Ja rozumiem że taki był zamysł na ten serial że Batman się w nim nie pojawia ale o ile wcześniej można było jakoś sobie wytłumaczyć jego brak, no bo w sumie nie działo się nic w stylu strzelanina w środku miasta to teraz bomba wybuchła właśnie w środku miasta. Jeśli mam uwierzyć że to jakoś uszło jego uwadze no to sorry ale nie.
Już pomijam brak postaci w serialu, ale żadnej wzmianki o Nietoperzu razi niesamowicie... Mam mocną nadzieję, że chociaż w ostatnim odcinku będzie jakieś nawiązanie, bo jeśli nie to porażka
batman jest w filmach i serialach pt. "Batman...", czemu nie pytasz o dziesiatki innych postaci z tego uniwersum że ich tu nie ma?
Tu bardziej chodzi o to, że jeżeli Batman nie zareaguje to powstaje wtedy bardzo duży problem logiczny. Tak jak użytkownik wyżej napisał - tutaj już jest spory wybuch na mieście, więc na bank musi to przykuć uwagę Batmana. A jest w końcu "najlepszym detektywem", więc nie powinien mieć problemu ze zbadaniem sprawy i znalezieniem świadków. Brak innych postaci jak np. Gordona można łatwo wytłumaczyć tym, że śledztwo jest w tyle, a policja w Gotham jest "brudna". Braku Batmana już się nie da w taki prosty sposób wytłumaczyć, żeby nie umniejszać jego postaci.
Ja dotychczas próbowałem sobie to tłumaczyć tym, że Batman angażuje się w pomoc tam, gdzie jest to potrzebne i nie zajmuje się gangsterskimi porachunkami. Ewentualnie robi to sam Bruce Wayne. I tak powstaje duży problem, bo przecież pod koniec filmu mówił, że zacznie się walka o władzę. Chociażby jedna wzmianka o nim by wystarczyła. W odcinku, kiedy Victor zabija Squida, po strzale patrzy w niebo, jakby wypatrywał sygnału, ale takie to dosyć naciągane. Wystarczy byle wzmianka, nawiązanie w stylu „A co, jeśli ten świr w stroju nietoperza się napatoczy” etc. Wszystkie nadzieje w finale. Wiem, że raczej nie powinienem przez tę jedną rzecz oceniać całego serialu, ale z miejsca psuje to cały zamysł budowania takiego uniwersum.
Można to tłumaczyć mówiąc, że dopiero co został postrzelony w brzuch i może być mu ciężko walczyć z mafią. Z tego co pamiętam na początku jest wzmianka, że batman pomaga ofiarom powodzi teraz.
To postrzelenie jest niesamowicie mocno naciągane:
1. W końcówce filmu bez problemu mógł sobie przenosić ofiary, jeździć na motorze tak jakby tego postrzału wgl nie było.
2. Trochę czasu od końcówki Batmana minęło. Na pewno z kilka miesięcy.
3. A nawet jeżeli cały czas by pomagał powodzianom... Cała operacja Pingwina znajduje się w miejscu, gdzie były największe szkody. Więc tym bardziej powinien wiedzieć, co się dzieje.
Od koncowki Batmana minal moze miesiac lub dwa - alberto ginie 13 listopada (odc. 1), a w ostatnim odcinku Pingwin odwiedza radnego po drugiej stronie miasta, pod ratuszem- na bogato ozdobionej podswietlonymi swiatecznie choinkami ulicy. Wiec pewnie jest grudzien. Zreszta, fabula sugeruje, ze wydarzenia toczyly sie po sobie praktycznie natychmiast od momentu zabicia alberto - np. caly drugi odcinek to jest dzien pogrzebu, a serialu jest kilka retrospekcji.
Ale on chyba nie został ranny przez ten postrzał. Zbroja go ochroniła. Coś tam poczuł przez chwilę, ale wstrzyknął sobie adrenalinę i było cacy z tego co pamiętam.
To nie jest uniwersum "innych postaci", których nieobecność mozna wytłumaczyć na tysiac różnych sposobów. To jest uniwersum Batmana, najlepszego detektywa, który potrafił w filmie znaleźć pospolitych rzezimieszków, którzy biją typa w metrze, a nie ma go jak w mieście wybucha bomba. Mam nadzieję, że w ostatnim odcinku coś o nim będzie, żeby jakoś zgrabnie połączyć serial z bohaterem, bo jak nie to mocny zawód.
To nie jest kwestia pieniędzy, Pattinson jest mało skory do współpracy, dlatego od początku mówię, że to jest beznadziejny wybór aktora do roli. On nie rozumie franczyz i się do tak wysokobudzetowego kina nie nadaje. Problem, o którym wspominasz, pojawił się również w Marvelu - gdzie byli Eternals, kiedy odwaliła się akcja z Thanosem? Tam można to uzasadnić wielkością uniwersum i mnogoscia wątków, tutaj... No cóż. Kompletnie nie czuć, że to świat Batmana.
Boże drogi... Ten serial poświęcił całość uwagi Pingwinowi po to byś dosadnie poczuł i zrozumiał kim jest ta postać. Wrzucanie innych "ekstra" bohaterów tylko zaczęłaby rozmydlać historię. Na końcu masz mrugnięcie okiem w stronę Nietoperza. I o to chodziło by najpierw u widzów nagromadzić odpowiednie emocje by ci czekali rozpaleni na być może kolejny sezon, który dzięki tym emocjom z pierwszego sezonu zgrabnie odwróci narrację wrzucając Batmana do historii. Kto wie, może Batman pojawi się w bardziej przekonujący i realistyczny sposób na miarę sezonu pierwszego.
Raczej nie będzie kolejnego sezonu. Akcja będzie się dalej działa w kolejnej części Batmana z Patisonem w roli głównej.
Serial jest o Pingwinie, bo w drodze jest sequel Batmana - ktory zacznie sie pewnie zaraz po wydarzeniach z pierwszego filmu. Nie moga czesc fabuly dotyczacej Batmana wsadzic do serialu, a potem ludzi (ktorzy wcale serialu nie musieli ogladac) odeslac - sprawdzcie sobie jak Batman z miejsca A w poprzednim filmie dostal sie do miejsca F w pierwszych scenach 2 filmu.
Ten sam problem mam gdy czytam komiksy. Np. gdy w serii o Lidze sprawiedliwości praktycznie cała Liga walczy z pomniejszymi złolami, a już np. w osobnej serii o Batmanie ten samotnie walczy z gościem zdolnym zniszczyć cały świat. Można to tłumaczyć tym, że Batman już działa w tle i zbiera dowody tylko tego nie pokazali w serialu. Tym bardziej, że pod koniec 8 odc. był batsygnał.
Pojawienie się Batmana, czy nawet wzmianka o nim, nawet po wybuchu, mijało by się z celem.Taki zabieg trzeba byłoby pociągnąć dalej, żeby nie tworzyć pustych scen i linijek tekstu. Umiejscowić tą postać w sytuacji i dać jej odegrać swoją role w walce o Gotham. Wymagałoby to tęgiej głowy przy scenariuszu, kilku odcinków więcej i o wiele większego budżetu. Widowisko byłoby zapewne świetne, ale przecież serial jest poświęcony Pingwinowi! Wspomnienie o Batmanie na początku i na końcu oraz list od Seliny to świetnie zbudowane napięcie. Przecież wszyscy czekamy, a miasto nie zasypia, right?