PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
2007 - 2012
7,7 108 tys. ocen
7,7 10 1 108135
6,4 10 krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

Zastanawiam się czy więcej osób uważa że Serena i Nate powinni być razem? Ja jestem tego zdania od pierwszego sezonu. Jak dla mnie to oni bardzo do siebie pasowali, byli nawzajem dla siebie prawdziwą miłościąi zawsze miałam nadzieje że do siebie wrócą..ale patrząc na 5 sezon to nie zapowiada się tak niestety. Przynajmniej mam nadzieję że Chuck i Blair będą razem..kiedyś :P :)

ocenił(a) serial na 10
Miley_16

Nie, nie i jeszcze raz nie. W związku przynajmniej jedna osoba powinna być w miarę inteligentna. :P

ocenił(a) serial na 1
L_Godiva

No ale Nate jest taki inteligentny ze prowadzi Spectatora i łazi niczym Chuck w garniturkach :p he heh he
Dla mnie mogą być ze sobą. Jedno głupie drugie glupie. Jak to ma powstrzymac Serenę przed próbą odbicia Dana to jestem za. Nikogo się dla niej lepszego nie znajdzie. A Nate chyba by tez byl szczęsliwszy z S niz kolejną goscinną gwiazdą która jak szybko się pojawia tak tez znika. Własnie Dan byl dla S za inteligentny i dlatego ten związek wydawal mi się sztuczny.

robb264

Wolę miliard razy "durnego" Nate niż mądrego Dana. Dla mnie Dan co najwyżej może być oczytany, ale nie inteligentny, bardziej na takiego pozuje. Natomiast bardzo bym chciała by Serena była z Natem, pasują do siebie, są weseli, piękni, radośni, wiecznie wymądzający się Dan nie bardzo pasuje do Sereny.

ocenił(a) serial na 6
L_Godiva

Mówisz o nich jakby byli naprawdę przygłupami. Nate to chłopak o przeciętnym intelekcie, tak jak Serena, zwykli dwudziestoparolatkowie. Tak więc nie wiem o co chodzi. Chcesz żeby razem dyskutowali do łóżka o dziełach Sartre'a i Faucaulta? Chociaż w porównaniu z wymądrzającą się na każdym kroku, "intelektualistką" Blair to rzeczywiście wychodzą na idiotów.
Nie wiem czemu wszyscy narzekają na brak inteligencji u bohaterów. Wszystkich geniuszami nie można zrobić w tym serialu. Spoko że bohaterów oceniamy na podstawie ich rzekomej inteligencji.

ocenił(a) serial na 1
Toodles

Głupota bije z ich naiwnosci głównie. Nate daje sobą manipulowac jak ostatni idiota. Nie potrafi trzymac jezyka za zębami, chociaz wie ze prawda spowoduje duze klopoty vide. wypaplanie Danowi o posagu.
Serena tak ta ostatnia naiwniaczka wpada ciągle w klopoty, taka dama w opalach - sama sobie butów nie potrafi zawiązac.

ocenił(a) serial na 6
robb264

Dan sam tak bardzo chciał się tego dowiedzieć, a problemem pewnie jest tylko i wyłącznie to że wypaplanie tej informacji mogło zaszkodzić naszemu wspaniałemu Dair ;P

ocenił(a) serial na 1
PepperCup

łał - wystarzczylo powiedziec - proszę i Nate wypaplał wszystko - sam wspomnial ten temat. Wręcz sam się wyrwał by wyznac prawdę. Dan wiele nie musial się trudzić. :P W kolejnych odcinkach takze wypaplał Serenie o Loli

ocenił(a) serial na 6
robb264

Z tym, że nie wiedział że Lola była z Williamem. Sama nie wspomniała jego imienia więc moim zdaniem Nate jest usprawiedliwiony bo raz - zrobił to nieświadomie (OK, on wiele rzeczy robi nieświadomie) i dlatego, że martwił się o Lolę.

