Po zagraniu takiej roli musiałbym się chyba leczyć, chłopak dał z siebie wszystko, wybitnie
Ale z czego miałby się leczyć? Przecież to aktor, zagrał swoją rolę i tyle. To co ma powiedzieć Anthony Hopkins który grał Hannibala?
to bardziej z mojego punktu widzenia, wcielając się w rolę, musiał wyobrazić siebie robiącego to co robił Dahmer, to co miał wtedy w głowie, gesty, wyraz twarzy, ton głosu itd, nie jestem aktorem i nie wiem jak sobie z tym radzą i jak do tego podchodzą, ale dla tzw psyche musi być to "wymagające" przeżycie, jakieś konsultacje psychologiczne chyba musiał mieć
Przecież jest wielu aktorów, którzy musieli podjąć się terapii po odegraniu jakiejś roli. Dla nas to jest kilka minut sceny serialu/filmu, dla aktorów godziny powtarzania jednej sceny, w której np. odgrywają kanibalizm, gwałt, morderstwo, opętanie, dopisz cokolwiek. Pozytywne założenie, że to tylko aktor, który zagrał swoją rolę i tyle, ale aktor jest tylko człowiekiem z psychiką, która może być różna.
Anthony Hopkins w pierwszej części serii miał 15 minut na ekranie i grał po prostu poważnego kolesia z charyzmą. Jednak nieco inny poziom niż kilka godzin ekranowych z pokazanie bolesnej przyszłości i szczegółów zbrodni jakie zagrał Peters. Hopkins nawet nie zagrał tych zbrodni, bo wszystkie były opowiedziane z offu.
żartujesz? XD Evan sam mówił, że żeby odegrać rolę najbardziej autentycznie jak się da cytuje jego słowa 'I had to go to dark places ans stay there for a long time' i sam fakt ze miał na planie terapeutę i ludzi którzy na każdym kroku mówili mu po co to rob. Spoko oglądać to jedno a wciel się w role mordercy i odegraj każdy szczegół z taka dokładnością, studiuj jego mowę żeby brzmiało bardzo podobnie do twojej, to, że zobaczyłeś efekt końcowy to nic w porównaniu z tym przez co musiał przejść Evan
To nie jest wcale błahostka wcielać się w postacie psychopatów.
Joachim Phoenix tak bardzo wczuł się w rolę Arthura Flecka z filmu "Joker", że kilka scen ukazujących jego popadanie w obłęd było zaimprowizowane jak m.in. scena tańcu w łazience lub wejście Flecka do wnętrza lodówki.
Sam Phoenix dziwnie się poczuł kiedy skończono już wszystkie prace nad filmem.
Jeden z najbardziej przecenianych aktorów dzisiejszych czasów. R.Murphy już tak go promował i wciskał, gdzie się da, że jakoś mi nie przeszkadza. Przyzwyczaiłem się, ale nie rozumiem popularności kolesia w Hollywood. Tu zagrał całkiem ok, ale bez przesady.
Dokładnie o tym samym pomyślałam. Przed obejrzeniem serialu bardzo dobrze znałam historię Dahmera (oglądałam chyba wszystkie dostępne materiały na jego temat). I naprawdę jestem pełna podziwu dla aktora. On nie tylko zagrał ale wcielił się w tą postać. Czapki z głów.
Aż dziwne, że Netflix wypuścił taki negatywny film o "fegele", przeważnie promuje inność jako normalność, a tu pokazał prawdę.
Zgadzam sie, rola fenomenalna i sam Evan jako Dahmer byl niesamowicie sexy, ze ach.... :)
Sexi? Serio? Nie wiem czy zauważyłaś, ale on w tym filmie grał mordercę który odebrał życie 17 osobom.
Mnie sie podob w tej roli Aktor, odddzielam to od prawdziwego Dahmera ktory byl swirem nie z tej ziemi :)
Nie gosciu - mnie po prostu spodobal sie Peters w roli Dahmera - ten glos, spojrzenie, blond wlosy, no generalnie jest bardzo pociagajacy w tym serialu :)
Ooo tak. w tych blond wlosach lub platynowych (jako Quicksilver w serii X-Men tez mi sie podobal :))
Evan Peters ogólnie jest w dziwny sposób atrakcyjny. Nie jest typowym przystojniakiem, nie ma atrybutów chada ale jest bardzo pociągający. Podoba mi się od dawna, zdecydowanie ma w sobie to coś.
Prawdziwy Dahmer na sali sądowej też był przystojny,mógł mieć wiele normalnych związków gdyby tylko chciał bo był całkiem atrakcyjny ale wybrał inaczej
Hmm, ogladalam tak niedawno jeszcze wywiad z nim zrobiony w wiezieniu, gdzie pod koniec przyznal ze Nigdy tak do konca nie zaakceptowal swojej orientacji seksualnej - trudno byc w tym przypadku szczesliwym, nie mowiac juz o jakichkolwiek probach rozpoczecia relacji. Wydaje mi sie ze to tez bylo powazna czescia jego zaburzenia (inaczej patrzyl na swoje ofiary niz np. taki Ted Bundy)
Tak, 35-letni facet straumatyzowany przez rolę w serialu. Śmieszne. To co ma powiedzieć Aleksey Kravchenko z "Idź i patrz". To inne kino. Z wyższej półki. Głębsze niż netflixowe płody.
Myślę, że ma doświadczenie z tak mrocznymi postaciami. Obejrzyjcie go w serialu American Horror Story. Gość ma talent do ciężkich przypadków ;-)