Pomińmy zmianę niemalże wszystkiego ,pomińmy pominięcie paru [ważnych ]bohaterów ,a także wątków i zajmijmy się aktorami .
Kiedy usłyszałem o ekranizacji ,,Pod Kopułą'' byłem wniebowzięty :] ,zastanawiałem się jakich aktorów wybiorą ....a tu ,wchodzę ,patrzę na obsadę ..... i nikogo nie znam !
Ta książka zasługuję na o wiele lepszą obsadę ! Zasługuję na aktorów z najwyższej półki ! King na to zasługuję .
Aktorzy marni , Alexander Koch miał grać pomyleńca , a mam wrażenie jakby o tym nie wiedział ,albo w jego scenariuszu ,nie było o tym wzmianki ? Nie wiem .
Patrząc na wasze komentarze ,łapię się za głowę ...
Czy k*rwa w Polsce nikt już książek nie czyta ? Czytają nieliczni ,a większością tych ''nielicznych '' są osoby dorosłe ...
Polacy nie zajmują się swoimi dziećmi ,wyrzucają je na dwór i niech się zajmą sobą sami .
Rodzice im nie czytają ,a potem się dziwią ! Jakie tłumoki chodzą po ulicach ,jakich neandertalczyków ''wychowali'' [jeśli to co robią można nazwać ''wychowaniem] , nowe pokolenia które się wysłowić nie potrafią !
Co zresztą widać tu ,na Filmwebie .
Wróćmy do serialu -dno i metr mułu .
Big Jim tutaj jest aniołkiem w porównaniu z książka :{
2/10 Odradzam ,zalecam przeczytanie książki .
Dlatego nigdy nie próbujcie porównać książki do filmu/filmu do książki. Zawsze tego typu produkcje są robione bardziej jak "na podstawie/motywach" - luźna interpretacja, taka która pasuje do widza który nie przeczytał książki
Ja np.: nie czytałem książki. Zacząłem oglądać film z powodu fajnego motywu sci-fi ale okazuje się, że [bydzie spojler?] gra on tutaj trzeciorzędną rolę, do 12 odcinka niewiele wnosi, wszystko się kręci wokół jakichś absurdalnych rozgrywek między ludźmi, w których nie byłoby nic złego, gdyby nie były tak prymitywne. Taki Klan, czy Moda na Sukces z pistolecikami pod kopułką.
Chyba zabiorę się za książkę, bo sam motyw mnie jakoś zainteresował ale jego wykorzystanie i eksploracja mnie od serialu odstręczają. Pewnie obejrzę ostatni odcinek sezonu, skoro przeleciałem te 12 ale skoro do tej pory nic mnie nie porwało, to pewnie 13 wiele tu nie zmieni. Peszek.
Nie zabieraj się za książkę, bo książka to właśnie bardziej opowieść o rozgrywce między ludźmi, którą skrytykowałeś, niż powieść o dużej dawce sci-fi.
Ok ale jeśli te relacje tworzą sensowną historię to mi to wcale nie przeszkadza (nie oczekuje wojny na lasery, ani szczegółów technicznych działania kopuły). Takie sci-fi jest dla mnie ok.
W filmie wszystko zaczęło się od mocnego uderzenia, po czym przez 13 odcinków praktycznie nic się nie działo. Były jakieś enigmantyczne zwidy, komunikujące niezrozumiałę wycinki z tła historii, z czego do końca nic nie wynikało poza tym, że 'jajo' nie umiało się z ludźmi rozmawiać.
A zachowania ludzi i prowadzenie historii, za pomocą rozchwianych osobowości, zmieniających swój charakter co 2 odcinki, za bardzo kojarzy mi się z Modą na Sukces (tam to było bardziej rozciągnięte w czasie) i takiego, amerykańskiego kina nie lubię.