ocenił(a) serial na 1
PepperCup

Ha ha ha - nawet nie o to mi chodzilo :P Tylko ze Nate powidzial jak idiota Serenie ze Lola podejrzewa iz to własnie S jest gossip girl. Ale twoj przyklad potwierdza moją tezę :P

ocenił(a) serial na 10
PepperCup

ja czuję że Dair to tykająca bomba, niedługo wybuchnie i Blair poleci do Chucka ; x

ocenił(a) serial na 6
Diablicaaa

I mam nadzieję, że wtedy Chuck odeśle ją z kwitkiem ;P

ocenił(a) serial na 1
Diablicaaa

Blair nawet nie wygląda by pamiętała ze Chuck istnieje :) Nie widzę w Blair niepokoju związanego z rozłąką z Chuckiem.

robb264

Wrecz przeciwnie ;) "Somehow, between being traded for a hotel and selling out for a tiara, I lost my true self. ” Porownanie Chucka do Louis jedynie wbija Chair gwozdz do trumny ...

ocenił(a) serial na 1
sandra_crashdown

2 razy porównała - jeszcze na schodach - ze nie chce byc juz w cienu faceta jak to bylo z Chuckiem i Louisem :D

ocenił(a) serial na 10
robb264

Zobaczymy, ale wolę żeby była z Chuckiem, Blair i Dan to wogule moim zdaniem skazana porażka, B. jest inna z danem i to mi się nie podoba wolę ją dawniejszą.

ocenił(a) serial na 1
Diablicaaa

Dziewczyna przeszła swego rodzaju załamanie nerwowe. Straciła dziecko, wzięła rozwód, przez większosc sezonu jakies dramaty. Nie wiem czemu ludzie przypisuja Danowi ze ona tak się 'popsuła'. Dan tez wolał dawną Blair i jej to powiedział w ostatnim odcinku, przypadła mu niewdzięczna rola poskładania tej dziewczyny do kupy - ona z dnia na dzień nie powróci do dawnej swietnosci.

ocenił(a) serial na 8
Diablicaaa

Blair nie jest inna dlatego, że jest z Danem. Jest inna, bo jak sama stwierdziła pogubiła się w tych ostatnich wydarzeniach. Nie jestem fanką Dair, w ogóle nie shipuję żadnej pary, ale nie zwalajmy wszystkiego na tego Dana. Blair była już pogubiona zawierając pakt z Bogiem, a wtedy jeszcze przez myśl jej nie przeszło, żeby być z Danem.

ocenił(a) serial na 9
robb264

A mi to zaczyna być na rękę - proszę, niech Dan weźmie sobie tą bezbarwną i nudną Blair, a tymczasem Chuck znajdzie sobie nową, lepszą dziewczynę z temperamentem :D. Niestety, ale jak dla mnie postać Blair zrobiła się tak beznadziejna, że tu by nawet Chuck nic nie poradził. Chociaż, zobaczymy w przyszłym odcinku, jak będą wyglądać sceny Chair, zwiastun mnie zaciekawił. To naprawdę przykre, że B przeszła taką przemiane, kiedyś ją uwielbiałam, była dla mnie inspiracją, te wszystkie ładne sukienki, styl, jej wredny charakter, nikt jej nie podskoczył. A teraz mnie po prostu irytuje, nawet sposób jej mówienia mnie zaczyna mnie denerwować. Właśnie dlatego lubię Chair, bo kojarzy mi się z czasami, kiedy Blair była najciekawszą i najbardziej lubianą bohaterką tego serialu.

ocenił(a) serial na 10
lonelyheart

mam te same odczucia, i napisałaś wszystko co mi akurat chodziło po myśli :D
też tęsknie za dawną Blair, i własnie ten sposób jej mówienia, gdybym nie znała tej postaci to pomyślałam że ona jest stuknięta. Jednym słowem mówi farmazony czasami.
No ale raczej zawsze będę miała do niej sentyment, ciągle mam małą nadzieję że B. wróci ! :)

ocenił(a) serial na 1
Diablicaaa

A o co wam chodzi ze sposobem mowienia? Mnie tam nie irytuje - a w ostatnim odcinku Leighton była wyrażnie chora i miala strasznie zachrypnięty głos.
To juz głos Chucka gdzie ledwo moze wydukac kwestie by się nie zakrztusic mnie bardziej denerwuje.

