PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33993}

Przyjaciele

Friends
1994 - 2004
8,3 351 tys. ocen
8,3 10 1 351137
8,5 41 krytyków
Przyjaciele
powrót do forum serialu Przyjaciele

Po oglądnięciu po raz 3 wszystkich odcinków "Przyjaciół", postanowiłem tu napisać, i zapytać was o coś.
Oglądając Przyjaciół" towarzyszy mi wiele emocji. Tak było od zawsze, nie pamiętam kiedy pierwszy raz, natknąłem się na ten, swoją drogą genialny serial.
Ja jednak mam do was inne pytanie.
Czy wy też tak macie, ze podczas oglądania, uświadamiacie sobie, czym tak naprawdę, jest prawdziwa przyjazń? Ja na swoj los nie narzekam. Mam wielu znajomych itp., ale po takim maratonie", uświadamiam sobie, że tak naprawdę jestem samotny, Mam kilku tzw. przyjaciół, ale czuję że to nie jest to, nie byłbym w stanie powiedzieć im o wszystkim. Sam już nie wiem jak to jest, naprawdę ...
Mam jedynie nadzieję, że i mi dane będzie wkrótce poznać takowych "prawdziwych przyjaciół" jak nasza ukochana 6'tka:)

A czy wam, chodzą po głowie podobne myśli, i czy takie coś może być normalne, u 18'letniego, jak myślicie? ;d

A wam chodzą podobne myśli po głowie, chciałbym poznac wasze zdanie na ten temat.

Pozdrawiam, i mam nadzieję że nie zanudziłem ;d

ocenił(a) serial na 10
sultanofswing1

no nie mogę przeżyłam lekki szok o.o jakbym to pisała ja... kilka lat temu. Miałam DOKŁADNIE słowo w słowo to samo.

"Mam wielu znajomych itp., ale po takim maratonie", uświadamiam sobie, że tak naprawdę jestem samotny, Mam kilku tzw. przyjaciół, ale czuję że to nie jest to, nie byłbym w stanie powiedzieć im o wszystkim. Sam już nie wiem jak to jest, naprawdę ...
Mam jedynie nadzieję, że i mi dane będzie wkrótce poznać takowych "prawdziwych przyjaciół" jak nasza ukochana 6'tka:)"

haha no nie mogę :D jakbym czytała własny tekst...

nie przejmuj się tym ;) jak pójdziesz na studia to się wyrwiesz z tej durnej szkoły i całego tego porąbanego zakompleksionego otoczenia...
poznasz mnóstwo zajebistych ludzi, fajną dziewczynę (jeśli jeszcze nie masz) ;) szkoła jest do kitu trzeba mieć wielkie szczęście, żeby trafić na prawdziwych przyjaciół i po prostu... szczęście ;)

doskonale Cię rozumiem. Niby wszystko super, mnóstwo znajomych, fajnie się bawicie, nawet sporo osób Ci zazdrości, że masz tylu znajomych, którzy cię lubią. ale tak naprawdę to nie jest "to". Na początku sobie tego nie uświadamiasz, ale z czasem, z wiekiem to przychodzi. I się orientujesz, że jesteś samotny i to nie z tymi ludźmi chciałbyś przebywać, nie? :) nie masz komu się wygadać za bardzo itd.... i nagle zauważasz jak bardzo zawsze się różniliście. Spoko mówię ci studia są rozwiązaniem! Już niedługo ;) trzymaj się

googaify

No widzisz, ja to mam tak, że właśnie do tej szkoly muszę chodzić od 8;00-15;00+, pózniej jakaś siłownia czy też korki. do tego w domu pasuje coś się przygotować na następny dzień, i tak to jest. Nie ma czasu nawet się zastanowić nad czymś i przemyśleć coś. I tak właśnie jak jest teraz, czyli wakacje, więcej na to czasu jest, no i dopadają mnie takie myśli, aż za przeproszeniem, żal dupa ściska. Mam nadzieję że to się wraz ze studiami zmieni, tak jak mówisz, a cała sytuacja podziała na mnie motywująco, zacznę się pozadnie uczyć, napisze tą maturę całą, i wyjadę do jakiegoś dużego miasta :). A jeżeli chodzi o dziewczynę, to tych też niebrakowało, ale tak jak mówię, jest taki popłoch, że nie ma na nic czasu, a i te związki nie byly takie, jakich bym sobie oczekiwał.
Ok, rozpisałem się, i mam andzieję że nie zanudziłem.

sultanofswing1

echh.. taki ładny post napisałam i mi się skasował.. calutki, wiec po krotce - popieram koleżankę - wyjedziesz poznasz ludzi przynajmniej tego Ci życzę, w duzym miescie - duzo ludzi (;
a co do Przyjaciół uwielbiam ten serial za ukazanie czym są prawdziwe relacje międzyludzkie, każdemu życzę takich przyjaciół! :)

ocenił(a) serial na 10
sultanofswing1

doskonale wiem o czym mówisz. Chodziłam do szkoły muzycznej, a zajęcia miałam nawet od 8 do 21! W głowie się to nie mieściło, codziennie płakałam, wpadłam w depresję i chciałam odejść do innego liceum, ale w związku z tym że nie radziłam sobie z tym koszmarem spieprzyłam test gimnazjalny z matematyki i musiałam tam zostać, bo do żadnej innej naprawdę dobrej szkoły bym się nie dostała.