Jak mówię, dokładnie to samo, tylko ubrane w znakomity język, znajdziesz w książce. Tyle że tam każde z pozoru błahe wydarzenie jest tak rozpisane, że nie nudzi, w serialu natomiast nudne są nawet rzekome zwroty akcji :)
No dobra, dzięki za niespoilujące informacje co do treści książki (serio). Może jeszcze doprecyzuję - nie mam problemu z dwuznacznymi postaciami, lub takimi zmianami ich postaw, które mają uzasadnione podstawy. Wierzę (bo narazie bezpodstawnie - wiadomo), że książka po prostu pewne sprawy prowadzi bardziej finezyjnie. Film wydaje się skierowany do raczej bardzo młodego widza, który na niektóre rzeczy patrzy mniej krytycznie. Sam za dzieciaka oglądalem takie rzeczy... http://www.youtube.com/watch?v=zFbxNvABbq8 :>
Tyle tylko, że King uczestniczył w produkcji tego dzieła. Więc może po prostu chciał, żeby ten film tak wyglądał. Albo się sprzedał. Tak czy inaczej, nie ma czego żałować, bo sam MISTRZ to zatwierdził.
Co nie zmienia faktu, że serial został zrealizowany wyjątkowo prymitywnie. I nie mówię tu o tylko najtańszych środkach wywoływania szoku czy marniutkich efektach, ale przede wszystkim o wybitnie słabej grze aktorów i zbędnym pośpiechu w rozwiązywaniu pojedynczych scen. Czy czytało się tę świetną książkę, czy też nie, można było nastawić się na coś bardziej pompatycznego, monumentalnego; dostaliśmy za to produkcję, która dąży do celu w najprostszy, najtańszy z możliwych sposobów i to bez pompy, sprowadzając fabułę do klasy "Gęsiej skórki". Wydaje mi się, że rola Kinga ograniczyła się jedynie do trzymania pieczy nad fabułą, żeby się zbytnio nie rozlazła, jeśli wprowadzi się jakiekolwiek zmiany. Nie sądzę, że ten serial to szczyt jego marzeń o ekranizacji, bo tandeta jego wykonania stoi w sprzeczności z jakością tego pisarza. To bolesne, że można było aż tak drastycznie zbadziewić tak świetną fabułę. Ale, jak widać, dało radę spieprzyć na całej linii.
Podpisuje sie obiema rekami. Ksiazka byla super, w serialu pomimo 13 odcinkow zostalo wiele pominiete i dodano niepotrzebne moim zdaniem watki (zabicie przez Barbie'go meza Julii), ktore moim zdaniem niczego nie wnosza. Moim zdaniem tyle odcinkow starczyloby spokojnie na sfilmowanie calej ksiazki. Sceny sa czesto przeciagniete, kosztem innych wazniejszych. Ksiazke czytalam jednym tchem, dzisiaj walcze z drugim odcinkiem, troche to smutne. Staram sie traktowac serial, jako cos zupelnie odrebnego od ksiazki, moze obejrze wszystko do konca. Gdzies widzialam, ze planowany jest drugi sezon? Czy to moze byc prawda? Przeciez historia sie konczy i o czym tu drugi sezon? Aha, juz boje sie ekranizacji "Mrocznej wiezy"...
Tak ,ma być drugi sezon ,swoja drogą ciekaw jestem o czym to będzie ?
Pewnie jakieś marne tzw ''dopowiastki'' jak ja to nazywam .
''Mroczna wieża '' ...ciekawe jak bardzo tą świetną sagę spie*rzą ..
Ja tam boję się ekranizacji ''Dallas 63'' :| Jedna z najlepszych książek Kinga [również ma być to serial ,oto tytuł ''11/22/63'' ]
Uwielbiam "Dallas". Moglby powstac swietny film, moim skromnym zdaniem z Bradley'em Cooper' em w roli glownej. Ale to temat o "Kopule" wiec nie bede odbiegac od tematu. Gorsza wersja dopowiastek, jak to trafnie ujales moze byc tylko to, ze kopula opadnie na inne miasto i histoia sie powtorzy. Moze musimy wszyscy troche odpuscic i wtedy serial bedzie do przetrawienia?
