurat już średniowiecze... a więc.. średniowieczni rzymianie?
** katedry w Reims, Chartres czy Notre Dame były kończone w XIV wieku - więc to też średniowiecze
*** zresztą oficjalne daty końca średniowiecza są aż 3... upadek konstantynopola/wynalazek druku/ odkrycie ameryki/ co też dobrze obrazuje płynność i abstrakcyjność pojęć takich jak średniowiecze czy starożytność.
Ogólnie jak dotąd prawidłowość historyczna jest jedna od początku istnienia cywilizacji - kryzysy, dzięki którym możliwy jest rozwój!
Masz pióro - przyjemnie się to czyta. Podobny punkt widzenia na rozwój przedstawił Harari w "od zwierząt do Bogów".
Ps. literówka - miało być 595 p.n.e. Natomiast wiadomo, Europa w starożytności i średniowieczu miała za mało ludności (i za duże połacie ziemi do zdobycia) aby było ciśnienie na kolonizacje zamorską - np. w obu epokach znano Wyspy Kanaryjskie i Maderę,
"Upadł skrajnie zdemoralizowany i skorumpowany sztuczny twór, który już bardzo dawno nie był tym, czym był kiedyś."
Upadł w 1204 po splądrowaniu przez Katolików w wyniku krucjaty papieża Innocentego III i stworzeniu "Cesarstwa Łacińskiego"
Przegiecia z ta rzymskoscia u bizantyjczykow. Cesarstwo rzymskie przestalo byc rzymskie juz w IV wieku, na dlugo przed umownym 476 r ne Juz widze jak tlumy domoroslych historykow i kulturoznawcow bedzie ujadalo, ze Bizancjum to kontynuacja Rzymu.Bizancjum to pozostalosci ces wschodniorzymskiego, ktorego polityka byla odmienna od Rzymu(wlasciwie Trewiru, Mediolanu, Rawenny bo Rzym juz od dawna jako centrum wladzy zostal przeniesiony gdzie indziej) Bizancjum to bardziej post hellenistyczno orientalny wschod ktory nigdy nie byl dotkniety kultura lacinska w sensie organicznym. Do VII wieku mozna nazywac Bizancjum jako pozostalosci ces wschodniorzymskiego kiedy to definitywnie zatracilo swoj lacinski charakter w administracji bo w innych wymiarach nigdy go nie mialo.