Da sie obejrzec,tragedii nie ma ale mimo wszystko sporo wątków gdzie motywacje bohaterow wydaja się niezbyt logiczne.
Na plus na pewno muzyka,scena bojki Romów z polakami, sceny z retrospekcji. Swietna jest tez gra Simlata,Seweryna,Gajosa i młodych wersji tych dwóch ostatnich.
No ale.. co z:
- Hanza? Zarzycki go porwal,gosc skonczyl ze srubokretem w oku i wszyscy o nim zapomnieli,widac zarzycki nie przejal sie ze porwany gość zdech w opustoszalym basenie
- Watek Gajosa i syna kierownika, byla obietnica roma,mial się zająć chlopakiem i co? finalnie sprawdzil że młody mieszka na melinie i stwierdzil ze wszystko gra i wrócił do siebie,to byla ta pomoc i opieka?
- jakie byly motywacje kierownika by przekisic przed wanyczem list na tyle lat?
- czemu Dzidzia prowadził sledztwo w sprawie kierownika sam,jakby po cichu,chcial wyjsc na bohatera?
- nastolatka widzi wsparcie i matke w lesbijskiej kolezance matki która poznala chwile temu i która po klotni zabijla jej realna matke w wypadku,jasne xD
- watek syna Zarzyckiego,bylo pare scen by finalnie go pominąć
- plus gangusy grajace jak w podostrzonym ojcu Mateuszu,brak tu realizmu jak np w pierwszych pitbullach czy slepnac od swiatel, grubas paczek niczym sierzant mendoza z zorra
Absurdalna to jest ta opinia.. Przeciez ten serial mial 6 odcinkow, wiadomo, ze nie pokazali wszystkich watkow. Po co widzom wyobraznia? Lesbijskiej kolezance? One byly zwiazku co najmniej dwa lata.
No jeden trup w te czy wewte co za różnica xD Jak się nie zamierza kończyć wątków to się ich nie rozpoczyna.
Fakt, też mnie zdziwiło że wątek skończył się po prostu na zabiciu gościa. Może po prostu zabrakło już czasu antenowego by pokazać reakcję Zarzyckiego bo zakładam że raczej nie zostawił by go po prostu na śmierć. Listu mu nie wręczył po usłyszeniu jak czyta wiersz w którym mówi że zrezygnowałby z miłości, zdecydował się na to po latach gdy w telewizji pokazali naszyjnik który dostała jego żona od syna. Co do córki i Jasa to serial sugeruje że Wanda żyła z matką i jej partnerką, do ojca wróciła po jej śmierci. Wątek syna Zarzyckiego to raczej drobne nawiązanie do poprzednich sezonów jakich jest tu wiele i dobrze że na tym się skończyło, po co Wanycz miałby mówić przyjacielowi że miał syna którego nie poznał i już nie pozna bo nie żyje. Co do gangów też się nie zgodzę, pokazano jak w tamtych czasach Pruszków czy inny Wołomin wyłudzał haracze za rzekomą ochronę.
pokazano,ale w taki sposób jak w ojcu mateuszu,jak nie starcza czasu w odcinkach to sie nie buduje takich narracji w scenariuszu :) tak jak watek gajosa, który mial zupelnie trywialny final
to pewnie kwestia dobrania akotrow,np Janusz Chabior robił super robote jako gangus w pitbul Vegi - tych pierwszych,dobrych
to pewnie kwestia dobrania akotrow,np Janusz Chabior robił super robote jako gangus w pitbul Vegi - tych pierwszym,dobrym,tak samo w splepnac od swiatel,a Ci tutaj jak ten bula to byli sportretowani jak karykatury,taki sierzant mendoza z zorro,nieudacznik
Masz rację, ale trzeba Ci wiedzieć, że Wini grający Bułę nie jest żadnym aktorem, tylko youtuberem, muzykiem i biznesmenem. Po prostu nie powinni byli go brać do takiej roli, podejrzewam że zdecydowały znajomości i chęć wypromowania serialu wśród młodych.
No właśnie nie wiadomo czy Wanda żyła z nimi, bo w ostatnim odcinku 2 sezonu jest pokazane jak Jass przez okno w apartamencie prokuratora przygląda się Zarzyckim i wtedy redaktor jest tam razem z córką. Poza tym Jass mieszkała w kawalerce.
