Powinni pociągnąć pod kryminał końcówkę a nie jakieś fantazy czy co to tam było .. Wtedy serial by zyskał w moim mniemaniu.

Przecież cały serial jest o motywie wierzeń pogańskich i sekty czy tam kultu. Jak niby serial miałby na tym zyskać XDD

Możesz sobie uzasadnić to schizofrenią, nikt ci nie każe uznać, że to co widzi Astrid to nie majaki szaleńca. Zakończenie może być twoją własną interpretacją.

No, taki serial sumy zerowej, coś tam się toczy, trochę bzdur fantastycznych. Jest to ogólnie sprawnie zrobione, ale nie jest to też nic wielkiego.

Najgorsze, że od początku wszyscy tacy totalnie enigmatyczni i zdawkowi są i mówią, no i to tak do końca jest, do samego końca wszyscy zagadkami gadają. Szczególnie ta matka, wiadomo że coś ukrywa od samego początku i trzeba się męczyć przez wszystkie odcinki, aż jej się zechce powiedzieć prawdę.

Wszyscy są tacy, bo całe miasteczko coś ukrywa. Zauważyłam, że gdy Jacob był chowany nikt nic nie wie o symbolu a widnieje on nad drzwiami kościoła. Tam całe miasto wychowane jest w pewnym wierzeniu. Jedni traktują to bardziej, inni mniej serio, ale gdy coś się dzieje wszyscy milczą.

Historyk mówił też, że bardzo niewiele wiadomo o tym symbolu, a jednak wiedza o związanej z nim bogini była na tyle powszechna, że ojciec bohaterki raczył ją legendami w dzieciństwie.

Dokładnie. Niekoniecznie są wyznawcami jakiegoś kultu, ale mają głęboko zakorzenione ludowe wierzenia i nawet gdy nie traktują ich na poważnie, to są one częścią ich życia.

A ja miałam wręcz przeciwnie wrażenie. Pierwszy odcinek był dość męczący, obejrzałam go na raty i nie byłam pewna, po jego obejrzeniu, czy chcę oglądać serial dalej. Kolejne odcinki mnie bardzo wciągnęły i nie oglądałam serial z dużym zaciekawieniem na finał, który mnie lekko rozczarował, choć można oglądać to z nastawieniem, że jest to tylko choroba psychiczna Astrid... aczkolwiek powrót "dzieci" był w mojej ocenie zbędny.