ocenił(a) serial na 9
robb264

Nie chodzi mi o ostatni odcinek, ale ogólnie. Jak jej słucham, to mam wrażenie jakby to gadała jakaś niezbyt inteligentna blondyna. I jeszcze te jej koki i babcine sukienki.... Cóż, mam nadzieję, że w 6 sezonie powróci dawna Blair.

ocenił(a) serial na 1
lonelyheart

Nie przesadzajmy z tymi kokami i babcinymi sukienkami. Koki maiała 3 razy i to tylko w kilku scenach. Jedyną babciną i brzydką sukienką jaką pamiętam to ta niebieska w sloneczniki którą miała na tym sniadaniu z Danem. W 5x19 i 5x21 była bardzo dobrze ubrana.

ocenił(a) serial na 9
robb264

Mnie tam się ostatnio ani razu nie podobała jej sukienka, ale każdy ma inny gust. I ogólnie nie podoba mi się, gdy ma spięte włosy, o wiele lepiej wygląda w rozpuszczonych. Teraz bardziej lubię styl Sereny.

ocenił(a) serial na 1
lonelyheart

Bylo kilka fajnych ubran :D
jedna z lepszych w sezonie:
http://www.gossipgirlfashion.net/Despicable-B-Blair-Waldorf-22817373
płaszcz Burberry i swietna fryzura i makijaz
http://www.gossipgirlfashion.net/Con-Heir-Blair-Waldorf-22620427
Tu niezbyt ładne zdjęcia ale w 'ruchu' b. ladnie wyglądała
http://www.gossipgirlfashion.net/Girl-Interrupted-Blair-Waldorf-22611624
tu tez ciekawa sukienka:
http://www.gossipgirlfashion.net/Con-Heir-Blair-Waldorf-Updated-22508173

No ale nie przeczę ze bylo kilka niezłych wpadek np:
fuj:
http://www.gossipgirlfashion.net/Salon-Dead-Blair-Waldorf-Carachel-Coat-22711610

ocenił(a) serial na 10
robb264

Powstrzymywałam się, ale jednak muszę zapytać. Czemu po prostu nie założycie nowego tematu i tam nie podyskutujecie o ubiorze Blair i o talencie Dana, zamiast rozwodzić się nad tym w dyskusji o Nacie i Serenie (!). Naprawdę, te postacie są już tak nieważne, że nawet w tym jedynym temacie im poświęconym, opinie o Serenate stanowią 1/4 a reszta to Dair/Chair show. Jestem trochę zbulwersowana... ;P.

ocenił(a) serial na 1
kxx

Przepraszam. Wybacz. Nie będę juz ripostowal w tym temacie. Pozwolilem sobie na zbyt wiele;
:) Juz się nie bulwersuj :P

ocenił(a) serial na 9
robb264

Z tych co podałeś, jedynie druga stylizacja mi się podoba. W innych sukienki maja wzorki idealne na sweter dla mojej babci :P. Oczywiście w tym sezonie Blair była dobrze ubrana, ale raczej na początku. Obecnie nie podobają mi sie jej kreacje.

ocenił(a) serial na 10
Toodles

Serena jest dziewczyną o przeciętnym intelekcie? No nie wierze. Serio mówisz o tej Serenie, która każdy facet wykiwał?

ocenił(a) serial na 10
Miley_16

Ja też kibicuje im od pierwszego sezonu, tworzyli fajną parę ale rozstali się z głupiego powodu... Ja nie tracę nadziei, ostatnio trochę ocieplili ich stosunki, może jak Lola zniknie to S. odkryje że tym jedynym zawsze był Nate. Absurdalne, wiem, ale marzy mi się takie coś.;D

ocenił(a) serial na 10
sheepy

tak, tak, tak ! Ja też od samego początku byłam ( i dalej jrestem ) za Sereną i Natem. Strasznie do siebie pasowali.