Skoro Wanda nazywa Jass drugą mamą zapewne mieszkała z nimi. Zarzyccy oficjalnie rozstają się dopiero pod koniec 2 sezonu, wcześniej jest to skrywany romans. Poza tym w ostatniej scenie 2 sezonu Jass widzi przez okno samego redaktora ze złamaną ręką, nie ma tam córki.
to by było za mocno naciągane, że mieszkała w kawalerce z dwoma lesbijkami, w dodatku z bezrobotną matką, na utrzymaniu obcej kobiety.
tez uważam, ze zbyt wiele urwanych/poszatkowanych wątków, śrubokręt w oku to dla mnie przegięcie, i sama intryga oraz dobór muzyki dużo słabszy niż w dwójce, która wg mnie najlepsza. Oceniałbym dwójkę na 8-9, jedynkę na 6-7, a trójkę na 6. Tu najbardziej podobał mi się wątek lat 60tych fajnie zrobiony. Ale porwanie tej córki nie było silnym pomysłem, i w sumie dziwne przy całym okrucieństwie w tylu wątkach, ze jej akurat nie zgwałcono, w ogóle rodzina Zarzyckiego odstaje od konwencji filmu- tacy familijni, a wszyscy dookoła zbóje, brak równowagi
Jedynka moim zdaniem najsłabsza z sezonów. tzn. dobre otwarcie, ale im dalej w las... ostatni odcinek słąbo... w kolejnych sezonach trochę wyciągnęli wnioski i było nieco lepiej. chociaż w trzecim też były pourywane niektóre wątki, zakończenie trochę na łapu-capu.
totalna zgoda! projekt byl ambitny ale sporo dziur scenariuszowo rezyserskich. Brak logiki to malo powiedziane. niektore sceny typowo informacyjne zeby w ogole widz sie zorientowal o co chodzi -niczym z podrzednego serialu wzieta narracja - bardzo to niezgrabnie wyszlo. W moim odczuciu to tak rojst piewszy to totalny sztos, drugi utrzymywal poziom i byl dobry. a trzeci niedopracowany, a moglo byc znacznie lepiej.
Też mam takie odczucia i czemu młody kierownik zabija matkę Filipka? Co to miało być? Za to że mu ukradła kasę? Za to, że była kiepską matką? Kompletnie mi nie pasuje do postaci kierownika, który nie był kryształowy ale nie był też zimnym mordercą. W końcu żył z nią pod jednym dachem i pozbawił małego matki za którą ten bardzo tęsknił.
Fakt mocno to naciągane, przy charakterze postaci przedstawionej w poprzednich seriach. No i ta silna kobieta dała się tak bez problemu wyprowadzić z autobusu.
Dała się wyprowadzić, bo w chwili kiedy asesor pokazuje jej legitymację pod autobus podjeżdżają radiowozy policyjne.
Chyba wszystkie sezony cierpią na pośpieszne końcówki czy nieukończone wątki, więc po każdym czułem niedosyt. Zarzycki znowu powtórzył patent z wskoczeniem do ciężarówki, która pojechała tam gdzie trzeba. Na pewno kiedyś obejrzę te trzy sezony jeden po drugim, bo dwóch poprzednich nie pamiętałem do końca, a w trzecim sporo było nawiązań do nich.
Największy absurd to zrobienie tajemnicy z faktu, że kierownik miał syna skoro literalnie w przedostatniej scenie w środku dnia nosi go po mieście na rękach i jeździ z nim nowym samochodem (który musiał wtedy robić niesamowite wrażenie). Tymczasem nikt nic nie wie o jednej z najpopularniejszych i najistotniejszych postaci w mieście, nie wie nawet Wanycz, który siedzi tam chyba najdłużej bo od samej wojny i powinien znać wszystkich, nie wie Jass która się z nim bawiła. W ogóle wszyscy tam cierpią na jakąś solidną amnezje: Jass nie pamięta jak tonęła, nikt nie pamięta, że Muszka 10 lat wcześniej siedziała w peweksie (czyli znów była jedną z ważniejszych postaci w mieście).
Rozjeżdżają się też niestety realia, Kierownik w pierwszym sezonie daje do zrozumienia, że jest ubekiem a tu się okazuje, że jego kariera to od alfonsa do szefa hotelu za poparciem jakichś towarzyszy z Warszawy co jest
Jegor, dzięki trochę mi rozjaśniłeś po obejrzeniu i pierwszym zachwycie 3 sezonem.