Właśnie obejrzałam pierwszy odcinek. Książkę pochłonęłam na raz już jakiś czas temu i uważam, że była niesamowita, jednak mało z nią wspólnego ma serial. Nie rozumiem czemu prawie wszystko jest inaczej oprócz ewentualnie imion i nazwisk. Np z tego co pamiętam to Linda (nie Julia) miała męża lekarza, który był zresztą dość ważną postacią w książce a nie trupem z pierwszej sceny :P (to tylko jeden z licznych przykładów). Z jednej strony rozumiem, że twórcy może nie chcieli powielać w stu procentach książki, ale Ci co jej nie czytali i tak się zmian nie dopatrzą, natomiast Ci co przeczytali książkę, skoro sięgają po serial to znaczy, że oczekują czegoś tak dobrego jak książka. Chyba obejrzę jeszcze parę odcinków i zobaczymy jak będzie dalej :P
A potem ją piep*zył w spiżarni ;]
I to jest King! Wersja serialowa to takie przełożenie mocnej książki na wersje dla nastolatków...
W sumie to nie jest do końca ekranizacja, po prostu ogólny pomysł z książki jest przełożony na serial, ale bez wchodzenia w szczegóły. Sam King uprzedził, że będzie MASA różnic i innych wątków, a przede wszystkim będzie zupełnie inne zakończenie niż w książce. I taki był jego plan, nie chciał "odgrzewać" książki. Pragnął trzymać wszystkich w niepewności - zarówno tych, co książki nie czytali, jak i tych co czytali, nie chciał by ktokolwiek znał zakończenie, czy wiedział wszystko do przodu co się wydarzy, bo wtedy jest mało frajdy z oglądania, jak się nie czeka w niepewności na to co dalej. Jestem w stanie zrozumieć jego decyzje, nie chciał by książka była spoilerem do serialu :)
Osobiście akurat "Pod kopułą" jeszcze nie przeczytałam (panowie wyżej, dzięki za nieoznaczone spoilery!), także nie mam porównania. Nawiasem mówiąc, o książce czytałam sporo złych opinii (i to od fanów Kinga), także zaciekawiłeś mnie, chyba jednak podejmę się jej przeczytania w najbliższym czasie.
Sam serial jednak uważam za niezły - szału może nie robi, ale jakiś tragiczny też nie jest, zwłaszcza w końcowych odcinkach. Raczej nie zgodzę się więc z Twoją 1, myślę że po prostu zbyt emocjonalnie podchodzisz do książki i stąd to przesadzone 1, ale jestem w stanie to zrozumieć, bo czasem też tak mam.
Aczkolwiek zgodzę się z tym, że serial zasługuje na lepszych i bardziej znanych aktorów (chociaż odtwórca Barbie'go jest w miarę znany i dobry, przynajmniej według mnie), widocznie budżet nie był zbyt duży i tyle :)
I fakt faktem, mogliby troszkę bardziej dopracować scenariusz, bo czasem postacie zachowują się idiotycznie - zwłaszcza Linda w ostatnich odcinkach, gdzie jest totalnie ślepa i nie widzi co się dzieje pod nosem.
Przyznaję, że niektóre postacie i wątki mnie wkurzają; przyznaję, że aktorstwo u większości nie powala - jednak byłabym hipokrytką gdybym nie przyznała, że jednak po obejrzeniu kilku odcinków serial mnie nawet wciągnął i jestem ciekawa finału i drugiego sezonu.
Pozdrawiam.
Nie wiem jak wy, ale zawsze jak widze Linde mysle, ze to Jackie. Linde wyobrazam sobie jako dosc wysoka blondynke (nie pamietam jak byla opisana w ksiazce). Ogolnie szkoda, ze Jackie zostala skreslona z serialu, jakos ja lubilam.
Och ,wybacz mi za te zdradzone szczegóły książki .
Mam nadzieję ,że nie obrzydziłem ci jej ? Z takim czymś się spotkałem ,kilka razy .
Tak ,jest wiele negatywnych opinii ,bo ludzie ,spodziewają się zawsze od Kinga nie wiadomo czego ! No k*rwa ,jak ja czekam na jego książkę to nie zastanawiam się nad tym jak on to zakończy ,ja nawet nie czytam treści ! Nie ,chcę mieć niespodziankę ,tak powinno się podchodzić do jego książek .