ocenił(a) serial na 1
sheepy

W tym sezonie bylo kilka subtelnych spojrzen ze moze jeszcze cos się kiedys z tego wykluje. W 5x17 jak Serena patrzy jak Nate idzie do taksówki z Lolą. Albo 5x11 jak załatwiają jakąś sprawę wspólnie. Moze kiedys cos z tego będzie. Bo mysl o DS mnie przeraża.

ocenił(a) serial na 10
robb264

Nie tylko Ciebie. Serena i Dan. Czyli jak po raz 10 wciskać to samo tylko w innej formie...

ocenił(a) serial na 6
sheepy

Mnie przeraża myśl o DB. Z Dana robi się drugi Rufus. On najzwyczajniej ginie przy Blair.

ocenił(a) serial na 1
Toodles

? Ginie ? Mi się wydawal bardzo szczęsliwy, taki szczęsliwy jak nie byl od 2 sezonow. Nie będzie Rufusem bo ma jakąś karierę - jest pisarzem który w wieku 21 wydał 2 ksiązki(2 juz jest prawie wydana z tego co mówili w ostatnim odcinku)

ocenił(a) serial na 1
robb264

Dla mnie tych dwoje to przyklad dobrego zdrowego związku. Nawet skontrastowali w ostatnim odcinku jak kiepawo bylo u Rufly a jak szczęsliwie skonczylo się u Dair. Wiem ze mozna z powodu róznych preferencji nie lubic tej czy innej pary - ale DB to przyklad najzdrowszego związku w GG ever. Mają problem - od razu o nim mówią, zero gierek, kłamstw i tanich dramatów. Za to duzo wyrozumialosci, szczerosci, jakis dialog-komunikacja(cud ze w GG takie dziwy się dzieją jak dojrzale podjescie do związku - myslalem ze nigdy tego nie zobaczę) - widac ze czują się wygodnie we wlasnej skórze.
Blair tez nie jest taką su*ką jak Lily. Lily ma Rufusa za zero bez pieniędzy, za swego utrzymanka. Blair wie ze Dan kasy nie ma ale wie ze ma talent i popiera jego karierę pisarską - i związek z Chuckiem pokazal ze jak kocha faceta naprawdę to stoi za nim murem i jednego zlego slowa nie da na niego powiedziec.

robb264

Hehe, czy zdrowym związkiem jest zastanawianie się, jak cały Manhattan ich przyjmie? Chyba mamy inne pojęcia zdrowego związku. Jeśli jest mi z kimś dobrze i chcę z nim być, to nie zastanawiam się, co o tym pomyślą moje koleżanki i w jaki sposób "wprowadzę" mojego chłopaka do ich towarzystwa, tylko po prostu idę z nim tam, dokąd mamy ochotę iść.

Trudno też stwierdzić, czy szczęśliwie skończyło się u Blair i Dana w zestawieniu z Lily i Rufusem, bo ci drudzy byli w związku 20 lat temu, później pod jednym dachem wychowywali dzieci z różnych małżeństw, zostali małżeństwem etc. Dan i Blair jeszcze niczego razem nie przeżyli (nawet nie byli na wspólnych wakacjach).

ocenił(a) serial na 1
Aguslava

Blair to Blair - są u niej pewne granice normalnosci.. powiedzmy. Tak czy inaczej niczego zdrowszego na razie nie widzialem w tym serialu jak ich relacja. Bo moze sprzedanie przez Chucka Blair za hotel jest zdrowe albo rozbicie szyby na jej twarzy albo wyzwanie jej od koni które trzeba zajeździc a potem odstawic na bok to juz pozostawiam do przemyslenia

robb264

Nigdy nie twierdziła, że Blair i Chuck to zdrowy związek, oni po prostu byli ciekawi, coś się działo. Najzdrowszym związkiem był dla mnie związek Sareny i Nate'a - normalni młodzi ludzie: trochę szaleństwa, trochę seksu, trochę śmiechu i zabawy.

