Jak lubię ten serial, tak po tym odcinku mam wrażenie, że twórcy coraz bardziej rozwlekają fabułę.
Poniekad sie zgadzam, poprzedni odcinek byl laniem wody natomiast ten juz byl troche ciekawszy. Mysle, ze im dalej tym bedzie lepiej.
Coś tam się posuwa do przodu ale jak na tydzień czekania to miernie. Większość rzeczy z tego odcinka wiedzieliśmy już wcześniej. Irv znowu wszedł do budki i zaraz wyszedł, żadnego komentarza o reintegracji Marka. Dylan znalazł mapę ale urwali scenę. Więcej by się chciało.
No ja tak miałem z poprzednim odcinkiem. Tydzień czekania na to co już było wiadomo.
A z tą mapą dziwnie to zrobili. Zamiast Dylan by wziął te kartke to ja schowal z powrotem.
Nie mógł wziąć mapy bo po pierwsze i tak by jej nie wyniósł a po drugie mark widać nie jest przejęty brakiem Irva więc nie pomógłby mu w szukaniu korytarza. Przynajmniej na ten moment mark żyje w swoim świecie i czuje się oszukany.
Była ta Pani w jego piwnicy szukająca pamiątek wg mnie do kolejnej reintegracji. Jedna nie wystarczy choć już kaszel marka wskazuje że cośtam zaczyna działać.
A no widzisz a dla mnie ten akurat odcinek jako pierwszy najsilniej angażujący w całym tym wtórnym sezonie …