Ciekawa jestem, jakie odcinki uznacie za najgorsze. Niech każdy wypisze 3, które najmniej
mu się spodobały i dlaczego akurat te.
Zaczynam:
1. Wyobcowani - jak dla mnie naciągany i robiony na siłę. Poza tym nie lubię tematu obcych
2. Robaki atakują - za scenę, w której karaluchy oblazły Szeregowego. Obrzydliwe.
3. Boa Mściciel - oglądając go, miałam wrażenie, że ledwo się zaczął, a już się skończył.
Pomysł z zemstą Savio ciekawy, ale wykonanie kuleje.
Również ci gratuluję Kuba ;)
U mnie w klasie jeden tłumok się zebrał i napisał lepiej niż zwykle, czyli przekroczył próg trzydziestu punktów ;p
Nie, po prostu debil :D Wiesz, na próbnych miał 20-25 punktów, a teraz (podobno) 36.
A ja swój rekord jakimś cudem utrzymałem, chociaż przedostatnie zadanie napawało mnie lękiem...
Ja jeszcze też chodzę do podstawówki, ale mam płytę ze sprawdzianem szóstoklasisty (próbnym). 5 klasa, a napisałem go na 84% :)
Muszę to zobaczyć!
Już widzę zwiastun filmu: "Gimbus: The Movie" COMING SOON xD
Jak zobaczę gimnazjum to zobaczę jak są podobni do idiotów z mojej klasy. Chociaż większych idiotów od nich nigdy nie widziałem. 12 lat, a u nich orzech to ożeh.
Hehhee. "Ożeh". Ja mam koleżankę, która pisze "lud"(o lody chodzi), "pszepraszam", "przyjacjel" i "nierozumiem". :D
Ehh, gdybyś widziała moją klasę...
Ostatnio na godzinie wychowawczej była taka, za przeproszeniem, ORGIA!!!
Jeden koleś walnął drugiego z pięści w twarz (dla zabawy), przez co ten drugi miał wybity ząb. Ja byłem tarczą jednego faceta przed kredami. Byłem w szpitalu, bo wyciągali mi kredę z ucha (nie żartuję). Idioci zrobili trololo katechetce, która przyszła nas sprawdzić (naszej wychowawczyni nie było, a zastępczyni nie przyszła). Lali się wodą z butelek.
STRATY MATERIALNE:
- brudne ubrania;
- mokra podłoga;
- wybity ząb;
- kreda w uchu (do dzisiaj nie dosłyszę);
- uraz psychiczny do końca życia :'(
U mnie na szczęście zatrzymało się na robieniu jaj z nauczycieli, by się popisać i być "kul"
Wiesz, przypomniało mi się, że też miałem takiego "kumpla z wyższych sfer". To było jakieś10 miesięcy temu. Zdążył mnie namówić na piwo, papierosy i wino. Nawróciłem się przy wódce. Bleh... Teraz mam awersję do wszelakich źródeł upojenia alkoholowego :|
Ja poniosłam takie fizyczne i materialne szkody:
-Podrapana dłoń.Dalej mam bliznę...
-Kawałek szyby z drzwi od toalety wbity koło łokcia.Też została blizna...
-Ślady paznokci przy oku.Tu ślady odeszły w zapomnienie.
-Plecak w sedesie męskiej toalety.
-Piórnik wyrzucony przez okno na dach nad wejściem.
-Pokiereszowane zeszyty.
Gorzej ode mnie! Współczuję z powodu blizn :'(
Ciekawe, co robiliście/robiłyście i po co. U mnie "dla zabawy".
Hmm... blizny, u Kuby kreda w uchu... U mnie (w gimnazjum, podstawówka to była MĘKA, czego dowodem było dostanie w głowę piłką...) w starciu z idiotą terroryzującym całą szkołę i pół miasta (źle skończył, nie pytajcie jak):
- posiniaczone ramię
- obolały kark
- rozwalona łopatka (było podejrzenie pęknięcia o.O)
- pokaleczone nogi
- ból... między... noogaa... nie dokończę bo mi wstyd! Dostałam z kopniaka i tego...
Ooo, przeżyłam wszystko, nie licząc roztegowanej łopatki! ;c
Współczuję całym sercem!