ocenił(a) serial na 6
robb264

Ginie totalnie. Jest tłem dla Blair. A o jego "karierze" się tylko mówi. Czy ich poranne śniadanka nie przypominają ci do bólu gofrów Lily i Rufusa? I nie na darmo Rufus ostrzegał go żeby nie zatracił siebie będąc z Blair Jak dla mnie już to zrobił. Rozumiem że nienawidzisz DS (tak jak ja nie lubię DB) ale nie zaprzeczysz że między Dereną była równowaga. A jedynym bohaterem który dotrzymywał kroku Blair był Chuck. Dlatego im kibicuje. Tu nikt dla nikogo nie był tłem.

Plotkara to serial, wydaje mi się, że ludzie chcą miłości namiętnej, pełnej pasji jak Chair, a nie zwykłych, codziennych związków, jak Dair.

ocenił(a) serial na 1
Toodles

To co pamiętem z DS i co mi utkwilo to to jakim Dan byl przy niej irytującym moralistą swiętszym od papieza - jak ją ciągle osądzał - ciągle i ciągle bo nie spelaniala jego wyobrazen o złotowłosej pięknosci idealnej w kazdym calu. A Serena ciągle mu kłamała i kłamala bo nie chciala wypasc na jeszcze gorszą w jego oczach. Dan byl z nią totalnym dupkiem - i to mówię ja - fan Dana z 4 i 5 sezonu.
A Chuck i Blair. Oni nie są sobie równi - caly serial az krzyczy - Blair powtarza to ciągle od 3 serii ze czuje się przy nim slaba, niczym mala dziewczynka. W 4x09 chyba nawet matka Nate powiedziala cos w stylu ze Blair jako Blair się zatraca przy Chucku. Ze nie jest Waldorf tylko 'tą dziewczyną Chucka Bassa' czyli nikim waznym - 'fajną dup*ą'. W 5x14 tez powiedziala znowu ze muszą byc sobie równi bla bla bla A w 5x19 znów się bała ze chce Chuck zrobic sobie z niej nagrodę za wspaniałomyslne wykupienie posagu. W swiadomosci B nierównosc, poczucie nizszosci tkwi bardzo glęboko.

robb264

Dan od początku był dla mnie najnudniejszą postacią, ale w czasach licealnych miał przynajmniej swój charakter, był kujonem z Brooklinu, który nie zna się na rozrywkowym życiu i chce wszystkich umoralniać. Teraz trudno powiedzieć jaki jest - ciągle pozuje na takiego dobrego obrońcę ludzi, ale w rzeczywistości już taki nie jest; ciągle mieszka na Brooklinie, ale z jego stylem życia ma już niewiele wspólnego; ciągle kręci się wokół UES, ale nie należy do tamtego świata. Taki właśnie trudno powiedzieć jaki...

ocenił(a) serial na 1
Aguslava

Najnudniejszą? Nate we wszelkich dla mnie rankingach wygrywa ten tytuł. Czasami nawet nie zauwazam jego obecnosci w serialu. Ciepła klucha, która robi co inni mu rozkazą. Nie ma swego zdania, kazdy nim manipuluje.
Większosc znajomych Dana - jego najlepszy kumpel Nate jest z UES, jego dziewczyna jest z UES, jego ex jest z UES, jego ojciec poslubil kobietę z UES i stal się tym samym czescią tego swiata. Dlaczego jednak ma nie korzystac z uroków Brooklynu - tam się wychował, dorstał, czuje ten klimat - czuje się jak w domu. Nie moze brac tego co najlepsze z obu "swiatów" ?
Dan ma dosyc jasne cele w kadym sezonie - nigdy się nie wahał- od zawsze chciał byc pisarze i ciągle robi cos w tym kierunku. Kiedy kochał S to zrobilby dla niej wszystko. Odkochał się i nie robi jej zadnych złudzen i skupia swą uwagę na innej kobiecie dla której by wskoczył w ogien. Nie widzę w tym ciepłej kluchy.
Do tego ma on dość scisle zdefiniowany charakter i silną osobowość przez co zawsze wg. mogę go odróznic od reszty bohaterów.

