bezguście z tego kojimy.
większość żartów nie trafia, o ile to miały być w ogóle żarty w założeniu. Cały czas grobowa powaga. A najgorsze było w tym 3, 4tym odcinku jak gł. bohater się upierdzielił na te NOP-y zamiast NOL-e, SROLE to są. Twórca też. taki temat i tak go położyć. zamiast o ufo, to przepychanki w stacji telewizyjnej i szczypta komuszego aparatu na wierzchu. O córce prawię nic, dlaczego? Żeby się widz nie domyślił? WIDZ OD RAZU WIE, kiedy milicjantka ciągle krząta się sokolikowi po domu jak u siebie, przebiera się, potem już dosłownie mówi, żeby się Sarą zainteresował. No to nie przed widzem. Przed genialnym prezenterem sceptykiem, który niczego nie zauważa?
1 odcinek początek wzbudzał zainteresowanie, trochę komedii, trochę tajemnicy, światła nad jeziorem, spotkania ufologów czy też ufoentuzjastów, potem sama nuda, problemy rodzinne i problemy "OSTASZEWSKA CHCE MI TEMAT PODPIER$)(@$IĆ" a mąż tej ostaszewskiej też problemu nie ma, że adamczyk mu żone posuwa. Następnym razem panie reżyserze, daj komuś przeczytać scenariusz, niech ktoś żarty dopisze, niech ktoś wyda opinie. Ten serial jest po prostu nudny. wielki twist na końcu to już mnie guzik obchodził. Własna żona, czy przynajmniej matka córki, wydała go za bimber, chociaż telewizor naprawił. tu brat zaginiony tu proteza, tam józef i miód spadziowy, lenka i książka i kimono przez łysola opłacone i NAWET JARUZELSKI. ale humoru nie ma, tajemnicy nie ma, ufo tylko pretekstem do "patrzcie jak to było za komuny!" (a przynajmniej tak mu ktoś opowiadał, bo jak się kończył prl to reżyser miał 6 lat).
ogólnie odradzam jeśli ktoś chce się pośmiać, albo kusi go tematyka ufo. ufo jest tu tylko przynętą. lepiej sobie starożytnych kosmitów obejrzeć, albo filmiki na youtube.