jeszcze żaden serial czy film mnie tak nie powalił. Po prostu magia, nie wiem jak to inaczej nazwać -
ile razy płakałam na scenach z Beth i Mickiem to się zliczyć nie da - i ogólnie
każdy odcinek dłuuugo "siedział" mi w głowie. Tak strasznie żałuję, że jest tylko jeden sezon.
Co jeszcze mogę dodać? Cudna ścieżka dźwiękowa. Podsumowując,
gryzę fotel z wrażenia i zbieram szczękę z podłogi ;p
Trochę późno się odzywam, ale cóż :P
Mnie też serial spodobał się jak żaden inny, nie mogę przeboleć, że nie ma kontynuacji :(
Sceny z Mickiem i Beth - przecudne, takie romantyczne i w ogóle, choć nie wszystkie :P
SPOJLER!!!
Najbardziej zapadła mi w pamięć scena, kiedy po rzekomej "śmierci" Josepha, Mick przychodzi do Beth i zwierza się jak mu ciężko pogodzić się ze śmiercią przyjaciela.... I wtedy te łzy w jego oczach.... Normalnie ryczałam razem z nim :P to było takie... sama nie wiem jakie, brakuje mi słów, żeby to opisać :P
Ufff... A się rozpisałam :D
W sumie tak :P tylko, że ona czekała pod jego mieszkaniem ;) wychwyciłam to z pamięci i nie skojarzyłam, że Mick po prostu wrócił do domu :)
Serial świetny oglądając to można wczuć się w aktorów i czuć to co oni. Wzruszałem się wiele razy a w ostatniej serii to omało się nie rozpłakałem, wielkie uznanie dla ML najlepsze co oglądałem.
kurczę, muszę wrócić do tego serialu :P uwielbiam Alexa O'Loughlina w roli Micka i w ogóle wszyscy bohaterowie są w dużej mierze dobrze dobrani ;) tylko szkoda, że serial zakończono o 1-szym sezonie :/
Ja też obejrzę jeszcze raz znajomi Micka także mi się podobają a zwłaszcza Joseph :)
Joseph jest ukazany po mistrzowsku w tym serialu :) Jason Dohring pokazał całe jego doświadczenie zdobyte w tak długim życiu i to, jak Joseph bezmyślnie (? -może poniekąd) podchodzi do życia ;) nie przejmuje się niczym :P