Miałaś gorzej! Jak moja przedmówczyni, przeżyłem wszystko prócz łopatki o.O Ojezus...
PÓŁ MIASTA?! Co on, ku*wa, Joker?!
A co robił? (interesują mnie takie tematy >:>)
Powiem za Ciebie: dostałaś, za przeproszeniem, w myszkę. :s
Ja raz od idioty ze Sułkowa, dostałem w, ekhem, psipsiorek. DLA ZABAWY, no ja pie*dolę...
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO, ktoś zwrócił się do mnie po imieniu! Ciągle mnie nazywają po nazwisku. DOBRA, pokażę wam moje nazwisko: http://www.filmweb.pl/user/ManiakowyPingwin Jeżeli nie widzicie (bo ja widzę), to mam na nazwisko Stolarz. :|
Noo... tego samego dnia, którego mnie poturbował (łopatka, ramię i kark) zwinął koledze z klasy pięć dych. Później (parę tygodni później - cała reszta) razem z moim kolegą (-,-) z klasy pobił jakiegoś chłopaka na oczach nauczycieli, w sądzie miał sprawę ze mną, dwoma ośmiolatkami, których sterroryzował i z jakimiś facetami, którym szyby powybijał, czy coś w tym stylu, i z księdzem, którego poprzezywał straszliwie nieurodziwymi słowami.
Ale i tak nic nie przebije idioty z mojego przyszłego gimnazjum ;)
No to prześlesz mi tego Moonflippera, żebym mógł napisać WIADOMĄ scenę?
Wg mnie najgorszymi odcinkami były:
- Arcywróg - zgadzam się, Dale to najgorsza postać (poza Marlenką) w tym serialu. Kompletnie nieprzemyślana, zrobiona na "odwal się";
- Akcja bez zadęcia - bezsensowny i obrzydliwy (sceny z nosorożcem :O). Julian był w tym odcinku cholernie irytujący;
- Sublokatorka - Rhonda to kolejny przykład bezinteresowności scenarzystów.
I jeszcze wszystkie odcinki z Leonardem (tchórzliwy idiota!) i Joeyem (przypakowany idiota).
Właściwie każdy odcinek ma w sobie jakiś fragment,dzięki któremu chętnie go oglądam,chociaż niektóre są denne,no ale:
"Wyobcowany"-rozmowa o filmach SF mnie rozbiła,ale nic poza tym.No i cały czas noc.Nie lubię takiej scenerii.
"Uwolnić owcę"-akcja ciągnie się bez sensu jak,za przeproszeniem,"gil z nosa nosorożca latem".Zero konkretów,właściwie niewiele w tym sensu.
"Zwierzęta domowe"-nie za bardzo do mnie przemówił.Po prostu nie ma tego czegoś!
1. Arcywróg- naciągane i z lekka irytujące
2. Twarde jajko do zgryzienia- wkurza mnie to że mała kaczuszka jest lepsza od całego oddziału i tym samy stanowi dla pingwinów potencjalne zagrożenie
3. Zamaskowany wichrzyciel- jest parę niezłych tekstów (głównie z Julianem) ale odcinek mnie nie zachwycił
Wg mnie najgorsze to:
1. "Wrażliwy Rysiek"
2."Alilokator"
3."Gołębie serce".
Te trzy odcinki oglądałam tylko po razie i nie mam zamiaru więcej. Jakieś takie nudne i jakby mało przemyślane. Po za tym nie lubię Ryśka...
3 nie dam rady. Wymienię 5 najgorszych (w kolejności emisji, a nie od najgorszego, jak coś):
1. "Dzień króla Juliana" - Tak jak powiedział Julian "Jednostronnie śmieszne" - śmieszy tylko jego, mnie nie.
2. "Sublokatorka" - Obrzydliwy i prostacki.
3. "Fajny wózek" - Bełkot. Akcja nie ma najmniejszego sensu. Ten cały motyw "przewidywania" jest całkowitym nieporozumieniem. Jedynym plusem jest cytat Skippera "Niewiarygodnie zła to była moja matka... ale to bez związku!" - Bezcenne!