To był koszmar a do tego było jak na szkołę muzyczną przystało bardzo mało ludzi... :/ i mało chłopaków. Achhh jak ja cierpiałam :)
tak się zmobilizowałam, tak bardzo chciałam się z tego wyrwać, że maturę napisałam najlepiej w klasie, a muzyczne przedmioty olałam więc miałam czas uczyć się tego czego chciałam. Dostałam się na wszystkie świetne uczelnie na jakie składałam papiery, na wszystkie kierunki jakie chciałam. Teraz robię dwa naraz na Uniwersytecie Warszawskim.

także głowa do góry! Wyjedziesz i naprawdę prawie wszystko się zmieni! :) I z jednej strony trzeba będzie pracować, uczyć się, ale to zupełnie inne życie :) i jakimś cudem jest nawet więcej czasu! :) powodzenia i nie przejmuj się!

googaify

Ok, dzięki wielkie za komentarze, bardzo mi pomogły :)
No to ja chcę już maturę!! Tylko z czego ja ją będę zdawał, hehe;d.
Ok spadam bo zaraz na TVN'ie "Masz wiadomość"

Pozrawiam

ocenił(a) serial na 10
sultanofswing1

Muszę coś napisać na ten temat :)) U mnie jest troche lepiej niz Ty masz, ale mysle, ze i tak moglabym Cie podniesc jeszcze bardziej na duchu ;)
Ja dopiero od wrzesnia zaczynam liceum, moze powiecie mi ze jestem za mloda, zeby pisac o prawdziwej przyjazni... a niewazne ;P
Przez trzy lata gimnazjum czulam sie bardzo samotna, ale wiedzialam, ze potrzebuje przyjaciolki.
Myslalam jednak troche inaczej na slowo "przyjaciel" niz dzisiaj...
Wydawało mi sie ze potrzebuje kogos, kto ciagle bedzie u mnie przesiadywal, w wakacje co troche u mnie nocowal, chodzil ze mna na basen itd... itd.
Kumplowalam sie z kilkoma osobami z klasy, ale potem zauwazylam ze nie do konca tego potrzebuje. Nie czulam sie przy nich na tyle swobodnie zebym mogła opowiadac im o sobie i swoim zyciu jak pamietnikowi ; ) .
Na szczescie, jakims cudem, zaczelam duzo wiecej rozmawiac z moja wtedy "zwykla przyjaciolka" z klubu.
Teraz mam prawdziwa przyjaciolke, z ktora moge o wszystkim porozmawiac, a raczej napisac bo wiekszosc odbywa sie na gadu. Nie widujemy sie za czesto (mieszkamy ok godziny dorgi od siebie :D), nigdy nie byla u mnie w domu, ale czuje, ze mam kogos, komu naprawde moge zaufac.

Miej oczy szeroko otwarte (czy cos takiego):D, bo przyjaciela idealnego(ktory mieszka za plotem i ktoremu bezgranicznie ufasz) jest bardzo bardzo trudno znalezc.
Moze zauwazysz kogos, kto potrzebuje tego samego...

Powinienes cieszyc sie, ze dopadly Cie takie mysli- jestes teraz madrzejszy i wiesz, czego chccesz! Nie bedziesz tracil energii na cos, czego nie potrzebujesz!

Przypomina mi sie odcinek, kiedy umarl ich sasiad z dolu, a Chandler martwil sie ze skonczy tak jak on. Zobacz jak dziewczyny go pocieszaly. (Nie to ze mowie ze skonczysz tak jak on, bo w Twoim przypadku to jesst inna sprawa, ale rozwiazanie moze byc podobne ;)

Ja to sie dopiero rozpisalam :)) Pewnie sie za bardzo madruje, ale musialam napisac cos pod takim postem :D
Powodzenia w szukaniu!!!

Phenomon

Oj ,uwierz mi ,że ja też mam tak samo jak Ty. Serial jest genialny ,bawi i wzrusza do bólu. Jak zakończyła się emisja serialu ,to miałam łzy w oczach ,dlatego ,że :

Po 1 - skończył się genialny serial (choc oglądam go dzis po raz 4)
a Po 2 - ja nie mam takich przyjaciół..tzn wiesz o jakich mi chodzi..takich od serca ,bo znajomych to mam pełno. Byłam po prostu smutna i uświadomiłam sobie jak cenne jest mieć tak bliskie osoby przy sobie. Dlatego oglądając Przyjaciół ,po prostu czuję się szczęśliwa.

lemontree10

No widzisz ja mam tak samo, niektóre osoby z tego tematu też tak miały, także witamy w klubie ;).
Życzę powodzenia w szukaniu. Nawet nie wiecie, ile bym dał, żeby choć na jeden dzień, być takim Chandler'em czy Joey'em... i wiedzieć, że zawsze mogę liczyć na takich' przyjaciół, ehh...

Mam tylko nadzieję, że kiedyś odetchnę z ulgą, i to właśnie z nimi, będę cieszył się np. przy oglądaniu "Przyjaciół"? :D

Pozdrawiam.