Z pewnością fabuła jest wybitnie nietypowa i zaskakująca. Myślę, że to produkcja z gatunku albo się zakochasz albo znienawidzisz. Ja należę do pierwszej grupy bo lubię dziwactwa. Jeśli zależy ci na obejrzeniu czegoś naprawdę oryginalnego i wymykającego się wszelkim kategoriom to serdecznie polecam.
Niestety, o ile z wpisem się zgodzę, to tytuł zupełnie nietrafiony. Przecież ten Nowy Smak Wiśni to typowa kilka z Lyncha. Mamy tu wędrujące byty, sceny ze skarp Hollywood wziete z Mullholand, początkującą bohaterkę z branży filmowej, kobietę z opaską na oku no ilast but not least Patricka Fishlera. A to tylko analogie i zapozyczenia w prostej linii:) lubię Lyncha i lubię ten serial, teraz drugie okrążenie- może wychwycę coś co pominąłem za pierwszym razem.