4. "Przedświąteczna gorączka" - Ten odcinek całkowicie stracił sens, gdy przyszła ta kaczuszka i coś tam zamamrotała. Co to jest, że oni nagle wielce poczuli się winni i nabrali wiary w "magię świąt"?! NO LUDZIE, co to miało być?!
5. "Powrót Zemsty Doktora Bulgota" - Nie mogę strawić tego Musicalu.
Dodam jeszcze, że uwzględniłem tu tylko odcinki 1 i 2 serii, bo 3 niezbyt miałem okazję oglądać.
Coś ty, "Powrotu...", nie lubisz? >:|
"Fajny wózek" - nooo, odcinek powstał po to, by sponiewierać pingwiny :(
"Przedświąteczna gorączka" - nie takie złe, do momentu, gdy przyszła TA KACZUSZKA.
"Sublokatorka" - nienawidzę tego odcnika za Rhondę. >:|
Szczególnie po drugiej części "Powrotu..." byłem zniesmaczony, bo zrobiono z tego jakiś pseudo-musical. Gdybym chciał posłuchać muzyki to bym włączył na stację muzyczną, a nie na pingwiny. Cały odcinek z resztą wydaje mi się być przykładem odcinka zrobionego na siłę. Myślę, że wystarczająco wytłumaczyłem nominację. Co do "wózka", "gorączki" i "Sublokatorki" jak widzę zgadzamy się, tylko po prostu inaczej to ujmowaliśmy, choć w sumie wychodzi na to samo.
1. Ostrożnie z życzeniami-za dużo razy na pulsie to leciało...
2. Ten, w którym trafili do Hoboken(nie pamiętam nazwy...)
3. Arcywróg/Gdzie mój mózg-ślimak. A z Kowalskiego zrobili no.... idiotę?
Najgorsze:
1."Miss Ja" - Skipper w różowej kokardce wyglądał koszmarnie i jeszcze scena walki w której rozwala oszalałe kable wysokiego napięcia, wstążką do gimnastyki artystycznej. To było tak żałosne, że aż żal było na to patrzeć.
2. "Nasz człowiek w Greferbergerstanie" - Buck Roggat chciał skłócić pingwiny. Kiedy dowiedziały się, że nadawał ze studia w NY, dopiero jadąc tam metrem zakapowali że chciał ich zrobić w konia. Niedorzeczne!
3. Nie pamiętam tytułu odcinka. W nim pingwiny razem z flamingiem zrobiły skok na ciężarówkę z rybami. A flaming ich wykiwał. Tylko......jakim cudem udało mu się zdobyć ryby i przenieść je razem z cąłą skrzynią do zoo? Niedorzeczne!
4. "Noce i dnie" - Z powodu Leonarda. To chyba najbardziej irytująca postać w serialu. Tchórzliwy, nic mu się nie podoba. Głos jaki dobrano do polskiego dubbingu jest nie trafiony.
5. Odcinek w którym szympansy sie pokłóciły i jeden z nich wprowadził się do pingwinów. Nudny, bez sensu. Mało pingwiniasty.
6."Zemsta doktora Bulgota CZĘŚĆ I" - Szeregowy stracił wiarę w to co robi oddział bo głupia Marlenka, nie uwierzyła w istnienie dr.Bulgota. W zasadzie, tylko to mnie irytowało w nim.
Twoje odcinki to (w kolejności chronologicznej):
- "Albo rybka, albo...";
- i "Porządek musi być"
Ja nie mogę wymienić trzech więc wymienię więcej:
1. Operacja: Zmień Sąsiada - Wpienia mnie to, że małe króliczki spuściły lanie pingwinom...
2. Współlokatorka - Rhonda...
3. Operacja: Antarktyda - Nuda, nuda i jeszcze raz nuda!
4. Albo rybka, albo... - Julian i flaming, potwornie mnie to wpieniało.
5. Miłość o długiej szyi - Shelly (struś) strasznie mnie irytowała.
6. Nawiedzone Zoo - Nie podobał mi się.
7. Wszystko albo Nic - Julian...
Rhonda jest chyba drugą Marlenką... Nie lubi jej prawie nikt, prócz mnie!
A przecież "Zabierz mnie na kręgle" było, jak to powiedziała moja znajoma fanka Rico- "wyrąbiste" !