Mam na myśli sytuację z 11 odcinka 9 sezonu - "Brzytwa dla tonącego". Czerepach próbował usunąć ze stanowiska prezesa Kozioła, ale ostatecznie wyszło na to, że sam został usunięty, jego kariera polityczna niemal legła w gruzach. A przecież miał tyle asów w rękawie, aby nie dopuścić do usunięca. Mógł pójść do Kozioła i go szantażować, że jeśli ten go wyrzuci to ujawni wszystkie jego brudne sprawy za czasów gdy był wójtem, oraz romans z Moniką.
Wszystkie brudne sprawy były też zazwyczaj jego udziałem lub po prostu były efektem jego działań czy pomysłów, szok który spowodował w nim Kozioł swoją przebiegłością odebrał mu chyba chwilowo zdolność efektywnego myślenia a że wszystkie późniejsze wydarzenia działy się jeszcze tego samego dnia a konkretnie wieczora to już nie mógł się popisać wypasioną intrygą mającą na celu przywrócenie go do łask Kozioła, zresztą senator totalnie go rozwalił.
Chodziło mi o to, że powinien o tym pomyśleć jeszcze przed próbą obalenia Kozioła. Nawet najbardziej dopracowany plan może nie wypalić i zawsze trzeba mieć plan B. Ktoś tak sprytny jak Czerepach powinien doskonale o tym wiedzieć. To, że Czerepach brał udział w tych brudnych sprawach nie ma żadnego znaczenia. Ja nie napisałem, że ma z tym iść do prokuratury, tylko do Kozioła aby go szantażować. Oczywiście senator mógłby pomyśleć, że Czerepach nie odważy się ujawnić tych spraw bo sam brał w tym udział, ale widząc jak jest zdesperowany, że nic innego mu już nie pozostaje to nie mógł mieć co do tego pewności (mało tego, myślę, że w sytuacji w jakiej znalazł się Czerepach szanse aby nie poszedł z tym do prokuratury/prasy wynosiłyby jakieś 60%), a jeśli nie jest się czegoś pewnym to kogoś takiego z ostrożności trzeba trzymać przy sobie i Kozioł na pewno doskonale sobie z tego zdawał sprawę. Wtedy Czerepach nie musiałby podpisywać tych papierów.
Czerepach miał taka jakąś wadę, że jak sie sprawa bardzo ale tak naprawdę bardzo komplikowała to głupiał, w drugim sezonie po ujawnieniu swojego udziału w intrydze księdza przy wyborach też nie potrafił zadbać o siebie dobrze, że ksiądz mu powiedział co i jak zrobić żeby wyjść z sytuacji obronną ręką. Sytuacja w 3 sezonie z radiem i zbałamuconą brukselką też go niemal pogrążyła, widmo pójścia do więzienia było realne, wiadomo że w tej sytuacji było trochę inaczej bo zaangażowany w sprawę był prokurator i nie na wszystko miał Czerepach wpływ, ale jakby pokombinował to sprawa załatwiła by się szybciej i mniej boleśnie. Inną kwestią jest postać Kozioła który nie jest głupi i potrafi myśleć i kombinować nie gorzej niż Czerepach (który chyba nie zdaję sobie z tego sprawy) tylko że on się tym nie chwali, chyba nawet sam woli żeby wszyscy myśleli że to Czerepach jest mózgiem ich intryg. Arek bardzo nie docenia Kozioła i to go zgubiło.