Ludziom bardzo się jakoś nie podobało zakończenie ,nie mam pojęcia co w nim się może nie podobać ? Jakoś trzeba było to zakończyć .
Polecam ci książkę ,nie czytaj recenzji ,nie czytaj ''o czym '' jest książka ,nie kieruj się zdaniem innych ,po prostu czytaj :) Różne są gusta ,zdania są podzielone ,różne są odczucia .
Książka jak dla mnie jest bardzo dobra ,chociaż jak dla mnie o wiele lepsze są ,,Stukostrachy'' .Również miasto ,również komplikacje ,i ciągła groza :D Ta książka to był czysty horror .....[nie działo się tak wiele jak w ,,Pod Kopułą'' ale tam napięcie było do samego końca . ]
Im książkę grubszą King napiszę -tym lepiej :)
Pozdrawiam .
To akurat nie Ty spoilerowałeś :)
Nie, nie obrzydziłeś mi jej - należę do fanów Kinga, dość sporo jego książek już przeczytałam, także wiem czego mogę się spodziewać :)
Przyznaję, że bardzo mnie zachęciłeś do przeczytania "Pod kopułą" i już wczoraj w nocy troszkę zaczęłam przed snem - jak na razie rewelacja, oby poziom nie spadł i nie było zbyt dużo lania wody :)
PS: Czytałeś może "Sklepik z marzeniami"? Osobiście, póki co, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że formuła "Pod kopułą" jest do niego zbliżona :)
Pozdrawiam.
Wybacz za spoiler, ogólnie to co napisałem dzieje się w pierwszych kilkudziesięciu stronach książki, więc nie jest aż tak źle ;) Następnym razem będę pamiętał żeby oznaczyć :)
Aha ,i to jest według ciebie wyjście z sytuacji ?
Po prostu napisałem jakim syfem jest ten serial .
Biorąc pod uwagę, ze "Pod kopułą" jest jedną z najsłabszych ksiazek Kinga, to poziom ekranizacji nie dziwi. Serial w tym przypadku stanowi autonomiczna produkcje, oparta na koncepcie miasteczka uwiezionego pod kopula, gdzie ksiazkowi bohaterzy stanowia jedynie inspiracje dla filmowych postaci. Glowne zalozenia zostaly zachowane, co w przypadku adaptacji jest zazwyczaj punktem kluczowym. Zreszta sam King bral udzial w powstawaniu scenariusza i byl zadowolony ze zmian fabularnych, bo jak stwierdzil, ksiazka byla slaba. Serial jest taki sobie, postepowanie bohaterow wyjatkowo nielogiczne, zreszta podobnie jak zachowanie ksiazkowych pierwowzorow, ktorzy takze, zachowywali sie glupio. Na ekranie te gliupote widac bardziej, dobry styl narracyjny Kinga ukrywa poniekad niekonsekwencje boahterow, na ekranie, niestety, wolne tempo akcji plus przydlugie sceny dodatkowo natomiast ja uwypuklaja. Slowem; serial wart ksiazki czyli raczej kiepski niz znakomity ::)
Kwadrans temu skończyłam czytać "Pod kopułą" i naprawdę nie wiem jak można twierdzić, że to jedna z najsłabszych książek Kinga... :)
Porównując ją zarówno ze starszymi dzielami takimi jak, Lsnienie, Podpalaczka, Misery, Bastion, czy z nowszymi pozycjami, jak 11/22/63 a nawet Historia Lisey, Pod kupla staje sie powiescia powtarzajaca pewien schemat, gdzie tajemnicze i niebezpieczne zjawisko staje sie zapalnikiem do horroru, ktory jest iuz dzielem wylacznie paniki, paranoji i glupoty spoleczenstwa. Stwierdzenie, ze ksiazka jest jedna z najslabszych, wynika wlasnie z tego porownania i wysoko postawionej poprzeczki. Nie jest powiescia złą ale też nie jesy wybitna. Nie zmienia to faktu, ze ksiazke czyta sie dobrze, ze wzgledu na swietny styl Kinga i trafne spostrzezenia odnosnie zachowań ludzkich. Podejrzewam, ze gdyby King pisal ksiazki kucharskie tez bylyby swietna i wciagajaca lektura, pomimo braku fabuly i merytorycznch tresci :).
