Po finałowym odcinku pierwszego sezonu, jedyny aż tak dosadny odcinek w moim odczuciu. Bez spoilerowo: o pokonywaniu traumy i znajdowaniu sił. Rewelacyjna, chociaż no nienowatorska - niema i szarawa - konwencja oddania retrospekcji. No i ogólnie miła odmiana, że wątek Rogera i Brianny w końcu nabiera trochę wyrazu i...
więcej