Jak widzicie zakończenie "Awake"? Czy to był naprawdę tylko sen, najzwyklejszy, o tym że śni o
rozdwojeniu jaźni? A może po tym wszystkim gdzie nie mógł już łączyć dwóch światów sam
wybrał taką świadomość gdzie oboje żyją, a czy może taka była prawda od samego początku?
Co po tym przebudzeniu? Obudził się z Hannah i Rexem, czyli co obudził się przed wypadkiem,
bądź w dniu wypadku a to był "sen" proroczy? Czy też żadnego wypadku nie było? Ja od
samego początku uważałem że to Britten jest w śpiączce po wypadku i te jego sny to właśnie
próba przypomnienia sobie wypadku i tak na prawdę on gdy się wybudzi rozwikła "to", całą tą
sprawę i tu się by pojawiło pytanie czy jak się przebudzi to oboje będą żyli Hannah i Rex, jedno
z nich czy też to oboje umarli a został się sam Michael? Jednakże zakończenie daje do
myślenia, rozwala psychikę jednocześnie cieszy.
Co autor miał na myśli wie tylko on sam. Każda z sugerowanych przez Ciebie interpretacji może być tą właściwą, ale można też w to wszystko wmieszać teorię wieloświata, albo nawet pójść dalej i stwierdzić, że każdy z nas sam kreuje własną rzeczywistość, a serialowy bohater potrafił ją zmieniać na własną modłę i zachować pamięć tych zmian.