Idąc tym tropem, to samo można powiedzieć o Lśnieniu, Misery, Dallas 63 - też są odgrzewanymi schematami, o których już się pisało i o których już się robiło filmy, motywy tak czy siak znane :)
Historii Lisey i Bastionu jeszcze nie czytałam, wszystko przede mną :)
A w "Pod kopułą" spodobało mi się to, że owa kopuła była ciekawym i oryginalnym pomysłem, bo czegoś takiego jeszcze chyba nikt nie wymyślił wcześniej, więc przynajmniej w tym sensie motyw nie był oklepany i z ciekawością czytało się o właściwościach kopuły i jej wpływie na środowisko :) I zakończenie też fajne, nie chcę tu napisać za dużo żeby komuś kto nie czytał nie zdradzić :)
Pewnie, ze idac tym tropem, okaze sie, ze wszystko jest replika wczesniej powstalej idei ;) ale nie sprezyzowalam swojego sadu. Piszac o powtorzenie schematu, mialam na mysli schemat wytworzony tylko i wylacznie w obszarze tworczosci Kinga :) specjalnie staralam sie podac przyklady takich ksiazek Kinga, w ktorym glowny temat jest zupelni rozny. I tak Lsnienie to historia o duchach ( w sporej generalizacji ), w Podpalaczce pojawia sie motym telekinezy ( wczesniej byla tez Carrie ), Misery to powiesc psychologiczna a Bastion to wlasnie historia walki ludzi dobrych ze zlymi, dzialajacymi pod presja ( tutaj takze nastepuje generalizacja tresci ). Jak widac, w tworczosci stephena sa pewne tematy toposy, stale powracajace na kartki. Dlatego pod kopula to powtorzony schemat. Wczesniej byly bodajze sklepik z marzeniami, mgla i wiele innych w ktorych Kinga porusza temat czlowieczesntwa w ekstremalnych warunkach. Schemat sie sprawdza i nie ma nic zlego w schematach, ale inne dziela Kinga bardziej przypadly mi do gustu.
Apropo nowatroskiego pomyslu, to dodam jeszcze, ze King jest wielbicielem ksiazkowejvserii dla nastolatkow The Gone: Znikneli i podobna pod wplywem tej powiesci zdecydowal sie ukonczyc Pod kupula po 30 latach, Wiec jesli temat kupuly Ci sie podobal, to moze i ta seria przypadnie Ci do gustu, ale absolutnie nie polecam, jedynie informuje, bo seria jest mi obca
Jak dla mnie owej książki nie należy porównywać do jego pierwszych dzieł ,powiedzmy sobie szczerze -King kiedyś też się ''wypali'' ,straci wenę ,i wtedy jego książki będą nawiązywać do poprzednich jego dzieł .Reasumując -staną się odgrzewanymi kotletami ,na początku są świeże ,pyszne ,potem jakiś debil je zamrozi ,aby zjeść je w przyszłym tygodniu ,zamiast zrobić nowe . [xD]
,,Pod Kopułą '' na początku strasznie mi przypominało ,,Stukostrachy'' [również miasto ,kosmici ,komplikacje ]
,,Pod Kopułą '' jak dla mnie jest bardzo dobrą książką ,jak już mówiłem różne są odczucia i gusta .
Więc ,nie musisz pisać ,że ''jest to jedna z najsłabszych książek Kinga'' tak ogólnie ,jakby było to coś na wskroś oczywiste .
Ludzie ! Nie kierujcie się ocenami ,recenzjami ,odczuciami ,jego książek ,bo różne są gusta ,różne są odczucia ,różne są wymagania .Po prostu czytajcie !
Pozdrawiam .