robb264

No widzisz, a gdybym miała wybrać, z którym z tych facetów miałabym się zaprzyjaźnić, to właśnie byłby Nate. Dan ma określony charakter? To wymień, proszę, podstawowe cechy. Chciał być pisarzem i owszem jest nim, ale nie dlatego że sam do tego dążył, bo żeby coś osiągnąć nie wystarczy tylko tego chcieć. Chodzi mi o to, że Dan pisze, pewnie nawet ma talent, ale to za mało, żeby być pisarzem. Trzeba jeszcze zadbać o stronę "marketingową", czyli wysyłać swoje teksty (tak jak np. żeby zostać lekarzem nie wystarczy być zdolnym i skończyć studia, trzeba jeszcze złożyć CV). Dan wydał książkę, bo Vanessa ją zaniosła do wydawnictwa, on sam nawet o to nie potrafił zadbać. Gdy był na stażu w gazecie, oddał swoje miejsce Blair, a przecież tak kocha pisanie, no i do zaliczenia roku było to konieczne, a przecież jest takim wzorowym uczniem.

Owszem, ma wiele osób na UES, toteż kręci się tam, wychował się na Brooklinie, więc kręci się i tam. Ale czy jest w nim coś manhatańskiego? Chyba tylko znajomi i rodzina (jak można chodzić do szkoły na jakimś osiedlu, wyłącznie tam mieć znajomych, próbować wedrzeć się do tego świata, a jednocześnie mówić, że nie chce się do niego należeć?). A jest w nim coś brooklińskiego? Chyba tylko adres zameldowania (jak można mieszkać na jakimś osiedlu przez całe życie i nie mieć na nim żadnego znajomego?). On nie należy do żadnego z tych światów. Dla mnie Dan to taki współczesny hipokryta i człowiek, który nigdzie nie potrafi znaleźć swojego miejsca.

A Nate? On jest dobrym przyjacielem - powiedział Danowi o posagu, bo wiedział, że to będzie ważne dla jego związku z Blair, nie uganiał się nigdy za żadną panną jak wierny piesek, uratował swojego kuzyna, pogodził mamę z dziadkiem i z ojcem. Gdy aresztowano jego ojca, zajmował się mamą i właściwie pełnił funkcję głowy rodziny. Chciał być z Sareną, nie wyszło, to nie zmieniał całego swojego życia tylko z tego powodu. Dla mnie Nate jest chłopakiem, który trochę przedwcześnie musiał pełnić zbyt dorosłą rolę i przez to nie zawsze miał czas, żeby być beztroskim dzieckiem, ale to tylko sprawia, że jest jeszcze wspanialszym facetem.

Aguslava

A ja bym sie bala przyjaznic z Nate'em, ze predzej czy pozniej wypapla jakis moj sekret, oczywiscie w imie wiekszego dobra ;P Lub tez, nie daj Boze, zaliczy moja mame ;P hehe to juz z tych ekstremalnych sytuacji oczywscie ;)

Okay, mam wrazenie jakbym pisala do siebie, ale mimo wszystko napisze to jeszcze raz. Dan jest obiecujacym, mlodym pisarzem. Przeciez zanim trafil na staz do W, New Yorker juz publikowal jakies jego prace. Potem jakas inna gazeta zaproponowala mu napisanie podreportazu o wizycie rodziny krolewskiej w NY, dlatego tez sledzil Louisa jak ten spotykal sie z Blair.

Dalej nie rozumiem jak mozna nie uwazac tego za sukces i spelnianie swoich marzen. Moze powinien dostac odrazu nobla w dziedzinie literatury i tylko wtedy zostalby uznany za czlowieka sukcesu?!