Filipek vel Albert nie był biologicznym synem kierownika. Nosił nazwisko po matce i nazywał się Filip Wasiak. Po zastrzeleniu matki kierownik usynowił Filipka - to jest coś podobnego do adopcji. To oczywiście nie zmienia faktu, że dziwnym jest, że taki Wanycz nic nie wiedział o Filipku. W 1 i 2 sezonie Albert pracuje jako alfons w hotelu i pojawia się epizodycznie w niektórych odcinkach.
Zgadzam się, ale mistrzostwem jest nasz Zarzycki, co to w pierwszych odcinkach nie rozstawał się z "komórka" a wsiada do ciężarówki bez telefonu. Absurd który popsuł mi oglądanie ostatnich dwóch odcinków!
Mnie zastanawia jeszcze coś innego.
W pierwszym odcinku stary Kocioł oglądając konferencję prokuratura dzwoni do Wanycza i pyta czy też ogląda te bzdury.
Oznacza to więc że Wanycz wie czyje ciała rzeczywiście wykopano w lesie.
Tylko skąd?
W retrospekcjach nie ma pokazanego nic co mogłoby wskazywać że Wanycz za młodu się tego dowiedział, ani nie ma nic o tym jakoby w międzyczasie Kocioł lub Grochowiak mieli mu o tym powiedzieć.
No chyba że było coś w pierwszym lub drugim sezonie, co mogłoby to jakoś wyjaśnić a ja nie pamiętam.
Jeśli nie to nie było sensu by Wanycz miał posiąść wiedzę w temacie zakopania ciał. Matki Filipka raczej nie znał, tego Niemca tym bardziej, wszak on był chyba tylko był "kurierem" dostarczającym list.
Mnie się wydaje, że tu chodziło o bzdury w sensie tego, że prokurator mówił, że tam ginęli Polacy, a nie Niemcy. To, że Wanycz nie wiedział, że znaleziona kobieta to zamordowana przez Kociołka prostytutka to oczywiste.
dołóż jeszcze pierwszą scenę, gdzie prostytutka policjantka uwodzi kierowcę jakby policja nie mogła go zatrzymać i przetrzepać ciężarówki bez tego :D
Na wiele Twoich pytań są poniżej odpowiedzi ale wypowiem się na temat obietnicy Roma i opieki nad Filipkiem. Rom miał się nim po śmierci kierownika. Więc zjawił się w mieście i zaczął go szukać jak Kociołek zginął.
Fakt. Wiele tam nieścisłości, ale akurat to, czemu nie dał Wanyczowi listu, jest proste. Mógł zacząć węszyć, sprawdzać, kto dostarczył ten list i co się z nim stało.
To nie jest takie proste. Bo gdyby było jak piszesz , to w ogóle by nie przyszedł z tym listem na wieczór poetycki. Widać że w trakcie rezygnuje z tego zamiaru i wpływ mają na niego słowa Wanycza. Ja akurat tego wiersza nie rozumiem, jakiś pretensjonalny mi się wydał, ale ewidentnie na Koocioła wpłynął...
Dla mnie najbardziej zawalona sprawa w serialu, to wątek Hanysa granego przez Kalarusa. Postać zagrana koncertowo, ale pominięcie go w ostatnim odcinku to absurd. Tym bardziej, że Hanys był ważną postacią, a tu nikt się nim nie zainteresował, że zniknął? Nawet jego ludzie go nie szukali, choć to można byłoby wytłumaczyć - był bydlakiem. Myślałem, że Zarzycki powie Jass, że Hanys jest zamordowany, lub coś w tym stylu?
Druga sprawa to córusia Wanda. Jak dla mnie jakoś za szybko dała się skaperować bandytom. Niby pełno takich głupich lalek, ale mimo wszystko dla mnie mało wiarygodne. Zarzycki opowiada na Policji, że ona nie wsiada do przodu samochodu, że ma traumę, a tu "wszystko gitara". Młoda jakby nigdy nic się nie stało idzie z podejrzanym typem i w ogóle się nie ścięła? Modelką chciała zostać i z frajerem z tatuażem wsiada do auta. Dla mnie bardzo naciągane i słabe. Myślę, że Holoubek nie był pewny, czy dojdzie do realizacji kolejnych sezonów i z tego powodu jest niespójność pomiędzy nimi.
Jest zaczep do czwartego sezonu, ale raczej go nie zrobią?