Mam nadzieje, ze moja opinia nie odwiedzie nikogo od przeczytania ksiazki, rowniez zachecam do czytania. Zachecam tez do ogladania bardziej udanych ekranizacji Kinga i nie skreslania ich za brak calkowitej zgodnosci z orginalem, polecam szczegolnie Stand by me. Osobiscie pod wplywem serialu, zamierzamcp nadchodzacy weekend poswiecic odswiezniu reszty adaptacji Kinga, moze byc przy tym duzo zabawy, zwlaszcza ze starszymi filmami ;)
Bo to adaptacja, nie ekranizacja "Pod Kopułą". Z resztą sam King ma wiele do powiedzenia w kwestii serialu, ponieważ jest jednym z producentów, wszystkie zmiany zostały przez niego zatwierdzone. Sam King napisał list do fanów, w którym wyjaśnia, co jak i dlaczego ( http://www.stephenking.com/promo/utd_on_tv/letter.html ).
Co do aktorów - omfg! Akurat oglądanie pasztetów, przetrawionych przez telewizję i kino nie jest zbyt ciekawe, ale tutaj wiele twarzy już widzieliśmy na małym i dużym ekranie, niektóre są przetrawione przez duży ekran przed naprawdę sporą publicznością. Tutaj przytoczyć można wiele aktorów - np. Britt Robertson (m.in. serial "Druga szansa" z Kiri Appleby"), Mike Vogel (ma mnóstwo filmów na koncie, z ostatnich kasowych filmów - "Służące"), Dean Norris (świetna rola w "Breaking Bad", generalnie gość miał sporo występów na małym i dużym ekranie), Rachelle Lefevre (ona z kolei miała rólkę w "Zmierzchu" - stąd chyba angaż) czy Collin Ford (gościnnie w "Supernatural", ale rola raczej do zapamiętania ;), "Kupiliśmy ZOO", czy "Jaś i magiczna fasola", w którym grał z Chloe Grace Moretz, Chrostopherem Lloydem, czy Wallace Shawn'em). Nie mówię, że te tytuły są przez wszystkich obejrzane, ale wszystkie wymienione wyżej są szerzej znane widzom na całym świecie i nie są to aktorzy dobrani przypadkowo. Generalnie najmniejsze doświadczenie przed kamerą maja Martinez i Koch, ale to widać w serialu i tutaj naprawdę można się przyczepić - pomijając fakt, że Martinez ma taką przygłupia rolę, to i tak mogłaby wypaść nieco lepiej, ponadto ma beznadziejny głos i momentami nie można jej zrozumieć, co jest gigantycznym minusem.
Ja osobiście nie łączę książki i serialu, jeżeli wiem, że to tylko adaptacja. To dwa odrębne dzieła i chyba tak powinniśmy to odbierać. Jak powiedział King - jedyne, co nierozerwalnie łączy serial z książką to Kopuła sama w sobie i tak powinno zostać.
Nie wiem czy wiesz ale określenie ''mól książkowy'' jest jednym z większych komplementów ,mój drogi ,niedorozwinięty troglodyto :) Na dodatek ,w kraju w którym ,mało ludzi czyta książki .
Nie czytasz książek ,skoro tak to nie masz się czym chwalić .
Ogarnij się ? Ile ty masz lat gówniarzu ?
Do komputera się dorwał ,i próbuje zgrywać kogoś ważnego .Zapewne w czasie ,kiedy ,rodziców nie ma w domu ...
Widelec do łyżki ...ty w ogóle wiesz co piszesz ?
Kolejny nastoletni cwaniaczek, w gimnazjum już chyba nic nie zadają ?
Jeśli uważasz że pisząc "mól książkowy" chciałem Cię obrazić, no cóż - świadczy to o Tobie, w sumie czego mogłem się spodziewać...
Czytam książki, ale nie wykrzykuje na prawo i lewo "nie ma co porównywać do książki! ekranizacja to gówno!" tylko dlatego żeby udać mądrzejszego niż kiedykolwiek będziesz...
Nie rozumiesz prostej przenośni, więc na Twoim miejscu w ogóle bym sie nie wychylał. Gówniarzu ? Mógłbym być Twoim ojcem..chociaż sama wizja wychowywania takiego płodu mnie przeraża :)
Stephen ,nie tykaj gówna :) Po prostu je ignoruj ! :D
To tylko kolejne dziecko-neo chcące nie wiem co osiągnąć ,lub udawać nie wiem kogo .
Mól książkowy ? Przynajmniej jest pochlebny ...