Byl tez zdaje sie jakis artykul w gazecie, ktora uznala Dana za jednego z najbardziej obiecujacych mlodych pisarzy. Pomozecie mi kiedy to dokladnie bylo i o co tam dokladnie chodzilo?! ...

ocenił(a) serial na 1
sandra_crashdown

Nie wiem czy o to chodzi ale w 5x16 Chuck czyta magazyn i jak zatrzymac sobie film to własnie taka tresc jest tam napisana. Ale pewnie w 2 sezonie tez cos takiego bylo.
Poza tym w ostatnim odcinku tez to pisało w gazecie:P

sandra_crashdown

Tak jak napisałam pod innym postem - to jest droga do sukcesu a nie sukces.

ocenił(a) serial na 1
Aguslava

Czyli uwazaz ze mlodzi ludzie sukcesu osiągnać nie mogą. Ile więcej moze osiągnąć 21-latek. Ksiązka na liscie bestsellerów. Moze by musial ich wydac z 10 ? Albo dostac nagrodę Pulitzera? Suckes określa się proporcjonalnie do mozliwosci. Taki młody człowiek nie moze więcej osiągnąć.

robb264

No, właśnie nie. Wierz mi, znam się na tym w realnym życiu. Sukces jest czymś jasno określonym. Można mieć jakieś osiągnięcia, mając nawet i 12 lat, ale to jest dopiero droga do sukcesu. I jeśli o drogę chodzi, to owszem, przyznaję, że Dan ma potencjał, jest na drodze do sukcesu, który może (!) kiedyś osiągnie, ale to się dopiero okaże.

robb264

A sukces jest wtedy kiedy jest już czymś trwałym. Np. jeśli ktoś jest profesorem, to osiągnął sukces, ale jeśli ktoś jest magistrem czy doktorem, to jest dopiero na drodze do sukcesu, który może w przyszłości osiągnie, a może nie. Wiek nie ma znaczenia, bo jest to trwałe (czyli nie napisał jednej dobrej pracy, ale jest osobą, z którą inni specjaliści z danej dziedziny się liczą nie dzisiaj, jutro i za miesiąc, ale wczoraj, dzisiaj, jutro i za kilka lat). Mam nadzieję, że dobrze to wyjaśniłam, a jeśli nie, to zrobię to już innego dnia.

Aguslava

Mimo wszystko absolutnie sie nie zgadzam i tym bardziej nie uznaje za zaden argument tekstow stylu "uwierz mi, znam sie na tym w realnym zyciu". Stwierdzasz tym samym, ze my sie nie znamy i bredzimy jakies farmazony. Wybacz, ale to jest zwyczajne wywyzszanie sie, bez obrazy ;)

Sprawilas, ze musialam sie odniesc do absolutnej ostatecznosci, czyli tego jak definiuje pojecie sukcesu nasza kochana WIKIPEDIA, otoz:

Sukces - działanie na najwyższym poziomie możliwości jednostki, w kierunku spełnienia jej marzeń i pragnień przy jednoczesnym zachowaniu równowagi pomiędzy wszystkimi płaszczyznami życia.
Innymi słowy sukces jest to stan zamierzony, zrealizowany w przeciągu czasu. Do zdefiniowania sukcesu określa się wartości, które są jego wyznacznikiem. Dla każdego człowieka sukces jest widziany w inny sposób. Ważną rolę odgrywa tutaj hierarchia wartości i doświadczenia wyznawane przez każdego z osobna. Miarą sukcesu mogą być: zrealizowane plany, szczęście, zdrowie, własność materialna itp.
Człowiek osiąga sukces, wtedy gdy spełniają się wszystkie jego oczekiwania.

Czyli teraz lopatologicznie: w dziecinstwie zalozylam sobie, ze osiagne sukces, jesli zdam mature. Zdalam ja, wiec tym samym odnioslam swoj osobisty sukces. Po maturze zapragnelam, ze skoncze studia, skonczylam je, wiec automatycznie odnioslam sukces. Kolejno nastapila praca, realizacja zawodowych planow.

Wrocmy na chwile do Dana bo to jego de facto dotyczyla dyskusja. Dan zawsze chcial zostac pisarzem, pewnie nie spodziewal sie, ze w tak mlodym wieku jego ksiazka zostanie wydana i zbierze pozytywne recenzje, czyt. odniesie sukces :)