Pozwólcie mi zrozumieć fenomen The Wire. Obejrzałem 4 odcinki i tego fenomenu nie widzę! Oglądając ten serial okropnie się nudziłem i zastanawiałem się o co w tym wszystkim chodzi?. A wy co widzicie w tym serialu?
Jeżeli przyjrzysz się wszystkim postom ludzi którzy ocenili ten serial bardzo wysoko to zauważysz, że wszyscy mówią, żeby się nie zrażać na początku.
Na początku może wydawać się nudny, ale potem widać, że "all the pieces fit".
Jak się poddasz na początku, to ominie Cię najlepsza produkcja w historii telewizji.
Jednym z fenomenów tego serialu, wg mnie bardzo istotnym jest to, że pokazuje wielkie miasto z różnych perspektyw. Z jednej strony widzimy działanie policji i gangów, z drugiej widzimy port, następnie politykę, szkolnictwo i co tam jeszcze jest i widzimy jak to wszystko się ze sobą łączy.
Pierwszych kilka odcinków to wprowadzenie do historii Baltimore, która będzie z czasem pokazywała poszczególne aspekty funkcjonowania tej Metropolii . Ja także po kilku początkowych odcinkach odczuwałem chaos. Powinieneś spokojnie dalej oglądać, później będzie tylko lepiej.
Też tak myślałem, teraz mam ochotę oglądać po 3/4 odcinki na dzień. Początek jest nudny jak flaki z olejem, końcówka 1 sezonu miażdży klimatem, akcją, odczuciami, serio. Nie zrażaj się na początku, bo tylko stracisz zapał na jeden z najlepszych serialów w histori. ;)
Dosłownie 15 minut temu skończyłem The Wire... i zrozumiałem dlaczego serial ma tak wysokie noty.
Zgodzę się, że początkowo można odbierać The Wire dość chłodno, ale z czasem.... miód i orzeszki.
W kategorii "policyjnych" serialii to rzeczywiście absolutny Top1 - mocny, bez kombinowania, bez zbędnego science fiction i z bardzo dobrą grą aktorską, a przede wszystkim naprawdę dobrym scenariuszem.
Polecam.
Możesz dać link do pobrania wszystkich odcinków z napisami/lektorem? :> Jak narazie mam tylko 2 sezony, reszty nie mogę znaleźć.
Nie powiem nic oryginalnego, tylko przyłączę się do reszty: pierwsze osiem odcinków trzeba przeboleć, ale zakończenie 1 sezonu rzeczywiście wynagradza wszystko. A później możesz tylko prosić o jeszcze:) Serial jest pełen przemocy, okrucieństwa, a jednocześnie niesamowitego humoru, które gwarantują wszystkie wątki z McNultym (notabene postać tragiczna). Ten jego uśmiech rozwala wszystko, jego pijaństwo z Bunkiem to klasyka, a wykreowany przez niego serial killer w 5 sezonie, to już mistrzostwo świata.
A tak poza tym, to wszystkie dobre seriale przynudzają na początku. Ja tam mam zasadę 5 odcinków. Jeśli po nich jest jakiś powód, dla którego chciałbym obejrzeć szósty, to oglądam, ale te pięć pierwszych muszę obejrzeć dla zasady.
Obejrzałem cały pierwszy sezon i w końcówce rzeczywiście zaczęło się coś dziać. Ale zacząłem też oglądać 2 sezon i pierwszy odcinek znowu katastrofa, ale mimo to będę oglądał dalej choć widzę, że hitu na miarę Dextera czy Breaking Bad nie będzie.
Jeśli pierwszy sezon tak słabo na Ciebie podziałał, to nie męcz się dalej. Serial cały czas będzie prowadzony podobną powolną narracją. Stracisz tylko czas.
The Wire nigdy nie był tworzony z myślą o byciu hitem, tak samo jak choćby Boardwalk Empire czy Treme.To inny typ kina, gdzie akcja jest dodatkiem do fabuły a nacisk kładzie się na wielowątkowość i rozbudowane relacje interpersonalne.Siłę stanowią tu postacie, często moralnie niejednoznaczne i gruntownie scharakteryzowane a nie wybuchy, pościgi i zwroty akcji.
,,choć widzę, że hitu na miarę Dextera nie będzie. ,,
Boze widzisz i nie grzmisz.
nie krytykuj ;p Dexter początkowo był genialny, super klimat miasta MIami, genialna postać ze swoimi przemyśleniami. Otoczka znajomych pracy. Fajnie się to oglądało, później serial po równi pochyłej. Ja też jestem wściekły za ostatnie sezony i zakończenie ... ale mimo wszystko z perspektywy czasu i na tle wszystkich innych seriali ta historia nadal jest u mnie bardzo wysoko ;]
Fenomen The Wire polega na tym, że Amerykanie potrafili zajebiście dobrze i realistycznie sportretować amerykańską społeczność Polaków :) Ten spór o witraż, hehe... fajnie, że ktoś w koncu zrobił taki fajny obraz, gdzie polscy imigranci grają taką istotną rolę.
true! ja po obejrzeniu 1 serii stwierdziłam "hmm, co w tym aż tak nadzwyczajnego?" i.... sięgnęłam dla ciekawości po kilka kolejnych odcinków; druga seria - stocznie, obskurne kafejki, i ci Polacy... i po 3 odcinku już wiedziałam, że wsiąkłam :D:D
naprawdę rewelka!
a Omar i Leaster to mój miód na serce :D
No proszę cię, to nie jest Prison Break tylko serial który powoli i konsekwentnie buduje swoją wielowątkową strukturę a co za tym idzie trzeba ją trochę poznać aby poczuć klimat całego serialu. Taka bomba z opóźnionym zapłonem z tym że napięcie i akcja utrzymuje się potem aż do końca całej serii.
właśnie skończyłem oglądać 5 sezon The Wire. I podpisuję się pod tym co jest napisane wyżej. Pierwszy sezon na począku może zrazić. Akcja rozwija się bardzo powoli, wątki są prowadzone konsekwentnie, ale również bez fajerwerków. Ale jednak z każdym następnym odcinkiem wciągałem się w historię coraz bardziej.
Nie chcę spojlerować, więc napiszę tylko, że do chwili zetknięcia się z The Wire najlepszym serialem jaki kiedykolwiek ogladałem była dla mnie Rodzina Soprano. Żaden inny nawet się do jej pozycji w moim rankingu nie zbliżył. Natomiast teraz takim niedoścignionym wzorem serialu idealnego stało się właśnie Prawo Ulicy (swoją drogą kolejny żenujący polski tytuł).
Stwierdzam bez apelacyjnie że ten serial to HIT , ostatni odcinek był genialny , pokazanie wszystkich elementów zawartych w serialu od pierwszego odcinka było strzałem w 10 dlatego też , serial otrzymał ode mnie 10 :D , pozdro